Opublikowany przez: Anna Ch.
Nic nie możemy zrobić? Wręcz przeciwnie – to głównie od nas zależy jak pokierujemy nieśmiałością córki lub syna. Ważne żeby działać po kolei i ze spokojem. Nie powinniśmy wywierać nacisku czy osaczać szkraba zbyt licznym towarzystwem.
Podejdźmy do sprawy z wyrozumiałością – to, że maluch wycofuje się w grupie, nie chce angażować się we wspólne działania, nie oznacza jakiegoś defektu rozwojowego. Nie ma sensu zamartwiać się jak dziecko poradzi sobie w życiu. Jesteśmy „tu i teraz” i możemy wiele zdziałać. Co konkretnie?
Po pierwsze nie dajemy odczuć dziecku, że ma w sobie negatywną cechę, którą trzeba zwalczyć. Akceptacja i jeszcze raz akceptacja! Wiemy przecież, że również osoba nieśmiała może sobie świetnie radzić w życiu. Osoba nieśmiała nie jest skazana na porażkę. Podejdźmy do tematu ze spokojem i z cierpliwością, bo właśnie tego potrzebuje nasze dziecko.
Po drugie bardzo ważne jest stworzenie dziecku okazji do podejmowania aktywności. Tylko nie można działać z naciskiem i od razu wprowadzać malucha w dużą grupę. Zaczynamy powolutku. Zaprośmy do domu znajomych rówieśników naszego dziecka. Plac zabaw jest też świetnym miejscem do nawiązywania kontaktów, bo można nawiązywać je w sposób naturalny, przede wszystkim na zasadzie „dogadywania się” (ustalania kolejki korzystania ze sprzętów, pożyczania zabawek). Nie siedźmy obojętnie – sami nawiązujmy rozmowę z innymi mamami i dziećmi. Na początek wybierajmy jednak godziny, gdy place zabaw są mniej oblegane. Nieśmiałość lepiej jest przełamywać stopniowo.
Oczywiście, kontakty społeczne nie zamykają się na placach zabaw. Równie cenne są wszelkie spotkania z rodziną, znajomymi, sąsiadami. Poszukajmy w okolicy miejsca spotkań z dziećmi – sale zabaw, kawiarnie z kącikami zabaw, domy kultury, itd. Świetnym pomysłem są zajęcia organizowane przez biblioteki czy kluby malucha. Decydujmy się, przynajmniej na początku, na zajęcia, w których rodzice mogą obserwować działania dzieci. Bardzo wartościowe są również wszelkie zajęcia sportowe, gdzie osobą nadrzędną jest trener i gdzie maluch może osiągnąć poczucie własnego sukcesu.
Pamiętajmy jednak, żeby nie robić niczego na siłę. Zachęcać, ale nie zmuszać. Jeśli maluch nie lubi zajęć teatralnych, gdzie musi występować, poszukajmy aktywności innego typu. Wrzucanie dziecka nieśmiałego „na głęboką wodę” może być dla niego katorgą, które jeszcze bardziej pogłębi nieśmiałość. Wyobraźmy sobie, że nie lubimy jakiejś czynności, a ktoś nachalnie nam ją proponuje, zmuszając do niej, mówiąc: „To dla twojego dobra”…
Zawsze możemy szukać osób, które pomogą nam w przełamywaniu u dziecka strachu. Porozmawiajmy z wychowawczynią w przedszkolu lub w szkole, a jeśli będzie taka konieczność – z psychologiem. Mogą oni zaproponować naprawdę ciekawe rozwiązania dopasowane do naszego dziecka.
Motywujmy dziecko, chwaląc je jak najczęściej. Zauważajmy i doceniajmy wszelkie starania pociechy. Rozmawiajmy z dziećmi i czytajmy im książeczki, w których bohaterowie przełamali swoją nieśmiałość (np. B. Cain, Chyba jestem nieśmiały).
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Sonia 2014.01.08 11:31
Mądre słowa zawarte w artykule.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.