Choć pierwsze spotkania nie zapowiadały gorącego uczucia, a za rozpad związku winna była różnica wieku. Rafał się nie poddawał, gdy ona zmieniła numer, on pisał miłosne SMSy do obcego mężczyzny. Jednak przypadkowe spotkanie po latach sprawiło, że dziś są szczęśliwym małżeństwem. Poznaj historię Magdy i Rafała.
Magda: Jestem raczej zamkniętą osobą, która nie lubi wychodzenia na imprezy. Rodzice i brat zawsze siłą mnie wypychali z domu, żebym poszła się pobawić do miasta. Przez mój charakter, praktycznie nie miałam znajomych wśród moich rówieśników.
Bawiłam się ze znajomymi mojego brata, czyli z ludźmi dużo od siebie młodszymi. Na jednej z imprez mojego brata pojawił się Rafał. Mój brat i Rafał znali się od dawna, ale jakoś nie było okazji, żeby wcześniej się spotkać.
Rafał: Poznaliśmy się na imprezie mojego znajomego. Z Magdą od
początku dobrze mi się rozmawiało. Szybko złapaliśmy kontakt. Od początku czułem, że nadajemy na tych samych falach. Pod koniec imprezy
zaprosiłem Magdę na koncert mojego brata. Madzia jest ode mnie o trzy lata starsza. Mi to imponowało. Spotkaliśmy się jeszcze kilka razy, ale nic z tego nie wyszło. Uznaliśmy, że różnica wieku między nami jest zbyt duża i nic z tego nie wyjdzie. Magda miała wtedy dziewiętnaście lat, ja szesnaście. Po tygodniu nasz „związek” przestał istnieć.
Próbowałem po naszym rozstaniu utrzymać kontakt z Magdą. Pisałem do niej SMSy, ale nigdy nie doczekałem się żadnej odpowiedzi. Zadzwonił tylko do mnie jakiś facet i kazał mi znaleźć inny sposób na znalezienie dziewczyny. Okazało się, że Magda sprzedała telefon razem z kartą, ja nie miałem jej nowego numeru, dlatego pisałem miłosne SMSy do jakiegoś faceta.
Magda: Nasze drogi ponownie zeszły się po trzech latach. Oboje bawiliśmy się w jednym klubie. Spotkaliśmy się, zaczęliśmy rozmawiać. Czułam się wspaniale. Oboje byliśmy już dojrzalsi, więc różnica wieku przestała mieć znaczenie. Początkowo spotykaliśmy się tylko na imprezach w gronie znajomych. Z czasem jednak mieliśmy się coraz bardziej ku sobie i wreszcie podjęliśmy decyzję o tym, że będziemy się parą.
Decyzja o byciu razem była dla nas tak naturalna, że nie zastanawiałam się nigdy, co mi się spodobało w Rafale. Świetnie się dogadujemy, lubimy spędzać ze sobą czas. Tak naprawdę ja pierwsza powiedziałam Rafałowi, że go kocham. Nie oznacza to wcale, że szybciej się w nim zakochałam.
On po prostu jest bardzo nieśmiały w okazywaniu uczuć i może chciał wcześniej, to jednak chyba bał się mi to powiedzieć.
Rafał: Ślub zaczęliśmy planować po dwóch latach związku. Byliśmy już na tyle dojrzali, że postanowiliśmy iść przez życie razem do końca.
Początkowo planowaliśmy, że się pobierzemy jesienią 2009 roku, ale życie nas zmusiło do tego, że mamy 2 daty ślubu. Chcieliśmy kupić mieszkanie, a żeby być „Rodziną na swoim” musieliśmy być małżeństwem. I tak 14 marca 2009 wzięliśmy ślub cywilny, potem kredyt, kupiliśmy mieszkanie, a we wrześniu tego samego roku potwierdziliśmy naszą miłość w kościele.
Magda: Po ślubie nasze życie diametralnie się zmieniło. W końcu mieliśmy czas, żeby być razem, a nie tylko się widywać. Na razie nie myślimy o dzieciach. Chcemy mieć dwoje, ale jeszcze nie teraz. Spłacamy kredyt, niedawno zaczęłam nową pracę, poza tym jesteśmy dopiero kilka miesięcy po ślubie (tym kościelnym) i chcemy się nacieszyć sobą nawzajem. Na potomstwo przyjdzie jeszcze czas. Póki co mamy pod opieką psa i toczymy szczęśliwe życie nowożeńców. Co jeszcze nam przyniesie los? Zobaczymy.
wysłuchał:
Marcin Osiak
m.osiak@familie.pl