Opublikowany przez: Wxxx 2011-08-29 13:26:00
Jak zaczęła się przygoda Zuzi z rowerem? Nie mam pojęcia, myślę, że jej początki sięgają czasów kiedy Zuzi nie było jeszcze na świecie....
Kiedy poznałam mojego Męża miał on 24 lata i był zawodowym kolarzem. Ścigał się w grupie Agromel Toruń. W sumie był to już schyłek jego kariery. Klub, z przyczyn finansowych przestał istnieć,a Tomek nie szukał nowego, bo stwierdził, że czas przestać bawić się w kolarstwo i zacząć nowe życie zawodowe. Zwłaszcza, że planowaliśmy ślub, dzieci...A w świecie sportu nie działo się najlepiej.
W styczniu 1997 roku przyszła na świat Zuzia. Mój Mąż cały czas jeździł na rowerze, kiedy mała trochę podrosła zamontował na nim koszyk dla córeczki i odtąd jeździliśmy już wspólnie na rowerowe wycieczki. Na roczek Zuzia dostała rower, kiedy miała 2 latka śmigała na czterech kółkach, gdy skończyła 3, Mąż stwierdził, że trzeba jej odkręcić boczne kółka. Jak postanowił, tak też zrobił. Wsadził Zuzę na rower, popchnął i.....Zuza pojechał, zatrzymując się dopiero na bramie. W ten oto sposób moje najstarsze dziecko nauczyło się jeździć na rowerze!
Tomek wciąż pielęgnował w sobie miłość do rowerów. Widziałam, że brak mu tej adrenaliny związanej z walką na finiszach, ze ściganiem się.Po kilku latach kupił sobie ,,górala,, i brał udział w wyścigach mtb dla amatorów. Trzy lata temu dołączyła do niego Zuzia. Mąż kupił jej rower, którym mogła stanąć na starcie (dodam, że aby go kupić przez dwa tygodnie gipsował czyjeś mieszkanie i w ten sposób zarobił na niego).
Pierwszy wyścig, w którym wzięła udział Zuzia odbył się w Bratianie. Nie treneowała, nie przygotowywała się do niego. Wystartowała na dystansie Hobby. Konkurencja nie była duża,ale trasa do łatwych nie należała. Tu Zuza odniosła swoje pierwsze zwycięstwo! No i się zaczęło....Tata zapisał córkę do klubu, w którym sam jeżdził. Klub stanowiła grupa amatorów, którzy kochali rowery. Zuzia dostała strój kolarskie,a my, na urodziny, kupiliśmy jej specjalne buty.
W 2010 roku Zuza startowała w cyklu wyścigów mtb organizowanych przez Cezarego Zamanę czy Czesława Langa. Każdy wyścig wygrywała. Wciąż namawiała Tatę, by zapisał ją do klubu wyczynowego, gdzie dostałaby licencję PZKOLu, do Ziemi Lubawskiej. Początkowo Tomek do pasji Zuzi podchodził z przymrużeniem oka. Uważał, że niedługo jej przejdzie ta miłość do ścigania. Zresztą Zuza to dziewczyna, a kolarstwo to sport dla twardych ludzi. Od czasu do czasu pojechał z nią na trening i to wszystko.
Jednak Zuza była uparta, nie rezygnowała! Tak długo namawiała Tatę na zmianę drużyny, że w końcu wybrał się z nią do trenera Ziemi Lubawskiej. Był styczeń 2011 roku. Od tej pory zaczęła regularne treningi pod okiem trenera i Taty. Zimą były to treningi na sali,a wiosną w terenie. Zuzia przesiadła się z ,,górala,, na kolarkę i zaczęła ścigać się na szosie.
W każdy poniedziałek, wtorek, środę i czwartek o godz. 17 moja najstarsza córka wsiada na rower i jedzie na trening. Sobota-niedziela to czas wyścigu. Zuza walczy w kategorii Młodziczek, jeszcze nie zdarzyło się, aby nie stanęła na podium! Widzę, ż Tata wreszcie uwierzył, że z Zuzi może być niezły zawodnik, a właściwie zawodniczka!
Duma przepełnia nasze serca, gdy czytamy, że Zuza to jedna z najzdolniejszych zawodniczek młodego pokolenia w kraju! Wiemy jednak, że na swoje sukcesy musiała ciężko pracować! Praca w pocie czoła, przyniosła jednak zdumiewające efekty. Zuza wygrała ogólnopolski cykl wyścigów Nadziei Olimpijskich. Widzę, że treningi i zawody dają jej wiele radości. Wciąż planuję kolejne zawody. Marzy o tym, by potrenować na torze i w przysłości wziąć udział w wyścigu rozgrywanym na torze. Mam nadzieję, że jej marzenie się spełni!
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Wxxx 2011.11.23 21:37
W Agromelu? Mój Mąż też jeździł w tej grupie w tych latach...
79.186.*.* 2011.11.22 11:15
gratuluję za tradycje rodzinne ja też kiedyś jezdziłem w Agromelu 1988-1991
castilla 2011.08.30 12:16
super! podziwiam systematyczność i zaangażowanie :)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.