Opublikowany przez: ULA 2011-12-30 10:06:19
Małe księżniczki pragną mieć własną szminkę, cienie do powiek, lakier do paznokci… Ale czy te produkty na pewno nadają się dla dzieci?
Zosia denerwuje się. Chciałaby mieć koniecznie różowy makijaż. Od połyskującego błyszczyka przez pomadkę, po lakier do paznokci – zestawy kosmetyków kolorowych dla dzieci zawierają wszystko to, co może przyspieszyć bicie serca małej dziewczynki. Lecz sceptyczni rodzice pytają: „Czy to wszystko nadaje się dla dzieci? Czy może te kosmetyki mogą być zagrożeniem dla zdrowia maluchów?”.
Od arsenu do ftalanów
Niemiecka Fundacja Warentest postanowiła to sprawdzić. Jej testerzy szukali szkodliwych składników w 10 przykładowych zestawach kosmetyków kolorowych i w błyszczyku, który dodaje do swojego pisma magazyn dla dzieci. W barwnikach poszukiwali przede wszystkim arsenu, antymonu, baru, ołowiu, kadmu, chromu, niklu oraz rtęci, zaś w czasami dodawanych do gazet plastikowych zabawkach i biżuterii – ftalanów (inaczej zmiękczaczy) oraz rakotwórczych policyklicznych węglowodorów aromatycznych (PAH). Z kolei w lakierach do paznokci szukali szkodliwych dla zdrowia rozpuszczalników, a w małych zawieszkach – ołowiu i niklu.
Malowanie tylko pod kontrolą dorosłych
Ku uldze zatroskanych rodziców możemy odwołać alarm. Problematyczne substancje, których badacze szukali, znajdowały się jedynie w znikomej ilości, nie stanowiącej zagrożenia dla zdrowia dzieci.
Niemniej jednak małe dziewczynki poniżej trzeciego roku życia powinny używać zestawów do malowania jedynie pod kontrolą dorosłych. Zbyt duże jest niebezpieczeństwo, że mogą one połknąć jakąś część zestawu, którą mogą się udusić. Na ogół tego rodzaju zestawy są przeznaczone dla dzieci dopiero między piątym a dziesiątym rokiem życia.
Nie sprawdzaj na wewnętrznej stronie łokcia
Generalnie pozostaje jednak pytanie: Czy dzieci naprawdę już tak wcześnie powinny mieć kontakt ze składnikami kosmetyków? W pojedynczych przypadkach również nieszkodliwe składniki mogą prowadzić do podrażnień lub nawet reakcji alergicznych – przede wszystkim przy częstym kontakcie ze skórą. Takie substancje i tak będą towarzyszyć dziecku przez całe życie, więc po co kontakt z nimi zaczynać tak wcześnie?
W żadnym wypadku nie powinniśmy postępować zgodnie z zaleceniami niektórych producentów, którzy radzą, by sprawdzać na wewnętrznej stronie łokcia, czy zajdzie reakcja skórna. Taki test w świecie fachowym uchodzi za przestarzały, ponieważ laicy nie mogą właściwie ocenić ewentualnej reakcji. Co więcej, taka próba może przyczynić się do uwrażliwienia dziecka na określone substancje.
Między 2 a 13 euro
Przebadane przez Niemców zestawy do makijażu kosztują w zależności od rodzaju i dodanych akcesoriów od około 2 do 13 euro. Można je kupić między innymi w sklepach papierniczych, z zabawkami, ale też w sklepach z pamiątkami i domach towarowych. Także ilustrowane czasopisma dla dzieci kuszą często dodatkami w postaci kosmetyków. Przebadane produkty zostały bez wyjątku wyprodukowane na Tajwanie i w Chinach. Tego typu kosmetyki są dostępne również w Polsce.
Przełamana szminka
Nawet jeśli dziecięce zestawy do makijażu nie trują, niektóre z nich na pewno nie są godne polecenia. Często sprawdzenie, jaki jest skład kosmetyków, czy odszyfrowanie sposobu ich użycia, graniczy z cudem. Instrukcja stosowania i spis składników bywają wydrukowane tak drobnym drukiem, że potrzeba lupy, żeby to przeczytać.
Zdarza się też, że dopiero co kupiony lakier do paznokci ciągnie się na pędzelku i nakłada się tak ciężko, że nie można porządnie pomalować paznokci ani u dłoni ani u stóp. Pomadki kruszą się i łamią. Pędzle do makijażu gubią włosie, a włoski łamią się, gdy dzieci próbują włożyć pędzel po użyciu ponownie do opakowania.
Niecodzienny separator
Zdziwienie wywołał także separator do malowania paznokci u stóp. Nadaje się on jedynie na… cztery palce.
Podsumowując, wiele przetestowanych zestawów nadaje się wprost do wyrzucenia – przerost formy nad treścią. Prawdopodobnie Zosia nie będzie długo cieszyć się ze swojego różowego makijażu…
Źródło:
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Justyna mama Łukasza 2012.01.02 12:12
Nie nawidze malowania dzieci, zalatuje mi to patologia.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.