Opublikowany przez: Kasia P. 2016-11-14 13:15:23
Poród jest ogromnym przeżyciem dla każdej kobiety. Nie ma znaczenia czy odbędzie się naturalnie, czy za pomocą cesarskiego cięcia, w obydwu przypadkach nie tylko kobiece ciało doświadcza ogromnego wysiłku, lecz także obciążona jest również psychika. Nie ma co ukrywać, ale wydanie na świat potomka nie należy do rzeczy łatwych, mimo wyczekiwania na „mały cud” kobieta musi zmierzyć się z bólem porodowym, zmianami w organizmie, huśtawka emocjonalną i tak naprawdę czekać na rozwój wydarzeń, bo porodu zaplanować się nie da. Zawsze może wydarzyć się coś niespodziewanego, co totalnie zmieni wcześniejsze ustalenia, to na pewno dodatkowy stres, aby zminimalizować poczucie stresu warto na porodówce mieć wsparcie.
Zdj.Paweł Ławreszuk
Na pewno każda kobieta jest inna i zupełnie odmiennie postrzega narodziny dziecka. Niektóre kobiety od początku wiedzą, że będą rodziły w „parze” z partnerem, inne w trakcie ciąży dojrzewają do samotnego „finału”, a na pewno jest tez grupa, która decyduje się na doulę. Nieważne do, której grupy kobiet należysz: tych bardzo wrażliwych, bardziej konkretnych Zosiek-Samosiek, czy opanowanych moim zdaniem lepiej zniesiesz poród w towarzystwie kogoś komu ufasz.
Tak naprawdę lista osób, na które możesz się zdecydować do asysty w czasie porodu jest długa. Tylko od ciebie zależy jaką decyzję podejmiesz. Przede wszystkim powinnaś czuć się komfortowo w towarzystwie tej osoby, ufać jej i najlepiej, by obecność „wsparcia” koiła twoje nerwy, a nie podnosiła jeszcze bardziej „rozchwiane” emocje.
W ciągu ostatnich dwóch lat udało mi się zaliczyć dwa porody, za każdym razem rodzinne w asyście mojego męża. Tak naprawdę od początku czułam, że potrzebuje jego obecności i na szczęście okazało się, że on również pragnie być ze mną podczas wydawania na świat naszych córek. W przypadku mojego pierwszego porodu siłami natury, który był bardzo trudny, długi i wymagający obecność męża to dosłownie jedyna rzecz, która podtrzymywała mnie na duchu, że w końcu urodzę i to wszystko się skończy. Mój Ukochany stanął na wysokości zadania: masował tak jak uczyli nas w szkole radzenia, wspierał psychicznie, motywował, nie pozwolił mi się poddać. Zdecydowałam, że na drugą fazę porodu, czyli tzw. okres parcia chcę zostać wyłącznie w towarzystwie personelu medycznego i tak też się stało. Za drugim razem (nauczona bądź co bądź trudnym doświadczeniem) zdecydowałam się na wsparcie indywidualnej położnej. Uważam, że był to strzał w 10. Przede wszystkim już w ciąży poznałam kobietę, która obiecała „poprowadzić mnie przez poród” tak, aby czuła się komfortowo. Oczywiście moja położna nie zawiodła, mąż również był obecny. Drugi poród niespodziewanie zakończył się cięciem cesarskim, ale sam fakt że obok siebie miałam najukochańszą osobą i profesjonalną opiekę medyczną spowodował, że wszelkie złe wspomnienia z pierwszych narodzin dziecka poszły w niepamięć. Warto wspomnieć, że jako kobieta masz prawo do osoby towarzyszącej, również podczas cesarskiego cięcia – jedyne co musi zrobić „twoje wsparcie” to nałożyć specjalny fartuch ochronny, w końcu będzie z tobą na Sali operacyjnej.
Bez względu na to jaką osobą jesteś z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że powinnaś rodzić w towarzystwie kogoś, komu ufasz. Dlaczego? Z bardzo prostej przyczyny w czasie porodu mogą pojawić się nieprzewidywalne zdarzenia, które mogą okazać się zbyt trudne dla zniesienia ich bez szwanku w samotności. Narodziny dziecka to jedno z najpiękniejszych wydarzeń w życiu jednak warto pamiętać, że każdy poród jest inny i mimo wszystko jest ogromnym wysiłkiem fizycznym i emocjonalnym dla każdej z nas.
Autor: Anna Chomiak nieidealnaanna.com
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
gocha2323 2016.11.16 10:21
zdecydowałabym się tylko na towarzystwo męża!
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.