Sam fakt bycia rodzicem nie oznacza wcale tego, że dziecko będzie postrzegać ojca i matkę jako swój autorytet i wzór, który chce naśladować. Zostanie autorytetem własnego dziecka, to ciężka i żmudna praca, którą warto wykonać. A jak to uczynić?
- Dziecka nie można traktować przedmiotowo. Szacunku nie należy tylko wymagać, ale również samemu go okazywać – napisała na naszym forum pchelka, mama trzyletniego Kubusia.
Madalenadelamur co prawda nie jest jeszcze mamą, dopiero czeka na dziecko, ale już wie, jak chce osiągnąć sukces.
- Chcę być dla swojego dziecka autorytetem poprzez pokazywanie mu, co jest dobre, a co złe – napisała na naszym forum.
Mama Julki przedstawia na forum Familie.pl trzy rzeczy będące jej zdaniem podstawą do zbudowania autorytetu własnej osoby w oczach dziecka, a są to: okazywanie miłości, konsekwencja i dawanie dobrego przykładu.
Co na to wszystko specjalista?
Dariusz Poniewozik, psychoterapeuta ze świetlicy terapeutycznej nr 2 w Olsztynie, ekspert portalu Familie.pl:
Coraz trudniej rodzicom jest być autorytetem dla własnych dzieci. Im dziecko starsze, tym jest gorzej. Małe dziecko, takie do ósmego roku życia zawsze przychodzi do rodzica i mówi mu o wszystkim i o wszystko go pyta. Dziecko, które idzie do szkoły poszerza krąg osób, które zna, ma więcej znajomych. Poszerza się więc wachlarz osób, które mogą stać się jego autorytetem. Teraz rodziców w tym głowa, aby dziecko nie przestało ich postrzegać, jako swojego autorytetu.
Rodzic musi cały czas pracować, ponieważ jeśli straci swój autorytet w oczach dziecka, bardzo ciężko będzie mu go odbudować. Dlatego ciągle należy z dzieckiem rozmawiać. Ale ta rozmowa nie może tylko dotyczyć problemów dziecka. Rozmawiać powinno się o wszystkim. Dziecko powinno być traktowane, jak partner do rozmowy. Dziecko musi też czuć, że ma swoje zdanie w domu. Rodzice planują sprowadzić jakiegoś zwierzaka, niech spytają dziecko, jakiego chce psa – niech dziecko czuje się ważne i docenione.
Kolejna sprawa. Dziecka nie wolno okłamywać. Każde oszustwo prędzej, czy później zostanie ujawnione i wtedy rodzic automatycznie staje na przegranej pozycji.
Skupianie się wyłącznie na wadach dziecka jest kolejną ślepą uliczką. Zamiast strofować dziecko za kolejną jedynkę z matematyki, pochwalmy go za piątkę z historii. Niech czuje, że rodzice widzą w nim nie tylko słabego matematyka, ale dobrego historyka. Jego morale wzrośnie, a co za tym idzie będzie bardziej ufny wobec rodziców.
Zaufanie i konsekwencja – oprócz rozmowy to jest fundament, na którym rodzic powinien budować swój autorytet. Jeśli dziecku się mówi, że może przyjść do rodzica z każdą sprawą, a potem karze je za to, że np. przyszło i powiedziało, że się upiło z kolegami. Gdzie tu konsekwencja? Dziecko mając świadomość, że może zaufać rodzicowi przyjdzie do niego z każdą sprawą. Nie może wtedy więc spotkać go rozczarowanie w postaci kary, bo można być pewnym, że dziecko drugi raz nie przyjdzie do rodziców z żadnym problemem.
Rodzic nie może być w tyle za modą. Musi być na bieżąco jeśli chodzi o telewizję, czy Internet, aby dziecko nie zauważyło, że czegoś nie umie, albo nie wie. Gdy dziecko zada pytanie raz, drugi, czy trzeci i usłyszy odpowiedź „nie wiem”, to jaki to jest autorytet. Tak samo z telewizją. Jeśli dziecko ogląda programy, czy filmy, w których się śpiewa, grajmy mu jakieś melodie, żeby wiedziało, o mój tata / moja mama też umie grać. Wtedy szansa, że Hannah Montana nie będzie dla dziecka większym autorytetem, niż jego rodzic.
Marcin Osiak
m.osiak@familie.pl