Opublikowany przez: Marcin1984
— Albę dostaliśmy od znajomych, a świecę mam z chrztu córki — mówi Izabela Wódkiewicz z Olsztyna, mama 9-letniej Weroniki. Już 22 maja dziewczynka po raz pierwszy przystąpi do Komunii Świętej.Sezon komunii w pełni. Dziecko w skromnych szatach po raz pierwszy przyjmie sakrament Eucharystii. Taki dzień się nie powtórzy, więc trzeba sprawić, żeby zapamiętać go jak najlepiej. Ale czy rewie mody, drogie prezenty i uroczystości na sto osób są do tego niezbędne? — Gdy sześć lat temu syn szedł do komunii, wszyscy mieli jednakowe stroje i nie było żadnej rewii mody — mówi Izabela Wódkiewicz, która teraz do komunii przygotowuje córkę. — Teraz będzie podobnie. Nawet nie rozmawiałyśmy o tym, że ja kiedyś miałam białą suknie do ziemi. Wydaje mi się, że Weronika nawet o tym nie pomyślała. Teraz alba to coś normalnego, więc przyjęła, że tak jest i już. Za moich czasów nie było żadnego wytykania palcami, kto ma ładniejszą suknię, kto nową, a kto po siostrze, z zeszłego roku.
Małe panny młode
Jedni stroją swoje córki na małe panny młode i przygotowują wielkie uroczystości. Drudzy nie chcą niepotrzebnego przepychu i stawiają na symboliczny obiad w gronie najbliższych. Jedno jest pewne. Nikt nie lubi się przemęczać i siedzieć cały dzień w kuchni. — Przyznam, że wiele się nie napracowałam — śmieje się pani Iza. — Przyjedzie tylko najbliższa rodzina: chrzestni, dziadkowie... Nie będzie więcej niż 15 osób. Niedawno przeprowadziliśmy się i mamy w domu remont, więc obiad zjemy w restauracji — dodaje. — Restauracja to jednak wygoda! Duża oszczędność czasu i nie trzeba stać godzinami w kuchni.
Fontanna z czekolady
Czasy, w których matki przystępujących do komunii dzieci urabiały sobie w kuchni ręce do łokci, minęły. Teraz obowiązki kulinarne przejęły restauracje. Szefowie kuchni zakasują rękawy, żeby zdążyć z wszystkim na czas. A pracy jest naprawdę sporo! — Cały czas mamy jakieś zamówienia, rezerwacje i bardzo nas to cieszy — Wojciech Strzelec, szef kuchni znanej olsztyńskiej restauracji nie kryje zadowolenia. — Obowiązkowo na komunijnym stole musi znaleźć się kaczka dla dorosłych, bulion dla dzieci i lody dla wszystkich! — mówi. — Oczywiście podstawa to tort i nie może go zabraknąć. Takim zestawem można zaimponować gościom za cenę 55 złotych za osobę. A ci, którym tort nie wystarcza, mogą zamówić... czekoladową fontannę! — Ludzie zamawiają je na konferencje, wesela i komunie — przekonuje Mariola Zymler, właścicielka firmy handlowo-usługowej z Olsztyna. — Lejącą się czekoladę modna mieć za 150 zł. To duża atrakcja, zwłaszcza dla tych najmłodszych — dodaje.
Izabela Wódkiewicz jest jednak przekonana, że bez tych wszystkich dodatków też można urządzić atrakcyjne przyjęcie komunijne. — Stawiam raczej na minimalizm. Ta cała oprawa to tylko dodatek. Nie rozmawiamy o tym, w co się ubierzemy, co będziemy jedli czy jakie prezenty przyniosą goście. Najważniejsza jest sama ceremonia i przyjęcie sakramentu. Weronika w ubiegłym roku była na komunii kuzynki i już wtedy nie mogła się doczekać własnej.
Wszystko w rękach dorosłych
Nie ma co kryć, że dzieci jednak najbardziej wyczekują prezentów. Według obecnych obyczajów nie wystarczy włożyć do koperty stu złotych czy podarować złoty medalik. Nie wiesz co kupić? Z pomocą przyjdzie internet. Po wpisaniu w wyszukiwarkę „prezenty komunijne” wyskoczy całe mnóstwo propozycji! O dziwo nie znajdziemy tam srebrnych łańcuszków, zegarków czy modlitewników. Ukazuje nam się za to: konsola do gier za co najmniej tysiąc złotych, trochę tańszy aparat cyfrowy, odtwarzacz MP3, łyżworolki albo komputery.
Kogo na to stać? — Gdybym miała kupować takie prezenty, nie stać by mnie było na taką wizytę — żartuje Helena Giczewska z Olsztyna, która dwa lata temu była na komunii wnuka. — Symbolicznie kupiłam złoty medalik z Matką Boską, a do tego czekoladki. To przecież komunia, a nie licytacja: kto da więcej!
Wszystko w rękach dorosłych. — Wszystko zależy od rodziców i katechetów, jak przygotują dziecko do komunii — mówi Sylwia Szlaza, katechetka z Szkoły podstawowej Nr 7 w Olsztynie. — Dla dzieci prezenty na pewno są atrakcją. W szkole są rozmowy o tym, kto co dostał. Czyj prezent był droższy, czyj jest fajniejszy. Ale trzeba pamiętać, że tego dnia przyjmujemy do serca Pana Jezusa, a nie tylko prezenty — kończy.
Rower to już przeżytek
Duchowy wymiar komunii preferują nie tylko katecheci. — Szczerze mówiąc, córka nawet nie wypytuje, co dostanie albo czy w ogóle coś dostanie — mówi Izabela Wódkiewicz. — Na pewno następnego dnia w szkole będą trwały dyskusje, kto co dostał, ale staramy się nie przywiązywać do tego wagi. Jakie prezenty się teraz kupuje? Nawet nie wiem! Chyba ciągle jestem na etapie, kiedy dziecko dostawało rower, zegarek albo złoty medalik — wspomina. — Wśród moich znajomych jest podobnie. Rzadko kiedy słyszę, żeby któreś z dzieci dostało Play Station czy Ipoda. Jeśli kogoś stać, to na pewno takie prezenty się zdarzają. Syn dostał rower, parę złotych i był bardzo zadowolony! — wspomina. Ale czasy, kiedy rower w zupełności wystarczył już dawno minęły. Teraz od gości oczekuje się nowoczesnych upominków. A nowocześnie raczej nie znaczy tanio. Na topie prezentowych rankingów utrzymują się konsole do gier nowej generacji, aparaty cyfrowe, komputery. A ostatnio nawet quady i skutery. — Ludzie coraz częściej pytają u nas o pojazd na komunijny prezent — mówi Agnieszka Wiśniowska, pracownik salonu motocyklowego w Olsztynie. — Myślę, że rowery to już historia. Teraz wolimy podarować dziecku skuter albo quada — dodaje. A to już wydatek od tysiąca złotych w górę.
— Ja nie czekam na prezenty, ale za to nie mogę się doczekać mojej komunii — zdradza 9-letnia Weronika Wódkiewicz. — Najbardziej w tym wszystkim podoba mi się to, że będę mogła przyjąć opłatek. Tak jak wszystkie dzieci — dodaje dziewczynka.
Anna Wanago
a.wanago@gazetaolsztynska.pl
Tekst pochodzi z "Reportera", piątkowego dodatku do Gazety Olsztyńskiej.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
wkasik80 2011.05.11 11:21
wystarczy dziecko dobrze przygotować, aby ten dzień zapamiętało tak jak powinno. Niestety prezenty zawsze będą na takich przyjątkach. Moja córka przyjęła Komunię 8 maja i naprawdę zaskoczyła mnie swoją dojrzałością. Nie przeglądała prezentów i o dziwo z wszystkiego była zadowolona. jestem z niej dumna, a dodam, że nie wszystkie prezenty były z górnej półki, a wiele iście symbolicznych.
apis74 2011.05.09 17:51
Wczoraj byłam na komunii u mojej chrześnicy i jak widzę, że ludzie piszą, iż teraz na komunię daje się laptopy, quady itp. rzeczy to zastanawiam się, ile jest w tym prawdy. Może gdy chrzestni zarabiają po dwadzieścia tysięcy na miesiąc to kupują takie drogie prezenty, ale to są sporadyczne przypadki. Moja chrześnica (zaznaczam, iż jest to rodzina, której dobrze się powodzi) dostała sporo książek, złotej biżuterii i kopert - średnio z 200,00 zł od pary. Chrzestni kupili prezenty do tysiąca złotych i były to najdroższe podarunki jakie dziecko otrzymało. Obserwując dziewczynkę zauważyłam, iż najwięcej frajdy sprawiły jej w tym dniu zdjęcia z rodziną i zabawy w kąciku dla dzieci (przyjęcie było w zajeździe, gdzie było specjalne miejsce przeznaczone dla dzieci, w którym animatorka rysowała z dziećmi, malowała im buzie, a także wymyślała różne zabawy). Osoby, które wybierają się na komunię powinny przede wszystkim pamiętać, iż idą "na przyjęcie" do ośmioletniego dziecka, a nie do osoby, dla której najważniejsze są pieniądze.
Justyna mama Łukasza 2011.05.08 22:02
Czytalam w GO ten artykul i szkoda że wszyscy rodzice nie maja takiego podejśćia, my mamy w tym roku 2 komunie bratanic,, więc sie napatrzymay w kościolach na ten cały slendor, cale szczęście że są alby bo by się dopiero dzialo.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.