Opublikowany przez: Aleksandra Wiktoria 2015-07-29 09:50:40
Autor zdjęcia/źródło: @pixabay, nauka pływania, pływanie, nauka dziecka, dziecko
Dziecko można nauczyć pływać w każdym wieku. Należy jednak pamiętać, że niemowlak i małe dziecko będą utrzymywać się na powierzchni wody, pływając „swoim własnym stylem mieszanym”. Maluch posuwa się do przodu, płynąc czymś w rodzaju pieska z głową pod wodą, wstrzymując oddech, a kiedy musi nabrać powietrza przestaje płynąć. Odwraca się na plecy i oddycha, stojąc w miejscu, by znowu odwraca się na brzuch i dalej płynie z głową pod wodą. Proszę obejrzeć film, jak pływa niemowlak i jak pływa kilkulatek.
„Prawdziwą” naukę pływania można rozpocząć około 4 roku życia, przy czym u dziewczynek ma to miejsce zwykle trochę wcześniej niż u chłopców. Jednak „prawdziwa” nauka pływania na tym etapie różni się znacznie od nauki pływania u młodzieży i dorosłych. Jest jedna zasadnicza różnica: dorośli i młodzież uczą się pływać, a dzieci bawią się, nabywając przy okazji umiejętność pływania.
Nie istnieje ani boska ani ludzka siła, która przekonałaby małe dzieci do nudnego powtarzania ćwiczeń. W tym wieku dziecko jest się w stanie skupić się na lekcji nie dłużej niż pół godziny. Oczywiście są wyjątki od tej reguły. W tym czasie trzeba „przemycić” ćwiczenia w formie zabawy. Im ciekawsza zabawa, tym szybsza nauka. W żadnym wypadku nie można mówić dzieciom, że czegoś się uczą. Jeżeli okaże się w takim wczesnym wieku, że dziecko ma talent pływacki, to już wtedy musi zacząć się uczyć pływać, żeby zostać kiedyś zawodnikiem.
Najlepszym miejscem do rozpoczęcia nauki pływania zarówno dla dzieci, jak i dorosłych jest płytki basenik z ciepłą wodą. W mojej szkole wiele osób tak zaczynało, w jacuzzi! W zimnej i zbyt głębokiej wodzie nikt nie czuje się komfortowo i nie może w pełni skupić się na ćwiczeniach, ponieważ cały czas trzęsie się z zimna, co niepotrzebnie przedłuża naukę pływania. Żeby rozgrzać się w takiej wodzie, trzeba już dość dobrze pływać. Wtedy nie jest zimno.
W zasadzie oprócz stroju kąpielowego/slipek, czepka i okularków (nie muszą być nawet szczelne, grunt, żeby dziecko przyzwyczaić do okularków) nie potrzeba nic, żeby nauczyć dziecko pływać. Jednak zabawa jest zdecydowanie bardziej atrakcyjna, jeżeli dysponujemy sprzętami służącymi do nauki utrzymania równowagi w wodzie (my do tego celu stosujemy makarony, deski oraz piłki małe i duże), sprzęty służące do wywracania się do wody (maty i materace pływające), sprzęty tonące służące do wyławiania z dna (muszelki, zabawki itp.), a dla najmniejszych dzieci gumowe zabawki (najlepiej jak dziecko przynosi z domu swoją ulubioną). Zgodnie z naszą filozofią nauki pływania „wożenie” dzieci po powierzchni wody „zawieszonych” na elementach wypornościowych całkowicie mija się z celem i wręcz opóźnia naukę pływania, bo w żaden sposób nie uczy, jak należy zachowywać i poruszać się w wodzie. W taki sposób można przyprowadzać dziecko na basen przez kilka lat na naukę pływania, a dziecko dalej nie będzie umiało pływać, a wręcz może nabrać przekonania, że „nie nadaje się” do pływania i nigdy się tego nie nauczy. Nie należy więc dzieciom robić takiej krzywdy. Należy bardzo starannie wybierać osobę, która będzie dziecko uczyła pływać. Przede wszystkim musi posiadać kwalifikacje instruktora albo trenera pływania, doświadczenie w prowadzeniu zajęć dla dzieci i musi lubić dzieci. Jeżeli po kilku kilkunastu lekcjach dziecko nadal „wozi się” na makaronach lub deskach i nie jest w stanie przepłynąć nawet kilku metrów samo, to sygnał, że natychmiast trzeba zmieniać instruktora, nawet, jak jest bardzo miły i uśmiechnięty. Brak postępu oznacza, że instruktor nie opanował, ani nie wypracował właściwej metodyki nauczania, albo chce naciągnąć rodziców na jak najdłuższą naukę.
Początek nauki pływania jest różny w różnym wieku, ale ma pewne elementy wspólne. W każdym wieku należy przyzwyczaić się do zalewania twarzy wodą, bo to bardzo ułatwia pływanie. Mogą to robić nawet rodzice i niekoniecznie muszą sami umieć pływać. Polewanie głowy dziecka wodą z zabawkowej kolorowej konewki najlepiej zacząć od siebie i pokazać dziecku, że to jest fajne i zabawne. Rodzice mogą też wozić dziecko na macie pływającej lub na materacu w taki sposób, żeby dziecko spadało do wody i zalewało sobie twarz. Taka zabawa także pomoże w nauce pływania. Im więcej pluskania w wodzie z rodzicami, tym lepiej. Jeśli zaś chodzi o samą naukę pływania, to najlepiej powierzyć to doświadczonemu instruktorowi lub trenerowi pływania, przy którym dziecko nie nabierze złych nawyków i zrobi szybkie postępy. Przeciętnie dziecko musi odbyć ok. 20 lekcji po 45 minut (zakładając, że chodzi na basen co najmniej raz w tygodniu), żeby umieć samodzielnie przepłynąć 25 m na brzuchu i 25 m na plecach. Zdolniejsze i bardziej dojrzałe emocjonalnie dzieci, które posiadają wrodzone predyspozycje nauczą się dużo szybciej, a te bez predyspozycji będą potrzebowały ok. 30 lekcji. Z mojego kilkunastoletniego doświadczenia wynika, że KAŻDEGO można nauczyć pływać, tylko są dwa warunki – 1. Uczeń musi CHCIEĆ nauczyć się pływać i 2. Instruktor musi umieć nauczyć!
Jak wspomniałem powyżej, po pierwsze, należy przede wszystkim unikać samodzielnego uczenia dziecka pływania. Należy znaleźć kompetentną osobę, która będzie umiała nauczyć. Nie wystarczy znaleźć miłego i uśmiechniętego instruktora. Ta osoba musi mieć zarówno kwalifikacje, jak i doświadczenie. Dobrze jest poczytać opinie w internecie. Po drugie, dziecko musi samo chcieć pluskać się w wodzie. Pod żadnym pozorem NIE MOŻNA zmuszać niechętnego dziecka do wejścia do wody i nauki pływania. Taka postawa rodzica, który zresztą robi to w dobrej wierze i jest święcie przekonany, że robi to dla dobra dziecka, zdecydowanie nie przyczynia się do nabycia przez dziecko umiejętności pływania. W takim wypadku warto trochę poczekać i spróbować ponownie trochę później. Zmuszanie i musztrowanie dziecka na basenie może wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Dziecko może na zawsze zniechęcić się do wody. Po trzecie nie należy przyzwyczajać dziecka do wożenia się na sprzętach wypornościowych, co opóźnia naukę pływania.
Można dziecku pozwolić samodzielnie pływać, kiedy dziecko umie płynąć samodzielnie (głównie na grzbiecie) i nauczyło się bezpiecznych zachowań w wodzie (zatrzymywanie w wodzie, spokojne i bezpieczne leżenie na plecach, bezpieczne wpadanie do wody o nieznanej głębokości w sytuacji awaryjnej np. wypadnięcie z łodzi). Zawsze jednak bezpiecznie jest, kiedy dziecko płynie lub bawi się w wodzie pod nadzorem osoby dorosłej, która może go w każdej chwili wesprzeć lub udzielić pomocy, kiedy dziecko się zachłyśnie lub przestraszy. To oczywiście dotyczy basenu. Na wodach otwartych przed kąpielą należy zawsze ocenić sytuację i zadecydować, czy jest wystarczająco bezpiecznie. Na przykład rzeki są bardzo niebezpieczne i najlepiej wchodzić do nich tylko do kolan. Nad morzem czasami w ogóle nie powinno się wchodzić do wody, np. przy wysokiej fali, kiedy przy brzegu często są dość silne prądy, które nawet dorosłego potrafią na płytkiej wodzie zwalić z nóg.
Więcej informacji:
Za rozmowę dziękujemy Panu Grzegorzowi Figielskiemu - osobistemu trenerowi pływania sport-figielski
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
182.52.*.* 2018.01.31 09:08
Super artykuł. W bardzo kompetentny i dokładny sposób opisuje sposób uczenia dzieci. Zgodnie z tytułem. I to eksper się wypowiada! Teraz już wiemy jak to zrobić.
217.99.*.* 2016.11.02 09:23
Super artykuł. Ja zapisałam syna do Szkoły Pływania Fala we Wrocławiu na naukę pływania i żałuję, że dopiero w wieku 7 lat. Chętnie chodzi na zajęcia, pływanie sprawia mu większą radość niż judo. Mniej choruje, oswoił się z wodą i nie boi się pływać.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.