Artykuł promocyjny Opublikowany przez: Kasia P. 2014-11-21 10:21:40
22 miliony Polek w różnym wieku choruje na Wysiłkowe Nietrzymanie Moczu, a zaledwie 15 procent z nich zgłasza się do lekarza (właściwy adres to ginekolog lub urolog). Pozostałe są zbyt zawstydzone. Zdarza się, że ten wstyd prowadzi do depresji albo samowykluczenia z życia społecznego – chora osoba unika towarzystwa, dłuższego przebywania poza domem w obawie przed kompromitacją. Prawdopodobnie najbardziej kłopotliwe I upokarzające jest ukrywanie problemu przed najbliższymi.
Mimowolne oddawanie moczu jest spowodowane zwiotczeniem ścian pochwy oraz osłabieniem mięśni dna miednicy - tak zwanych mięśni Kegla. Bywa skutkiem wielokrotnych porodów (zwłaszcza naturalnych,), operacji, lub po prostu wieku. Efektem zmniejszenia sprężystości mięśni jest nieprawidłowy kąt nachylenia cewki moczowej. Najmniejszy wysiłek, a nawet zwykłe kichnięcie lub śmiech powoduje niekontrolowane wydalanie moczu.
Urolog Stefan Czarniecki z Centrum Medycznego Ameds pytany przez Portal Zdrowia Seksualnego wyjaśnia, że leczenie WNM jest proste i w znakomitej większości przypadków, skuteczne. Najczęściej stosowana terapią jest wszycie specjalnej tasiemki pod cewkę moczową; taśma pozwala zwiększyć ciśnienie w okolicy zwieracza I utrzymać mocz przy zwiększonym wysiłku mięśni. Ten nieinwazyjny zabieg ginekolodzy lub urolodzy wykonują w znieczuleniu miejscowym lub częściowym. Rekonwalescencja trwa ok 6 tygodni, kiedy pacjentka nie powinna podejmować większego wysiłku i podnosić ciężarów większych niż 3 kg.
Leczenie wydłuża się jeśli lekarz stwierdzi współistniejące schorzenie funkcjonalne pęcherza lub inne dolegliwości,
Alternatywną propozycją jest laseroterapia. Polega ona na wprowadzeniu do pochwy specjalnej głowicy przez którą rozproszona wiązka lasera naświetla okolicę przedsionka pochwy, ujście cewki moczowej oraz obszar wzdłuż przedniej ściany pochwy pobudzając kolagen do tworzenia nowych włókien.
Niestety żadna z tych metod nie jest refundowana przez NFZ.
Wiadomo, że łatwiej zapobiegać niż leczyć, dlatego warto zapoznać się z ćwiczeniami wzmacniającymi mięśnie Kegla.
Ćwiczenia mięśni podtrzymujących dno miednicy zostały opisane w latach 40 ubiegłego wieku przez amerykańskiego ginekologa – Arnolda Kegla I do dziś nie straciły na aktualności. Polegają na ich przemiennym napinaniu I rozluźnieniu w czym nieocenioną pomocą są kulki gejszy.
Ten kojarzący się z sexshopem przyrząd ma wiele zalet, a jego walor profilaktyczny jest nie do przecenienia.
Ćwiczyć mięśnie Kegla można absolutnie wszędzie : prowadząc samochód, krojąc sałatkę, oglądając komedie romantyczną, i rzecz jasna, w sypialni. Skutek uboczny ćwiczeń to ciekawszy seks.
Wszelkie informacje podano za Portalem Zdrowia Seksualnego.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.