Opublikowany przez: Promyczek 2012-12-12 22:39:00
Ponad rok temu pisałam o rozterkach związanych z chcianą przeze mnie ciążą, ale negatywnym nastawieniem najbliższej rodziny do tego pomysłu.
Postanowilam wstrzymać się z tą decyzją, a teraz strasznie cierpię:( Mam wrażenie, że wszystko sprzysięgło się przeciwko mnie, chyba za karę - za to odwlekanie.
Obecnie staramy się już o maleństwo od pół roku, nic sie nie dzieje. Miaąłm nieregularne okresy, brak owulacji, lekarz zalecił luteine na wywołanie okresu i tyle. Biorę ją, bo kazał, okres jest regularnie po zażyciu tych tabletek, ale owulacji ani śladu. Zaczęłam już pić zioła ns owulację, na razie bez rezultatów;(
No i mam za swoje - oto czym skutkuje zbyt długie zwlekanie...
Teraz co kilka dni mam dołki, ciągle chce mi się płakać na sam widok kobiet w ciąży, przestaję już sobie z tym wszystkim radzić, jestem rozstrojona... A lekarz stwierdził, że skoro jeden raz urodziłam, urodzę i drugi. Tylko kiedy?
Czy niczego nie można sobie w życiu zaplanować? Dlaczego większości znajomych życie układa się gładko i po ich myśli, a u mnie ciągle pog górkę???
A wizja nadchodzących Świąt i życzeń kolejnego potomka jest przerażająca - chyba to będą łzawe święta...
Już czasem nie mam siły czekać, odłożyłam tę decyzję o rok, mija 1,5 i nie wiadomo, czy się w ogóle uda... A ja chcę już!!!! Czy ktoś to rozumie? A może ja zwariowałam, przesadzam...
A lekarz nawet nie dał mi skierowania na badania hormonalne - bo po co?
Każdy kolejny miesiąc czekania jest gorszy od poprzedniego, straciłam już nadzieję...
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.