Opublikowany przez: Isiunia 2012-02-23 10:10:33
Ania, mama Zuzi:
- Poród naturalny, w pewnym sensie był moim wyborem, zawsze mogłam sobie zażyczyć cesarki na życzenie. Ale chciałam rodzić naturalnie. Mój poród był dość ciężki . Trwał ponad 19h. Było boleśnie, często nawet bardzo. Były momenty, że w chwilach bólu i wykończenia , odpinałam się od urządzenia KTG i w głowie miałam myśl – ucieknę! Ale to były chwile, emocje, stres i zmęczenie.
Mąż był cały czas ze mną. I nie wyobrażam sobie innej sytuacji.
Dzięki niemu, udało mi się przetrwać trudne chwile, a jak po prostu opadałam z sił i płakałam, potrafił postawić mnie na nogi.
Każdemu polecam poród z bliską osobą. Bardzo dużo to daje. Znieczulenia nie miałam, rodziłam "na żywca".
Jeśli będzie mi dane raz jeszcze rodzić, będę chciała również rodzić naturalnie. I koniecznie z mężem!
Nie zdecydowałabym się na cesarkę. Cesarka to po prostu operacja, poważna ingerencja w organizm i ciało. I wydaje mi się, że kobieta dłużej dochodzi do siebie po cesarce niż po porodzie naturalnym.
Kasia, mama Tymka:
- Poród przez cesarkę nie był moim wyborem od początku. Powiedzmy że „tak się złożyło”. Choruję na nadciśnienie tętnicze i choć lekarz prowadzący moją ciążę przygotowywał mnie na poród naturalny to ja liczyłam się z tym, że w każdej chwili może być zmiana planów. Dlatego między innymi znalazłam sobie klinikę gdzie taką operację wykonuje się bez znieczulenia ogólnego, a tylko przy znieczuleniu podpajęczynówkowym. Wybrałam takie znieczulenie, gdyż boję się narkozy i chciałam w porodzie brać udział.
Ciśnienie przez całą ciążę utrzymywało się na zadowalającym poziomie ale w momencie gdy zaczęła się akcja porodowa to okazało się, że nie da się go „zbić”. Lekarze dali mi możliwość wyboru, a nie postawili pod ścianą, że cesarka jest jedynym wyjściem. Mogłam rodzić naturalnie choć wskazania do cc również były (poza ciśnieniem przewidywano dużą masę urodzeniową dziecka co przy moich gabarytach było również zagrożeniem). Wybrałam cesarkę i szczerze mówiąc zrobiłam to z ulgą.
Poród wspominam dobrze. Wszystko trwało zaledwie 30 minut, a ja byłam cały czas przytomna tylko oszołomiona lekami które cały czas podawano mi próbując zbić ciśnienie. Zaczęło się od podania znieczulenia w kręgosłup co jest chyba najtrudniejsze w tego typu operacjach Żeby je podać należy się zgiąć w pół, a mając przed sobą tak ogromny brzuch nie jest to najłatwiejsze zadanie. Potem poczułam jak przechodzi mnie prąd w jednej nodze. Operację przeprowadzało dwóch lekarzy, a nade mną czuwał anestezjolog oraz pielęgniarka anestezjologiczna. Na sali był też specjalista od noworodków. Wszystko poszło bardzo szybko i bez komplikacji. Personel cały czas mówił do mnie co robi, uspokajał, informował o wszystkim. A najwspanialszym momentem była ta chwila gdy przyłożono mi Tymka do policzka z tymi magicznymi słowami „ma pani wspaniałego syna”. Poczułam wtedy, że naprawdę urodziłam i że Tymek jest już ze mną. I zwyczajnie się popłakałam.
Dzięki temu, że wybrałam tę klinikę miałam też możliwość „rodzenia wspólnie” z mężem. Wyglądało to trochę inaczej niż przy porodzie naturalnym bo na salę operacyjną nie mogą wchodzić osoby postronne, niemniej mój mąż w specjalnym stroju stał cały czas za szklanymi drzwiami i obserwował poród. Mogłam cały czas Go widzieć, a On był potem przy ważeniu, mierzeniu i ocenianiu Tymka.
Po porodzie trafiłam na zwykłą dwuosobową salę, a po kilku minutach przywieziono mi dziecko. Początkowo Tymkiem zajmował się mąż, a potem pielęgniarki ponieważ znieczulenie działało jeszcze przez jakiś czas, a ja nie mogłam ruszyć nawet rękoma. Niemniej od razu dotarło do mnie to co się stało. I choć nie namęczyłam się przy porodzie, nie karmiłam od razu to mam wrażenie, że czułam wszystko to co czują mamy rodzące naturalnie.
Najgorszym momentem po porodzie była konieczność wstania z łóżka. Ja musiałam wstać już w 8 godzin po operacji. Ból był niesamowity do tego stopnia, że zakręciło mi się w głowie po przejściu kilku kroków. Potem było już tylko lepiej. Wyszłam ze szpitala po 2 dniach od operacji. W 4 dni po urodzeniu wybrałam się na spacer. Fakt – dalej miałam problemy ze wstawaniem z łóżka, ale gdy już wstałam to ból brzucha nie był na tyle doskwierający bym nie mogła normalnie funkcjonować.
Warto też wspomnieć, że pomimo iż nie rodziłam naturalnie pokarm pojawił się już w kilka godzin po porodzie. I było go dość sporo. W klinice mogłam też liczyć na poradę doradcy laktacyjnego.
Okazało się jednak, że prawdopodobnie mam uczulenie na nici chirurgiczne, którymi zszyto po porodzie macicę. Dzięki temu w miejscu cięcia powstał stan zapalny, nie zabliźniło się ono do końca i ścianka macicy w tym miejscu jest dużo cięższa. Z tego względu kolejna ciąża obdarzona jest ryzykiem. Tak samo jak sam poród.
Wiem, że jeżeli będę jeszcze kiedyś w ciąży to będę rodziła tak samo jak za pierwszym razem. Po pierwsze dlatego, że uważam poród przez cesarskie cięcie za taki sam poród jak poród naturalny. Oba prowadzą do tego samego czyli do narodzin dziecka i oba mogą wywoływać takie same piękne uczucia i wspomnienia. Po drugie dlatego, że swój pierwszy poród wspominam bardzo dobrze. Po trzecie wiem, że ze względów zdrowotnych poród naturalny nie byłby już wskazany. Ale ponownie wybrałabym możliwość rodzenia w tej samej klinice i w tych samych warunkach czyli przy obecności męża i z pełną świadomością tego co się dzieje. Bo rodząc nawet nie naturalnie chciałabym brać w tym udział.
Cesarka nad porodem naturalnym ma przede wszystkim przewagę czasową. Pół godziny to jednak dużo mniej niż kilka czy kilkanaście godzin. Dodatkowo, dziecko rodzące się w wyniku cc, nie jest tak umęczone; łatwiej też o szybką reakcję w przypadku komplikacji. Ponadto porównując mój poród z opowiadaniami znajomych, które rodziły naturalnie wiem, że dużo mniej się wycierpiałam. Fizycznie doszłam do siebie dużo szybciej niż kobiety rodzące naturalnie. Nie miałam problemów z siedzeniem, nie miałam problemów z powrotem do pełnej dyspozycyjności seksualnej. Pokochałam swoje dziecko od razu. Pokarmu dostałam w normalnym trybie. Różnica jest tylko taka, że mam niewielką bliznę przy bikini.
Weź udział w naszej sondzie i zagłosuj, na jaki poród byś się zdecydowała!
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Sonia 2013.06.04 15:08
Ja dwukrotnie rodziłam siłami natury. Nie wiem jak to jest jak ma się cesarkę...Gdybym mogła wybierać, to może jednak znieczulenie???? Tylko te skutki uboczne...
Sayen 2012.03.21 22:38
pierwszy poród zakończył się cc drugi też bym chciała lekarz prowadzący powiedział że zaznaczy że chcę cc ale najpierw mam zacząć normalnie :D
aguska798 2012.02.24 19:28
Gdy będę mogła tylko zadecydować wybiorę cesarskie cięcie, pierwsze dziecko urodziłam właśnie cc i jestem bardzo zadowolona:)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.