Opublikowany przez: Mama Tymka 2010-04-30 10:51:06
Dla większości maluchów podróż nie jest przyjemnością. Konieczność spędzenia wielu godzin w jednej pozycji, zaburzenie codziennych rytuałów oraz monotonia może spotkać się ze stanowczym sprzeciwem ze strony naszego dziecka. Fakt, że w przypadku niektórych maluchów i podróży trwających około 2 godzin możemy liczyć, że dziecko ten czas w drodze prześpi niestety nie rozwiązuje problemów wakacyjnych. Bo wakacje to często podróże stanowczo dłuższe. I musimy się do nich odpowiednio przygotować by po dotarciu do celu nie marzyć tylko o śnie.
Kilkugodzinną podróż należy starannie zaplanować. Począwszy od tego ile będzie ona trwała, jaką trasą ją pokonacie, ile zrobicie przerw i postojów, gdzie się zatrzymacie, jak malucha przygotować i ubrać, a skończywszy na tym kto i w jaki sposób będzie dziecko podczas drogi zabawiał.
Na podróż najlepiej wybrać taką porę w której dziecko jest najmniej aktywne. Dla podróżujących samochodem dobrym rozwiązaniem jest wyjazd w nocy albo w bardzo wczesnych godzinach porannych. Jest bowiem duża szansa, że nawet jeżeli wyrwiemy dziecko ze snu to miarowe kołysanie i mrok za szybami pozwoli mu z powrotem zasnąć. W przypadku podróży pociągiem czy autobusem to nie jest już tak proste – nowe otoczenie, zapachy i obcy ludzie, z którymi przyjdzie nam razem podróżować raczej mogą wywołać nerwowość u dziecka niż sprawią, że maluch spokojnie zaśnie. A niewyspane dziecko to marudne dziecko.
Dzieciom które nie są już niemowlakami warto wytłumaczyć gdzie i po co się wybieramy. Oraz to jakie zasady panują podczas drogi. Dwu-, trzy- czy czterolatek zachęcony wizją zobaczenia morza lub spotkania z babcią czy wujkiem będzie bardziej posłuszny i nawet jeżeli co chwilkę będzie zadawał pytania „czy to już” sprawi nam mniej kłopotu niż wtedy kiedy będzie jechał bez celu.
Podczas podróży kierujemy się jedną ale bardzo ważną zasadą. Kiedy jest z nami dziecko to do niego dostosowujemy rytm podróży. W przypadku samochodu jest to proste – jedziemy kiedy dziecko śpi. Zatrzymujemy się kiedy jest pora karmienia, konieczność skorzystania z toalety lub zmiany pieluchy. Na postoje warto wybierać stacje benzynowe – w większości obok toalet są w nich tzw. pokoje rodziców, a dodatkowo możemy skorzystać z możliwości uzupełnienia podręcznego bagażu w sklepie. Jeżeli nie mamy możliwości zatrzymania się na stacji wybieramy postoje duże, przestronne i najlepiej zalesione.
W każdą nawet najkrótszą podróż musimy zabrać ze sobą napoje oraz przekąski. Bo nigdy nie wiadomo co nas po drodze spotka i czy nie będziemy musieli kilku dodatkowych godzin spędzić w korkach. Przekąski powinny być łatwe do podania oraz niebrudzące. I oczywiście takie które dziecko lubi. Mogą to być małe kanapki, wafle, chrupki, kawałki owoców. W przypadku dłuższej podróży można pokusić się również o danie obiadowe które nie będzie od nas wymagało podgrzania i którym poczęstujemy malucha podczas postoju. Starszym dzieciom możemy zafundować dodatkową atrakcję zatrzymując się na posiłek w przydrożnym lokalu. Do picia koniecznie bierzemy wodę, a soki tylko w małych poręcznych opakowaniach – najlepiej szklanych które w łatwy sposób pozwalają się przelać do butelki czy kubka. Raczej nie podajemy maluchom soczków w kartonach z których mogą pić przez słomkę. Takie opakowanie może zostać zbyt mocno ściśnięte w wyniku czego cała zawartość wyląduje i na dziecku i na fotelach.
Wybierając się w podróż ubieramy malucha w sposób wygodny i dla niego i dla nas. Jeżeli podróżujemy samochodem możemy przed usadowieniem dziecka w foteliku zdjąć mu całą wierzchnią odzież oraz butki i zostawić go tylko w podkoszulku i bawełnianych spodenkach czy rajtuzach. Wygodny strój pozwoli na spokojniejszą podróż i łatwiejszy sen. A i nam będzie łatwiej operować gdy jakiś kawałek przekąski wypadnie z małej buzi. Jeżeli podróżujemy pociągiem czy autobusem nie oglądajmy się na konwenanse. Ważniejsze bowiem od tego jak ślicznie wygląda nasze dziecko jest to czy jest mu wygodnie. Biegający po przedziale maluch w samych rajstopach naprawdę nie będzie siał zgorszenia.
Niezależnie od tego ile możemy zapakować do walizek to koniecznie musimy mieć ze sobą bagaż podręczny. Taki z którego bez konieczności przekopywania własnej bielizny będziemy mogli wyciągnąć dokładnie to co w podróży będzie nam potrzebne. W podręcznym bagażu oprócz przekąsek i napojów nie może zabraknąć chusteczek (najlepiej nawilżanych), pieluch (kiedy maluch z takowych korzysta), kocyka którym w trakcie drzemki można będzie okryć malucha oraz ubranka na wszelki wypadek. Koniecznie bierzemy ze sobą również „umilacze” podróży – książeczki, zabawki, kolorowanki. Zainteresowanych tym jak uprzyjemnić sobie i dziecku czas w trakcie podróży zapraszam do lektury DZIECKA NA WAKACJACH za tydzień. Będzie właśnie o tym.
Polecam również część 1 – JAK NIE ZGUBIĆ TEGO CO NAM NAJDROŻSZE. Znajdziecie ją tutaj: https://www.familie.pl/profil/mama_tymka/732,DZIECKO-NA-WAKACJACH-CZ-1.html
Skleciła Kaśka K (mama Tymka)
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Alicija 2010.06.20 15:10
Bardzo ciekawe artykuły:) W zeszły weekend pojechliśmy rodzinnie na morze i pierwszy raz jechała z nami moja mała siostrzenica. Prawie cały czas trzeba ją było zabawiać, bo strasznie marudziła: zaczynając od gier i czytanek a kończąc na małych przekąskach. Najbardziej spodobały jej się wafle ryżowe (Milutkie):) Najpierw się nimi pobawiła, potem pojadła i poszła spać.
Debris 2010.04.30 14:52
mieliśmy jechać ale zostajemy w domu wyjazd przełożyliśmy na lipiec!
czekam na następny artykuł o umilaniu podróży! przyda się mi za 2 miesiące :))
Trzeba umieć iść słoneczną stroną życia....Mama Tymka 2010.04.30 12:33
Myślę że długi weekend to pierwsze starcie z wyjazdami w tym roku. Zaplanowaliście już taki wyjazd z maluchem? Czujecie się do niego dobrze przygotowani?Mój mężczyzna nr 2
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.