Opublikowany przez: ULA 2010-12-15 19:39:40
Krzyś jest większy i młodszy, a Sebastian mniejszy i starszy. Bliźniaki właśnie przyszły na świat, a już zmagają się z problemami świata. A wraz z nimi ich rodzice. Wspólnie możemy im pomóc i zafundować nie tylko pieluchy, ale przede wszystkim porządną porcję mleka.
— Między chłopcami jest pół godziny różnicy — chwali się synami Dorota Szełemej. — Jak na razie mają się dobrze, mają apetyty, dobrze jedzą i dużo śpią. Nie krzyczą w nocy, budzą się co trzy godziny i przeważnie razem. Bliźniaki to nie jedyne dzieci państwa Szełemejów. Mają jeszcze jedenastoletniego Pawła.— Na początku syn był trochę zazdrosny, że w domu pojawi się jeszcze dwóch chłopaków. Czuł się nawet zagrożony, bo przecież przez tyle czasu był sam. Może jakoś by to przełknął, gdyby urodziło nam się jedno dziecko, a tu od razu pojawiło się dubeltowe zagrożenie — opowiada Dorota Szełemej. — Ale przecież Paweł jest kochany i staram się, aby nie czuł się odtrącony. Przy bliźniakach jest dużo pracy, ale to żadna wymówka. Dla Pawła też muszę mieć czas — tym bardziej, że na początku do braci podchodził bardzo entuzjastycznie, a teraz już trochę przyhamował. Mówi, że maluchy są nudne, bo prawie cały czas śpią. Ale nie odwraca się od nich, kiedy trzeba chętnie pomaga. Myślę, że jest nawet z nich dumny. Mówi: to moi bracia... A ja mu wtedy odpowiadam, że to on jest starszym bratem i będzie dawał im przykład.
Czas na służbę
Czego małe bliźniaki potrzebują najbardziej?— W tej chwili na pierwszy rzut wysuwają się pieluchy i mleko. Wszystko kręci się wokół tego — podkreśla mama. — Ale niedługo będą potrzebować też opieki. Pracowałam na pół etatu i teraz jestem na macierzyńskim, więc mogę być z chłopcami cały czas. A mój mąż? Zmienia pracę i idzie do wojska. Trafi do jednostki w Giżycku, więc będzie z nami tylko w weekendy. Służba nie drużba... Na szczęście trochę pomoże mi moja mama, ale jednak obawiam się, czy dam sobie radę bez męża. Na razie nie potrafię sobie wyobrazić tej sytuacji, ale trzeba się wziąć w garść.Możesz pomócRodzice chcą dać swoim dzieciom jak najwięcej, ale nie zawsze los im sprzyja.
Czasem wiele zależy od naszej życzliwości. Tym bardziej, gdy nasz drobny gest okazuje się dla malucha niezbędny.— Można przekazać pieniądze, które zostaną przekazane rodzinie, ale przede wszystkim rzeczy potrzebne maluchom zaraz po porodzie — tłumaczy Robert Jurga z oddziału położniczo-ginekologicznego Malarkiewicz i Spółka s.c. — Mowa o śpioszkach, kosmetykach, pieluszkach, a nawet wózku i łóżeczku, czyli o wyprawce dla malucha. Nie wszystkie rodziny znajdują się przecież w dobrej sytuacji materialnej. W wielu przypadkach brakuje na najpotrzebniejsze rzeczy, które są nieodzowne, gdy dziecko przychodzi na świat.
Państwo daje rodzicom becikowe, a my możemy wesprzeć rodziny wyprawkami. Teraz pomagamy bliźniakom — Krzysiowi i Sebastianowi. Później, raz w miesiącu, będziemy wspierać innych potrzebujących rodziców i ich pociechy. W naszym szpitalu rodzi wiele kobiet. Rozmawiamy z nimi i dostrzegamy ich potrzeby. Wspólnie na pewno pozwolimy im w pełni cieszyć się narodzinami malucha. Bez obawy o niepewne jutro.Akcję („Maluchom na start”) organizuje Fundacja „Przyszłość dla dzieci”, oddział położniczo-ginekologiczny Malarkiewicz i Spółka s.c. i „Nasz Olsztyniak”.
Chcesz pomóc maluchom? Na wyprawki czekamy do 21 grudnia:• oddział położniczo-ginekologiczny Malarkiewicz i Spółka s.c., al. Wojska Polskiego 30, I piętro• „Nasz Olsztyniak”, ul. Tracka 5, 10-364 Olsztyn
Pieniądze można wpłacać na konto Fundacji „Przyszłość dla Dzieci“, która posiada status organizacji pożytku publicznego. Numer konta: 60 1240 1590 1111 0010 2270 6448. Adres fundacji 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
92.9.*.* 2011.01.04 13:24
podajcie adres rodzin i telefony a nie szpitale bo nikt szpitali nie bedzie dorabial
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.