Opublikowany przez: Kasia P. 2015-07-29 14:39:53
Twoje dziecko długo odsypia spotkanie ze znajomymi? Z czasem staje się coraz bardziej aroganckie, opryskliwe, niemiłe, zaborcze – jednym słowem oddala się od Ciebie, unika, coraz trudniej nawiązać z nim kontakt? Nie ignoruj takich sygnałów zdawkowym: „Pewnie to kolejny bunt nastolatka. Przejdzie mu”. Raz zerwany kontakt z dzieckiem, trudno będzie odbudować. Co więcej taka sytuacja, może być pierwszym sygnałem tego, że z Twoim dzieckiem dzieje się coś naprawdę niepokojącego. Być może właśnie zaczyna sięgać po niebezpieczne używki. Być może bardzo cierpi z jakiegoś powodu...
Są tematy, których poruszanie z dziećmi sprawia, że na ich twarzy pojawia się jedynie drwiący uśmiech. Jak rozmawiać z dziećmi o dopalaczach?
To nadal bardzo duży problem. Jak rozmawiać? W Polsce niestety mało mówi się o tematyce uzależnień w ogóle. Ponadto traktuje się ją powierzchownie. Trzeba zatem poważnie i z odpowiedzialnością, świadomie podejść do tematu. Dopalacze można nazwać w wielkim skrócie strategią unikania cierpienia. To znaczy: nigdy w życiu nie spotkałem szczęśliwego człowieka, który nadużywałby używek.
Jeśli mamy taką sytuację w której nasze dziecko z jakiegoś powodu cierpi, na co dzień towarzyszy mu dużo negatywnych uczuć, jest samotne, bezradne, to z czasem traci ono rozeznanie w tym co właściwie się wokół niego dzieje, traci też zaufanie do bliskich mu osób. Kolejny etap to poczucie braku jakiejkolwiek pozytywnej perspektywy, możliwości rozwiązania dziecięcych problemów. W takiej sytuacji dzieci sięgają po chemię. Im silniejsza, tym lepsza.
Chemia działa głównie na dwa sposoby. Po pierwsze dopalacze odcinają dzieci od cierpienia, które bardzo często jest tak duże, że ich przerasta. Po drugie używki stymulują młodego człowieka do pożądanych stanów, dodają pewności siebie. Niestety trzeba zdawać sobie sprawę, czego młodzi ludzie zazwyczaj nie analizują, czyli z tego, że ta chemia jest robiona nie wiadomo gdzie, w dziwnych warunkach, przez podejrzane osoby. Unikanie substancji, które są na liście substancji zabronionych sprawia, że konsekwencji zażywania tych substancji nikt nie zna i nikt nie przewidzi. Dodatkowo dopalacze to rozwiązanie łatwo dostępne, szybkie i tanie. Nie rozwiązuje problemów, jak twierdzą młodzi ludzie, lecz stwarza nowe, skutkując nieodwracalnymi zmianami w mózgu, wpływając na fizjologię i somatyke. Dopalacze niszczą korę mózgową. To droga, która długofalowo prowadzi do śmierci. To droga do nikąd. Ostatnie wydarzenia i doniesienia o przypadkach śmiertelnych, cała fala pacjentów w szpitalach na Śląsku to zapewne promil procenta tego, co rzeczywiście się dzieje w naszym kraju. Młodzież jednak bagatelizuje tego typu informacje. Bardzo trudno młodych ludzi przestraszyć, ale nawet nie o to chodzi. Straszenie zazwyczaj nie działa.
Czy u dzieci uzależnienie działa na tej samej zasadzie jak u osoby dorosłej?
Tak, to nigdy nie jest przypadkowa sprawa. Jednorazowo, czy dwurazowy kontakt z narkotykiem, może zależeć od otoczenia młodego człowieka, ale uzależnienie świadczy już o czymś poważniejszym, o cierpieniu, o problemach. Pamiętajmy o tym, że dorośli ludzie mają swoje problemy, swoje sprawy, ale dzieci również. Jeśli ktoś się nauczy odcinać od trudnych spraw używkami to jest to początek do poważnego uzależnienia. To początek równi pochyłej…
Jako rodzice często skupiamy się na objawach, zapominając, że problem może być poważniejszy, że chodzi o przyczyny…
Często cała sytuacja jest dla rodziców po prostu dużym zaskoczeniem. Rodzice próbują ukryć swoją bezradność, poczucie wstydu, porażki. Ukrywają to milczeniem. Zazwyczaj pierwszym odruchem rodziców jest próba zamiatania problemów pod dywan. Stosują taktykę przemilczenia i „jakoś to będzie”. Tymczasem ich dziecko potrzebuje prawdziwego zainteresowania i pomocy.
Jeśli poznamy dogłębnie historię uzależnionego dziecka, dowiemy się, że uzależnienie zaczyna się o wiele, wiele wcześniej, niż rodzice zaczynają reagować. Dziecko z jakiegoś powodu zaczyna się oddalać, zaczyna mieć wybuchy złości, agresji, arogancji. Takie zachowania często są ignorowane przez rodziców, a czasem przechodzą zupełnie niezauważone, mimo że na co dzień są przecież dotkliwe.
Żeby rodzice mogli pomóc dziecku, muszą zejść na poziom na którym już nie będą poprzestawali na objawach, a będą starali się zrozumieć przyczyny i to co dziecko chce załatwić sobie używkami. Na tym etapie zaczyna się nie tylko wnikliwa analiza, lecz także bardzo indywidualna ocena dziecka. Kto jednak ma znać lepiej dziecko niż sam rodzic? Są dzieci, które cierpią z tego powodu, że za dużo chcą. Są takie, które cierpią, bo za dużo mogą i jeszcze inne, które nic już nie chcą, bo wiedzą, że nic nie mogą.
Gdy podejrzewamy, że dziecko coś wzięło jak najlepiej zareagować?
Za każdym razem historia przedstawia się inaczej. Nasza reakcja uzależniona jest od tego jaki mamy kontakt z dzieckiem i na ile wypracowaliśmy sobie z nim szczerość. Jeśli rodzic ma wątpliwości jak postąpić, powinien pójść do specjalisty, który pomoże mu zrozumieć to co się dzieje. Można z takiej rozmowy wiele wynieść. Pamiętajmy, że my wewnątrz rodziny jesteśmy uwikłani, więcej wybaczamy, z drugiej strony dosięga nas poczucie winy. Jeśli mamy poczucie, że coś się dzieje, warto udać się na konsultacje.
Jaką stosować profilaktykę?
Prawdziwą profilaktyką, bo potem jest za późno, jest kontakt z dziećmi. Warto dać dzieciom przyzwolenie na szczerość i otwartość, rozmawiać z nimi często i na różne tematy. Warto wypracować sobie technikę w której, nawet jeśli dziecko zrobi coś złego, być opanowanym i powiedzieć: „Bardzo się cieszę, że mi o tym mówisz”. W ten sposób uczymy dziecka szczerości, nawet w trudnych chwilach.
W jakim wieku jest najtrudniej o kontakt z dzieckiem?
To znowu bardzo indywidualna kwestia. Warto jednak zdać sobie sprawę z tego, że na początku dziecko przegląda się w zwierciadle, którym są jego rodzice. Wraz z pójściem do szkoły to lustro zamienia się na zwierciadło grupy rówieśniczej. Później jako nastolatek dzieci muszą się zderzyć z tym, że koledzy mogą mieć o nim inne zdanie i inaczej je traktować, niż robili to rodzice. Kolejnym trudnym etapem jest odkrywanie i poszukiwanie przez dziecko własnej seksualności. Potem z kolei kulminacyjny moment to tzw. separacja, kiedy przychodzi moment wyprowadzki z domu i młodzi ludzie stawiają przed sobą własne lub cudze wymagania i oczekiwania. Przypominam sobie jedną pacjentkę, która była piątkową uczennicą przez całą swoją ścieżkę edukacyjną, łącznie ze studiami, aż do czasu ostatniego roku. Była tak nastawiona na spełnianie cudzych oczekiwań, że pogorszyła się w nauce. Chodziło o to, że w myśl zewnętrznych oczekiwań, powinna była znaleźć już świetną pracę, wyprowadzić się z domu i mieć partnera, a może nawet dziecko. Specjalnie zaczęła odraczać ukończenie ostatniego roku studiów, bo czuła, że nie jest w stanie zrealizować wszystkich oczekiwań, które miała w głowie.
Jak uczyć dziecko asertywności i nie ulegania wpływowi otoczenia?
Jeśli rodzice mają duży autorytet i potrafili zbudować do siebie zaufanie to dzieci w trudnej sytuacji idą do rodziców. Jeśli dzieci z kolei nie mają oparcia u swoich rodziców to zazwyczaj skutecznie odnajdują je w różnego typu grupach. Trzeba przyznać, że „trudne” środowiska są zazwyczaj bardzo skuteczne. Zwykle odznaczają się dużą tolerancją, dają oparcie, poczucie bezpieczeństwa, zrozumienia, a nawet konkretną pozycję w szkole. Ktoś kto jest samotny, wystraszony, bezradny zostaje wchłonięty przez „trudne” środowisko bardzo szybko.
Media wpływają na branie?
Media teraz bardzo wpływają na nasze dzieci. Szczególnie narcystyczne osobowości są narażone na ich działanie. Dzieci, których dominującą potrzebą jest wyjątkowość, które miały dominujące role w domu, przyzwyczajone są do przesytu i są zdemoralizowane Tragicznie znoszą porażki. Poza tym coraz częściej kładziemy nacisk na to kim jesteśmy w oczach innych ludzi. Do tego takie dzieci często uciekają od obowiązków, nie wierzą, że sukces mogą osiągnąć dzięki nauce, czy pracy. Czerpią ze świata mediów i chcą w nim zabłysnąć, bo on serwuje wielu osobom drogę na skróty. Dodatkowo dzieci te mają zazwyczaj sporo kompleksów i szukają cudu, a właśnie chemia wydaje im się tą cudowną drogą na skróty, dzięki której łatwiej oszukać siebie i świat.
Dopalacze doprowadziły już do szpitali setki ludzi, w tym wielu nastolatków. Tego lata wiele się o tym mówi, więc może warto przy okazji zastanowić się nad dziećmi. Jak rozmawiacie z nimi o używkach? To temat tabu w Waszym domu? Czy dziecku wolno spróbować?
Za wywiad dziękujemy
Panu Sylwestrowi Soćko
TOWARZYSTWO NASZ DOM
Pan Sylwester Soćko - psychoterapeuta, trener, specjalista terapii uzależnień. Autor i realizator wielu projektów społecznych i programów pomocy psychologicznej. Posiada ponad 25-letnie doświadczenie w pracy terapeutycznej, pomocy psychologicznej.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Emili 2015.08.18 14:09
Najważniejszy jest kontakt z dzieckiem. Jak rodzice się dzieciakiem nie interesują, to co sie potem dziwić
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.