Opublikowany przez: ULA 2012-04-17 08:45:53
Zaczełam być mamą z dnia na dzień po bardzo długim oczekiwaniu. Choć wydawało nam się, że jesteśmy na tę chwilę przygotowani to w minucie wszystko staneło na głowie. Myśli biegały jak oszalałe jedno było pewne, pokochaliśmy je jeszcze zanim je zobaczyliśmy, zanim poznaliśmy jego imię. Pokochaliśmy je, kiedy pani z ośrodka adopcyjnego zadzwoniła i powiedziała, że czeka na nas chłopczyk. Był to moment, kiedy nasze dziecko dla nas się urodziło - nie z brzuszka lecz z serduszka.
Dumnie brzmi - MAMA. Teraz pozostało nam pokonać biurokrację i papierologię, ale to zupełnie inna historia. Najważniejsze było, aby nasza perełka jak najszybciej zamieszkała z nami. Uczyliśmy się siebie na spotkaniach u rodziny zastępczej, gdzie przebywał nasz synek. Pierwsza butelka, pierwsza kąpiel, pierwsze zabawy i wreszcie pierwszy pobyt w domu. Mama, tata i synuś - przez chwilkę sam na sam.
Czerpaliśmy z tych chwil jak najwięcej. Można powiedzieć, że nie byliśmy głodni, nie chciało nam się spać, jedyne pragnienie to być z nim, patrzeć jak się uśmiecha, jak mróży powieczki, jak robią mu się dołki w policzkach, jak zasypia i słuchać jak gaworzy. Chcieliśmy nadrobić ten czas, który spędził bez rodziców, chcieliśmy nadrobić ten czas miłością.
Z dnia na dzień przeszłam na urlop macierzyński. Wszyscy nam gratulowali, niektórzy podziwiali za odważną decyzję, część ofiarowała pomoc. Tyle ciepła ze strony obcych osób nie spotkało mnie do tej pory. To był ten moment, o którym mówi się, że dobro do ciebie powraca. Wszystko zaczeło kręcić się wokół maluszka. Obawy, które pojawiały sie w naszych głowach pryskały jak bańki mydlane. Aż ciężko ubrać w słowa to co wtedy czuliśmy. Ba, to co czujemy nadal.
Nie ma nic piękniejszego jak uścisk małych rączek, pierwsze słowa MAMA i TATA, uśmiech na przywitanie i poznawanie świata przez małego człowieczka na naszych oczach. Jaka jest i jaka będzie moja rola jako rodzica? Nie jest to pytanie, na które łatwo odpowiedzieć. Najważniejsze to być, kochać, wspierać i chronić, a jednocześnie pozwolić na dokonywanie wyborów i popełnianie błędów. Moja rola to wskazać mu drogę, pokazać możliwości i wychować na dobrego człowieka. Czy mi się to uda? Może odpowiedź poznam, jeśli dożyję sędziwego wieku.
Moja nowa życiowa rola – rodzic KONKURS praca nadesłana na adres e-mail
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.