Opublikowany przez: Monika C. 2020-05-21 12:26:33
Autor zdjęcia/źródło: Obraz Free-Photos z Pixabay
Badania nad koronawirusem i COVID-19 trwają. Coraz częścią pojawiają się informacje mówiące o tym, że dzieci nie zarażają dorosłych koronawirusem - mówi dr hab. n. med. Ernest Kuchar, specjalista chorób zakaźnych i kierownik Kliniki Pediatrii na warszawskim WUM. Zakażanie raczej rozprzestrzenia się w drugą stronę. Dr Kuchar uspakaja, że w Polsce do tej pory stwierdzono nieco ponad 100 przypadków COVID-19 wśród dzieci. Z badań także wynika, że przyszłe mamy nie są bardziej narażone na zakażenie tą chorobą. Zdaniem lekarza, w Polsce prawdopodobnie przypadki stwierdzonej infekcji koronawiruem stanowią mniej niż 2% wszystkich odnotowanych infekcji. Nie zwalnia to jednak z otrożności i czujności.
Dzieci najczęściej przechodzą infekcję koronawirusem bardzo łagodnie - objawy przypominają przeziębienie lub łagodniej przebiegające wirusowe zapalenie płuc, a o przebytej infekcji lekarze dowiadują się wykrywając w organizmie dzieci istniejące przeciwciała. U dzieci, częściej niż u dorosłych, obserwuje się biegunkę, ale o przebiegu, który nie powoduje odwodnienia. Dr. Kuchar, mówi także:
“Jak dotąd nie odnotowaliśmy w Polsce przypadku PIMS (Paediatric inflammatory multisystem syndrome), zespołu wieloukładowej reakcji zapalnej, przypominającego chorobę Kawasakiego, uogólnionego zapalenia naczyń o nieznanej etiologii w przebiegu COVID-19. Doprowadza do niej nieprawidłowa reakcja własnego układu immunologicznego. Oczywiście, może ją wywołać zakażenie koronawirusem, ale jeszcze tego nie udowodniono.”
Nowa choroba, która pojawiła się u dzieci oczywiście budzi niepokój wśród rodziców, zwłaszcza w chwili podejmowania decyzji o posłaniu dziecka do żłobka, przedszkola lub na zajęcia opiekuńcze w szkole. Dr Kuchar także przestrzega rodziców, by obserwowali dziecko jesli występują najczęstsze objawy, zwlaszcza jeśli oprocz gorączki pogarszają się parametry życiowe dziecka, ponieważ rozwój choroby przebiega bardzo szybko.
Skutków COVID-19 obawiają się także kobiety w ciąży. Nie bez przyczyny. Dr Ernest Kuchar wyjaśnia:
“Na ogół kobiety ciężarne ciężej przechodzą choroby zakaźne, takie jak grypa czy wirusowe zapalenie wątroby typu A. Obawiamy się też przejścia zakażenia na płód, tak jak w przypadku toksoplazmozy, ospy wietrznej, różyczki lub HIV. W przypadku COVID-19 na razie nie ma takich obserwacji. Jeśli doszło do zakażenia noworodka, to nastąpiło to bezpośrednio od matki, a nie poprzez mleko matki lub łożysko. U kobiet w ciąży nie było też w Polsce jak dotąd powikłań wynikających z ciężkiego przebiegu choroby COVID-19."
Specjaliści uspokajają i tłumaczą, sytuacja jest jednak dynamiczna, badania trwają. Przypominamy, że nadal obowiązuje nas rygor sanitarny – noszenie maseczek w miejscach publicznych, częste i dokładne mycie i dezynfekcja rąk oraz zachowywanie dystansu. Tu, gdzie tych samych przedmiotów dotyka wiele osób, np. koszyków w sklepie, uchwytów w komunikacji miejskiej, przycisków w windach – lepiej zakładać jednorazowe rękawiczki. I jeszcze jedno - jeśli nie czujemy się zdrowi, zredukujmy jak najbardziej kontakt z innymi osobami. Przestrzeganie tych zasad, zarówno przez dorosłych, jak i przez dzieci nie zabezpieczy na w 100% przed zakażeniem, ale pozwoli znacząco zminimalizować ryzyko zachorowania.
Źródło: ddtvn.pl, pap.pl, tvn24.pl
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.