Opublikowany przez: monika.g 2017-08-24 18:10:47
Autor zdjęcia/źródło: Pixabay.com
Cellulit powstaje na skutek ściśnięcia tłuszczu podskórnego przez tkankę łączną włóknistą. Powoduje to fałdowanie tkanki tłuszczowej pod skórą i widoczne jest na powierzchni skóry w postaci nierówności i grudek. Najczęściej powstaje na udach, biodrach i brzuchu. Skóra wyglądem przypomina wtedy skórkę pomarańczową, dlatego właśnie cellulit zamiennie jest tak nazywany. Może on być skutkiem nieprawidłowej diety i braku ruchu, problemów z gospodarką hormonalną, a także uwarunkowań genetycznych.
Najlepiej jest pobudzić komórki tłuszczowe do pracy. Żeby to zrobić niezbędna jest zmiana diety na lekkostrawną, z dużą ilością warzyw i owoców oraz błonnika, który usprawnia działanie układu pokarmowego. Należy też pić dużo wody zamiennie z zieloną herbatą. Drugim dobrym sposobem na pozbycie się cellulitu jest aktywność fizyczna i nie muszą to być od razu intensywne ćwiczenia. Wystarczy codzienny i regularny, ale umiarkowany wysiłek fizyczny np. w postaci dłuższego spaceru do pracy. Trzecim, skutecznym sposobem na zaaktywizowanie komórek tłuszczowych jest mikroalga o nazwie Tisochrysis lutea. Ekstrakt z niej pobudza tzw. beżowe komórki tłuszczowe. W organizmie gromadzą one tłuszcz, ale stymulowane przez działanie mikroalg zaczynają spalać tłuszcz!
Tkanka tłuszczowa zbudowana jest z trzech rodzajów komórek zwanych adipocytami. Wyróżnia się adipocyty brunatne, białe i beżowe. Najlepsze z nich są brunatne, które odpowiadają za spalanie tkanki tłuszczowej i termogenezę, jednak występują tylko u dzieci. Dorośli posiadają tylko adipocyty białe i beżowe.
Komórki białe są główną rezerwą tłuszczu, której, chcemy czy nie, potrzebuje nasz organizm. Nie możemy się ich w żaden sposób pozbyć w przeciwieństwie do beżowych, które da się kontrolować. Jeśli nic z nimi nie zrobimy będą odkładać się w organizmie w formie rezerwy tłuszczowej tak jak białe. Jednak, gdy je zaaktywizujemy zacznie w nich zachodzić proces termogenezy, czyli aktywnego spalania tłuszczu. Do aktywności pobudzić je możemy za pomocą zimna, odpowiedniego odżywiania lub wspomnianej wcześniej mikroalgi Tisochrysis lutea.
Ekstrakt z mikroalg zawarty jest w specjalistycznym balsamie wyszczuplającym Resibo – polskiego producenta kosmetyków naturalnych. Jego działanie zostało potwierdzone jeszcze zanim znalazł się on na rynku.
– Czy to może działać? Zadaję sobie to pytanie, kiedy trafiam na produkty, które obiecują wyszczuplać, działać antycellulitowo, ujędrniająco na skórę – mówi Ewelina Kwit-Betlej, właścicielka marki Resibo. – Jestem wobec takich kosmetyków wyjątkowo sceptyczna, ale dzięki całkowitemu przypadkowi stworzyłam balsam, który naprawdę działa wyszczuplająco, wysmuklająco, ujędrniająco i antycellulitowo. I jest to działanie udokumentowane.
Kiedy pani Ewelina tworzyła inny balsam marki Resibo – odżywczy balsam do ciała – trafiła przypadkiem na nowy składnik jakim był ekstrakt z mikroalg i postanowiła go przetestować na sobie oraz grupie znajomych.
– Rozdałam próbki do testów, ale nie czekałam na efekty – opowiada. – Mieliśmy już opracowaną doskonałą formułę balsamu odżywczego, a tego właśnie potrzebowały nasze klientki. Projekt został odłożony.
Po jakimś czasie koleżanka pani Eweliny oznajmiła jej, że jej córka przetestowała próbkę balsamu, który dostała od pani Eweliny i pokazała zdjęcia córki. Ania jest szczupłą nastolatką, ale mimo to pojawił się u niej cellulit i rozstępy. Przez pięć tygodni smarowała jedną nogę balsamem wyszczuplającym Resibo, a drugą innym olejkiem na rozstępy.
– Zobaczyłam zdjęcie efektów i wtedy stwierdziłam, że musimy ten kosmetyk wprowadzić do naszej oferty! – mówi Ewelina Kwit-Betlej. – Skóra na udzie Ani, na którym stosowała nasz balsam, była gładsza, rozstępy zmniejszyły się, cellulit również, a w dodatku to udo było teraz szczuplejsze! Co więcej, kolejne testerki wracały do mnie z podobnymi odczuciami. Każda z nich zauważyła gładszą, jędrniejszą skórę.
Taki efekt dał główny składnik aktywny balsamu jakim jest ekstrakt z alg Tisochrysis lutea w połączeniu z olejem chia i abisyńskim, masłem mango oraz innymi składnikami roślinnymi. Balsam wyszczuplający Resibo w 98,4% składa się bowiem ze składników naturalnych, a pozostałe 1,6% to wyłącznie przebadane i bezpieczne dla skóry i organizmu składniki.
Dziesięć klientek Resibo obecnie testuje balsam w ramach ogłoszonego przez firmę konkursu na ambasadorki tego kosmetyku. Oto kilka opinii po zaledwie tygodniu stosowania:
Muszę przyznać, że w pierwszym tygodniu efekty u mnie były niewidoczne i troszkę się martwiłam…
Natomiast ten drugi tydzień… Wow…
Skóra w dotyku jest niesamowicie delikatna… ale i pomiary się zmieniają…
Stopień ekscytacji: milion :)
Już czekam na efekty kolejnych tygodni :)
Iwona
No i muszę to napisać. Na zdjęciach tego nie widać bo moja skora jest powiedzmy w ciężkim stanie, ale ten balsam RZĄDZI! Po latach diet i efektów jojo no i po ciąży nawet bieganie nie dało rady tak ujędrnić mojej wiotkiej skóry jak to cudo. Wiedziałam, że to będzie działać, ale nie, że już po pierwszym tygodniu!
No brawo Wy! ♡
Aneta
Choć na zdjęciach nie ma może jeszcze jakiś spektakularnie widocznych efektów, to na żywo muszę przyznać, że balsam naprawdę ma jakieś magiczne moce, bo czuję i widzę, że moja skóra jest zdecydowanie bardziej jędrna i elastyczna. Konsystencja i zapach balsamu też jak najbardziej na plus. Poza tym, ja naprawdę schudłam w talii! :):):)
Daria
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.