Opublikowany przez: acia 2009-03-12 18:05:31
Latem stragany uginają się pod ciężarem świeżych warzyw i owoców, przebogatych w te witaminy i minerały, które szczególnie wzmacniają organizm i mobilizują jego układ odpornościowy. Zimą zaś, gdy naprawdę potrzebujemy ochrony i wzmocnienia, nasza dieta jest przeważnie mało urozmaicona i - choć kalorii w niej nie brak - wcale nie dodaje nam sił do walki chorobotwórczymi zarazkami. A to właśnie odpowiednie menu - obok hartowania, aktywności, spacerów, optymistycznego nastawienia do życia - pomaga nam utrzymać zdrowie i uniknąć infekcji.
Szczególnie ważne jest ono w przypadku dzieci. Ich układ odpornościowy wciąż jeszcze nie jest w pełni ukształtowany, a okazji do wzajemnego zarażania się i maluchy mają mnóstwo. Nietrudno również o nagłe zmiany temperatury: raz jest zbyt gorąco (w ogrzewanym sklepie, w samochodzie, w zbyt ciepłym ubraniu podczas szaleństw na saneczkach), raz zbyt zimno (na przystanku autobusowym, w przemoczonych butach, przy paskudnej pogodzie) - a wtedy przeziębienie jest niemal pewne. W tak niesprzyjających warunkach trzeba zadbać o układ odpornościowy, a jego dobra kondycja w dużej mierze zależy od pracy układu pokarmowego. Trzeba tylko pamiętać o kilku ważnych zasadach.
1. Regularne posiłki
Nie wystarczy jeść zdrowo - trzeba jeszcze to zdrowie mądrze porcjować. Dziecko powinno w ciągu dnia zjeść 5 wartościowych, niezbyt obfitych posiłków, każdy z nich z dodatkiem świeżych warzyw lub owoców. Organizm potrzebuje stałych dawek energii, głód szybko go osłabia, a wtedy ochrona (przed zimnem, wirusami) jest gorsza. Pięciu lekkich posiłków nie zastąpią 2-3 bardzo obfite. Organizm skoncentruje się na trawieniu, dziecko będzie czuło się ociężałe, niechętne do aktywnego spędzenia czasu, a do następnego posiłku zdąży porządnie zgłodnieć i znów zje zbyt dużo. Jest jeszcze inna kwestia: pozyskiwana z pożywienia witamina C (mająca duży pozytywny wpływ na odporność) jest bardzo nietrwała - musimy często uzupełniać jej dawki.
Dziecko nie może wyjść z domu bez śniadania. Jeśli maluch idzie na pierwszy posiłek do pobliskiego przedszkola, dajmy mu rano choćby szklankę ciepłego mleka czy kakao, jogurt probiotyczny, świeżo sok wyciśnięty sok z pomarańczy. Jeśli przedszkolaka czeka dalsza droga lub do śniadania zostało jeszcze sporo czasu, niech koniecznie zje porcję płatków, niewielką kanapkę, banana. Bez takiego "paliwa" będzie osłabiony, ospały i zziębnięty.
2. Urozmaicone dania
Dla większości zapracowanych mam ten termin brzmi koszmarnie. Na co dzień wolimy gotować proste dania i szykować nieskomplikowane przekąski. Wcale nie trzeba tych przyzwyczajeń zmieniać - wystarczy pamiętać o drobiazgach i... dobrze rozplanować zakupy. Jeśli w lodówce zawsze będzie kilka warzyw, porcja zieleniny (natka, szczypiorek, koperek), trochę jogurtu, jajka, ser, w zamrażarce porcje sezonowych warzyw i owoców, a w doniczce na parapecie - nieco świeżych ziół, nietrudno będzie wyczarować dania i zdrowsze, i smaczniejsze, niż zwykle. Kanapka z żółtym serem? Proszę bardzo, ale na ciemnym chlebie (witaminy z grupy B, magnez), z listkiem sałaty (kwas foliowy, beta karoten), plasterkiem pomidora (potas, beta karoten, witamina C, likopen) i posypką ze szczypiorku (witamina C, beta karoten). Do dań i przekąsek dodawajmy nasiona i orzechy, do produktów mlecznych owoce - świeże lub mrożone.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Mariola1811 2013.08.07 20:15
Suplementy nie zastąpią urozmaiconej diety.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.