Opublikowany przez: ULA 2011-12-23 12:52:32
Gdzieś w społeczeństwie tkwi przekonanie, stereotyp, że osoby wychowujące się bez rodzeństwa są samolubne i egoistyczne. Mamy są nierzadko naciskane pytaniami o kolejne potomstwo. Czy rzeczywiście kwestia „chowania się” z rodzeństwem lub bez kształtuje charakter człowieka?
Zacznijmy od tego, co uważa się za niemal powszechne – że jedynacy są rozpuszczeni. Oczywiście, nieraz można to zauważyć, ale wiele zależy od postawy samych rodziców. Podobne problemy pojawiają się zarówno w przypadku jednego dziecka, jak i trojga.
Zmienia się jednak perspektywa, przez którą spoglądamy na szkraba. I tak coś co u jedynaka jest spostrzegane jako przejaw samolubstwa (na przykład odbieranie komuś swojej zabawki), u dziecka chowanego z rodzeństwem zobaczymy jako oznakę walki o swoje (bo rodzeństwo je tego nauczyło).
W przypadku jedynka rodzice muszą zwrócić jedynie uwagę, żeby nie stawiać dziecka w centrum, żeby znajdować czas również dla siebie. Jedynak ma zwykle poświęcane najwięcej uwagi, między kolejne dzieci trzeba uważność podzielić. Niestety jedyna pociecha rodziców jest często obciążana przez rodziców.
Spoczywają na niej wszelkie oczekiwania, nadzieje i radości dorosłych. Wynika stąd częsta powaga u jedynaków, ich przedwczesne wypracowanie odpowiedzialności i spełnianie wymagań. Narodziny rodzeństwa są nierzadko wytchnieniem dla pierworodnych. Rodzice już się tak na nich nie skupiają, trochę „spuszczają z tonu”.
Czy jednak dziecko wychowujące się bez rodzeństwa ma taką samą sytuację jak dwoje, troje dzieci? Oczywiście, że nie! Brakuje wtedy osoby, z którą nie tylko można się bawić, ale też kłócić i godzić. Wspólne życie wymaga wyznaczania granic, podziału zabawek, szanowania cudzych rzeczy, ustępowania, czy zwykłego „dogadywania się”.
To wszystko jedynak ma utrudnione, co nie znaczy, że również uniemożliwione. Wiele zależy od sytuacji rodziny, od jej kontaktów z rodzinami z dziećmi, ze znajomymi, sąsiadami. Każde dziecko musi mieć możliwość kontaktów społecznych, zwłaszcza szkraby, które takie kontakty mają okrojone z racji nie posiadania brata lub siostry.
Może się zdarzyć, że jedynak mało przebywający z innymi dziećmi, będzie wykazywał trudności w życiu grupowym. Trudno jest mu wtedy rywalizować i współpracować z kolegami, przestrzegać reguł pracy zespołowej.
Tak samo jak rodzice poświęcali mu maksimum uwagi, tak przez rówieśników chce być często zauważany, doceniany i wysłuchiwany. Stąd może wynikać przekonanie o jego pragnieniu bycia w centrum i jego dominacji.
Dużo mówi się o wadach jedynactwa. Szkoda, bo osoby nie posiadające rodzeństwa, mają często wiele szczególnych zalet. Zwykle są to osoby zorganizowane, odpowiedzialne, punktualne i opanowane, z chęcią bycia najlepszym. Zwłaszcza w świecie dorosłych to wielkie zalety. Jedynacy nie mają do czynienia z zazdrością o siostrę lub brata czy problemem faworyzowania któregoś z nich. Rodzice wykazują zwykle więcej cierpliwości i zainteresowania.
Podejście może się jednak trochę zmieniać – na świecie jest coraz więcej jedynaków. Ma to związek szczególnie z sytuacją finansową, zwłaszcza kosztowną edukacją.
Anna Chmielewska
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Ma_niusia 2012.01.03 09:57
Zawsze marzyłam minimum o dwójce dzieci. Sytuacja życiowa jednak okazała się być taka, że mam tylko jednego Synka i najprawdopodobniej (niezależnie od moich chęci) pozostanie jedynakiem. Wiem, jakie to trudne zadanie dobrze wychować jedynaka i stresuje mnie to tym bardziej, że ja mam 2 siostry i odczułam zarówno wady jak i zalety posiadania rodzeństwa.
Justyna mama Łukasza 2011.12.27 09:23
Jedynacy z zewnątrz mogą się nie rożnić ale jako dorośli w środku czuja pustkę i żałują żę rodzeństwa nie ma tak mówią Ci których znam.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.