Opublikowany przez: ULA 2012-04-05 09:10:08
Dzieci w szczególny sposób odbierają nastroje rodziców. Złość może mieć wiele przyczyn. Warto więc dowiedzieć się skąd pochodzi i po co przyszła…
Aby zrozumieć swoją złość, bardzo ważne jest uświadomienie sobie, że nikt nie ulega jej od razu. Reagujemy złością na jakieś pierwotne silne uczucie. Wyobraźmy sobie sytuację, że dziecko zgubiło się w supermarkecie. Pierwszym uczuciem matki jest strach o dziecko. Zapytana co czuła kiedy go szukała odpowiedziałaby zapewne „byłam śmiertelnie przerażona” albo: „ogromnie się martwiłam”. Kiedy odnajduje dziecko, czuje ulgę. W tej chwili zapewne myśli: „na szczęście wszystko z nim w porządku”. Głośno jedanak mówi całkiem coś innego. Pod wpływem złości karci dziecko: „jestem zła na ciebie”, „jak mogłeś odjść ode mnie”, „jesteś niegrzeczny, czy nie mówiłam ci sto razy, że masz się trzymać blisko mnie?’’ w tej sytuacji matka ku przestrodze chce dać dziecku „nauczkę” , nieświadomie ukarać je za to, że tak bardzo się przeraziła.
W przeciwieństwie do większości uczuć, złość jest prawie zawsze skierowana na drugą osobę i wyrażana jest komunikatami typu TY. Komunikaty takie są pełne negatywnej oceny lub winy. Kiedy złościmy się na innych, odgrywamy pewną rolę, chcemy uświadomić im co zrobili, dać nauczkę, przekonać, żeby nigdy więcej tak się nie zachowywali, odegrać się na nich.
Inną przyczyną odczuwania złości jest przedkładanie potrzeb innych osób ponad własne np.:
- wyręczanie domowników w pracach domowych co oznacza, że nie mam ani chwili wolnej dla siebie
- przeprowadzka do innego miasta spowodowana nową pracą współmałżonka, która oznacza konieczność porzucenia własnej pracy i miasta, z którym jest się bardzo związanym
- rezygnacja z pracy zawodowej i poświęcanie pełni swojego czasu wychowaniu dzieci bez uwzględniania chęci realizacji innych ważnych potrzeb
- pozwolenie na zbytnie ingerowanie rodziców, teściów w wychowanie dziecka i zgadzanie się (pomimo wewnętrznego sprzeciwu) na proponowane przez nich rozwiązania
W momencie kiedy zgadzamy się na pewne rozwiązania, mogą wydawać się one do zaakceptowania. Jednak za każdym razem, kiedy postanawiamy o tym, aby odłożyć na później nasze własne potrzeby, po to by zaspokoić potrzeby kogoś innego- podejmujemy ryzyko. Ryzyko tym większe, im częściej się to zdarza i im dłużej taka sytuacja trwa. Jeśli nasze potrzeby i pragnienia pozostają niespełnione, prawdopodobnie w którymś momencie poczujemy złość i będziemy obwiniać innych za nasze decyzje np.„ Gdyby nie Ty (on, ona)mogłabym….”
Spróbuj dotrzeć do pierwotnego uczucia. Może to być np. lęk przed zranieniem bliskiej osoby lub przed byciem zranionym, strach przed niespełnieniem czyichś oczekiwań, lęk przed zmianą, lęk przed odsłanianiem własnych potrzeb czy uczuć i koniecznością znalezienia w sobie odwagi, aby je konsekwentnie realizować. Strach o to, czy jestem dobrym rodzicem, rozczarowanie z powodu braku wsparcia ze strony partnera itp.
Otwieranie się przed samym sobą z czasem staje się łatwiejsze, ponieważ pozostajemy w kontakcie ze swoimi najbardziej skrywanymi uczuciami i potrzebami. Kiedy stajemy się w pełni świadomi tego, jak się czujemy, znacząco zanika w nas skłonność do wybuchów i oskarżania innych komunikatami typu „No, bo TY” , bo dotarcie do swoich pierwotnych uczuć może sprawić, że złość powoli zniknie.
Złość może wiele nam wyjaśnić, może pomóc nam w pełni zdać sobie sprawę z tego, co jest nie tak i jak być powinno. Pozwoli nam zrozumieć, że jesteśmy np. nieszczęśliwi i niezadowoleni z takiego stanu rzeczy w jakim tkwimy. Złość może także motywować nas do działania. Nie trzeba bać się złości, nie trzeba traktować jej jako coś nienormalnego i niezdrowego. Naturalnym jest czuć złość, kiedy nasze potrzeby są zablokowane. Ważne jest, aby zrozumieć jak ważny jest „świat” uczuć. Jeśli uda im się zidentyfikować pierwotne uczucie - uświadomić sobie co naprawdę przeżywają - łatwiej przychodzi im kontrolować wtórne uczucie złości.
Violetta Kruczkowska
licencjonowany reprezentant
Gordon Training International w Polsce
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.