Opublikowany przez: Monika C. 2021-03-25 13:46:45
Autor zdjęcia/źródło: Photo by David Veksler on Unsplash
Brytyjski wariant koronawirusa, który teraz dominuje w Polsce, wywołuje więcej zakażeń, które charakteryzują z bardziej ciężkim przebiegiem i dotykają coraz młodszych osób. Lekarze także obserwują niepokojące zjawisko, że coraz częściej koronawirusem zakażają się wszyscy domownicy. Wiedzą także, kto najczęściej przynosi COVID-19 do domu.
Podczas pierwsze i drugiej fali pandemii wyniki badań wskazywały, że dzieci najczęściej w ogóle nie zarażały się koronawirusem, a jeśli już to chorobę przechodziły bezobjawowo. Lekarze jednak ostrzegali, że dzieci mogą przenosić patogen i przestrzegali przed kontaktami maluchów z dziadkami i innymi starszymi osobami.
W czasie 3 fali pandemii koronawirusa dziecko jest często pierwszą zarażoną osobą w rodzinie - powiedziała dla PAP dr Lidia Stopyra specjalista chorób zakaźnych w krakowskim Szpitalu im. Stefana Żeromskiego. Covidowy oddział dziecięcy, którym kieruje jest już na granicy wydolności - zajęte są wszystkie łóżka. Jako źródła zakażeń wskazuje żłobki, przedszkola i szkoły.
Jak czytamy w onet.pl krakowska placówka umożliwia rodzicom czuwanie przy łóżkach dzieci – szpital udostępnia rodzicom na noc rozkładane fotele – na oddziale leczone są głownie niemowlęta. Większość rodziców również wykazuje się pozytywnym testem w kierunku COVID-19, ale dopóki ich stan jest dobry mogą opiekować się swoimi maluchami (nie są pacjentami szpitala). W przypadku pogorszenia się ich stanu zdrowia, trafiają na oddział covidowy dla dorosłych.
Mimo, że dzieci wymagają hospitalizacji, przebieg choroby na szczęście nie jest na tyle poważny, by dzieci wymagały podłączenia pod respiratory. Najczęstszym objawem, który obserwują lekarze w krakowskim szpitalu jest zapalenie krtani. Rodzice szybciej reagują na niepokojące objawy i maluchy szybciej otrzymują odpowiednią opiekę medyczną (badania i jeśli jest niezbędna hospitalizację) niż dorośli.
Jako miejsce najczęstszych zakażeń wskazywane są placówki takie, jak: żłobki i przedszkola i szkoły. Jednak ze względu na równie jak fizyczny, psychologiczny i edukacyjny rozwój dzieci zamkniecie tych placówek może generować problemy, z którymi trzeba będzie mierzyć się w przyszłości.
Źródło: pap, wiadomości.onet.pl
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.