Opublikowany przez: apis74 2012-01-12 12:20:15
Dorośli bardzo często obserwują bawiące się dzieci. Słyszą jak dziecko mówi do siebie, lub do zabawek, widzą jak układa klocki, jak maluje i tworzy nową rzeczywistość. Podczas zabawy dziecko przekracza niewidzialną linię swojego świata. W świecie tym, znajdują się tylko te postaci, którym dziecko pozwoliło wejść i z którymi chce się bawić - które lubi.
A pomysłów na zabawę każdy maluch ma bardzo dużo. W tym jednym nie ogranicza go wyobraźnia, bo potrafi sobie wyobrazić prawie wszystko. Nawet najbardziej niewiarygodne i abstrakcyjne wydarzenia czy postaci.
Bardzo często dzieci, a zwłaszcza jedynacy, lubią sobie wyobrażać niewidzialnego przyjaciela. Przyjacielem tym, jest zazwyczaj jakaś postać np. z bajki, albo zwierzątko. Gdy tym kompanem do zabaw jest realna czy bajkowa postać, to wówczas dziecko rozmawia z nią o tym, co jest dla niego ważne. Często poruszane są tematy bajek oglądanych w telewizji, oraz zabawek, które dziecko pragnęłoby mieć. Również z niewidzialnym przyjacielem można pobawić się w sklep, zrobić z nim piknik, czy wielkie samochodowe wyścigi. Jeśli niewidzialnym przyjacielem jest jakich zwierzaczek, to dziecko nie tylko hasa z nim na czworakach, wydaje podobne odgłosy do tych, jakie są przypisane zwierzakowi, ale również bardzo często przygotowuje mu pożywienie w postaci chrupek, połamanych paluszków czy pokruszonych ciasteczek.
Innym pomysłem na zabawę, jest odgrywanie przeróżnych ról przez kilkuletnie dzieci. Wystarczy takiemu maluchowi zrobić z papieru koronę i dać jakiś ręcznik, który będzie imitacją królewskiego płaszcza, a dziecko staje się dumnym i dostojnym królem. Zresztą dzieci uwielbiają się przebierać i niejednokrotnie same wymyślają postaci, którymi chcą być w danej chwili. Dziewczynki, z tego co zauważyłam, uwielbiają być wróżkami, elfami i królewnami. Przebierają się w gotowe (kupione) stroje lub naprędce zrobione przez rodziców i przez cały dzień potrafią wcielać się w swoją ulubioną postać. A przy tym umieją czarować i mogą „zaczarować” nawet najbardziej zmęczoną i smutną mamę, w wesołą i uśmiechniętą mamusię.
Nie wiem, czy jest to wpływ bajek (tych oglądanych i czytanych), ale dzieci lubią malować… potwory. W wykonaniu kilkuletniego dziecka potwory wyglądają wyjątkowo strasznie, gdyż poszczególne części ich ciała dość daleko odbiegają od naszych „dorosłych” wyobrażeń. A że dzieci są wyjątkowo kreatywne, to i potwory i strachy, które malują, są bez wątpienia straszne, zwłaszcza jeśli dziecko, oprócz głównych części jakie potwór powinien posiadać, doda coś extra, coś co według niego czyni tę straszną postać, jeszcze bardziej przerażającą.
Innym pomysłem na zabawę, które dziecko potrafi od początku do końca wymyślić jest zabawa w teatr. Pomysł na taką zabawę przychodzi dziecku zazwyczaj do głowy, po obejrzeniu jakiegoś przedstawienia lub choćby jasełek. Kilkulatek samodzielnie jest w stanie nie tylko zorganizować sam „scenę teatralną”, ale także zaangażować do przedstawienia lalki i pluszaki, a nawet… dorosłych. Oczywiście, aby móc oglądać przedstawienie widzowie (najczęściej dorośli) muszą dostać odpowiedni bilet – przygotowany przez dziecko – i po jego okazaniu mogą zasiąść na „widowni” i obejrzeć przedstawienie.
Po przedstawieniu – i gromkich oklaskach – pora wracać do domu. I w tym przypadku również dziecięca wyobraźnia nie zawodzi. Zbudowanie samochodu, tramwaju czy autobusu z krzeseł lub poduszek jest bardzo łatwe, a przy tym pozwala widzom i aktorom „wrócić bezpiecznie do domu”.
W bajkach postaci często urządzają pikniki. Dzieci też lubią się w nie bawić. Patrząc jak dziecko przygotowuje się do zorganizowania pikniku stwierdzam, że jest bardziej przewidujące, niż niejeden dorosły. Maluch nigdy nie zapomina o kocyku, o czymś do picia i do jedzenia, o książeczkach do czytania, o piłce, a niejednokrotnie nawet o… własnoręcznie narysowanej mapie. Przecież mapa jest bardzo ważna. W razie zgubienia drogi powrotnej, czy zabłądzenia w gęstym lesie tylko dzięki mapie można odnaleźć drogę z… pokoju do kuchni.
Przytaczając przykłady pomysłowości dzieci, nie mogę pominąć faktu, iż maluchy dość często przenoszą filmową i bajkową fikcję do realnego świata. Ostatnio będąc na spacerze z 4,5 letnim dzieckiem, zauważyłyśmy ślady na śniegu – a dokładnie mówiąc trzy rodzaje śladów. Najpierw zastanawiałyśmy się, jakie zwierzaki mogły biegać po śniegu. Myślałyśmy - a raczej ja myślałam - że to może była mysz, jakaś kuna lub pies. Jednak na każdą moją propozycję, dziecko kategorycznie odpowiadało, że nie mam racji. Aż w końcu, po kilku minutach namysłu oznajmiło: - Te małe zostawił Chip i Dale, te większe Roszpunka, a te największe… Kubuś Puchatek.
No cóż, nie będę się sprzeczać z maluchem, który tak mocno jest przekonany o swojej racji. Wszak nie od dziś wiadomo, że dzieci – i to w każdym wieku – mają swój własny punkt widzenia na wiele spraw, posiadają bujną wyobraźnię i są niczym… „fabryka pomysłów”.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.