Ciąża- Lekiem na "niezdecydowanie"- czyli obawy przyszłej mamy:-) - Artykuł
Znajdź nas na

Polub Familie.pl na Facebooku

Poleć link znajomym

Ciąża- Lekiem na "niezdecydowanie"- czyli obawy przyszłej mamy:-)

W lipcu skończę 23 lata, czyli mieszczę się w granicy wieku, w którym ciąża jest najbardziej wskazana. Nie jestem ani nastolatką, ani kobietą po 35 roku życia. Ciąża nie była moim życiowym marzeniem, ale mojego partnera tak, w końcu jest 8 lat ode mnie starszy i marzy mu się założenie rodziny. To jest jak najbardziej zrozumiałe;-)

Ciąża- Lekiem na "niezdecydowanie"- czyli obawy przyszłej mamy:-)

Autor zdjęcia/źródło: aguska798

   W pewnym momencie zaczęlismy razem rozmawiać o dziecku, mój przyszły mąż bardzo mnie namawiał. Ja miałam bardzo dużo obaw. Po pierwsze, ledwo, co skończyłam studia licencjackie, pół roku poszukiwałam pracy. Miałam wytyczony cel: najpierw nauka,praca, później może jakiś wspólny kąt, a na końcu dziecko. To był wrzesień, wiedziałam, że do pracy w szkole już się nie załapię, poniważ zaczął się rok szkolny... Studia magisterskie też odeszły na dalszy plan- no bo...brak funduszy... Byłam przez miesiąc w Niemczech, gdzie też mi się nie poszczęściło. W końcu stwierdziłam, że będzie, co będzie{#wink1}, miałam nadzieję, że w ciążę jednak nie zajdę.

  Okres lubił mi się spóźniać, czasem nawet grubo ponad tydzień. Gdy w październiku okres się nie pojawił, stwierdziłam, że to pewnie kolejny raz "ciocia"{#boje_sie}straszy{#lang_emotions_dreamer}. Po tygodniu niepewności, ciągłego bólu w podbrzuszu, bólu piersi, Łukasz pojechał do miasta po test. Chociaż ja nie potrzebowałam już testu, jak zaczęłam biegać, co 5 minut do ubikacji oddać mocz- to już wiedziałam.Test zrobiłam po południu, wynik: 2 czerwone kreseczki{#smiley-gravid}. Siedzieliśmy oboje i nie wiedzieliśmy, co powiedzieć...Nie wiedząc czemu nagle zaczęliśmy się śmiać, przytulać i krzyczeć z radośći{#clap}Musieliśmy z kimś podzielić się naszą wiadomością: ja zadzwoniłam do siostry, a Łukasz do swojej mamy, pomalutku podzieliliśmy się naszym szczęściem ze wszystkimi.

    Zadzwoniłam do koleżanki, która była już w 8 tygodniu ciąży. Ja byłam tylko 4 tygodnie za nią. Opowiadała mi o poronieniach, później ja się nakręciłam, czytając niestworzone historie w internecie.{#lamo}Przy okazji trafiłam również na nasz portal: familie.pl, ale stwierdziłam, że jeżeli mam poronić, to nie będę się rejestrować{#lol}. Jak poszłam na wizytę do doktora cała się trzęsłam, powiedziałam mu o swoich obawach. Pan doktor na szczęście mnie uspokoił, zrobił usg i jak tylko zobaczyłam moją "fasolkę" na monitorze poczułam, że czeka mnie coś nowego, wspaniałego. Było to uczucie nie do opisania:-) Odetchnęłam, wróciłam do domku, zaczęłam rozmyślać o dziecku i w końcu się zarejestrowałam na familie{#zeby}

    Zaczęły mnie nawiedzać również mdłości, ale dopiero w 2 miesiącu ciąży- odrzuciło mnie skutecznie od sypanej kawy, wszystko mi śmierdziało, miałam również dni, gdy czułam się naprawdę słabo.

   Kolejne dobre, "złote" rady: "O matko, młoda jesteś, gdzie Ty się pchasz już w pieluchy? A skąd wiesz, że ten Łukasz to ten właściwy? Dlaczego nie pomyślałaś? Oddaj psa, bo to same zarazki!{#hammer}

Na szczęście wpuściłam jednym uchem, wypuściłam drugim- takie rady przyszłej matce nie są do niczego potrzebne...{#lookaround}

    Od tej pory mogło być tylko lepiej, chociaż nie wiedziałam, że organizm w czasie ciąży jest osłabiony i łatwo jest złapać infekcję. W 14 tc trafiłam na oddział ginekologiczny i wykryto u mnie bakterię w moczu. Mocno bolało mnie w podbrzuszu, musiałam przyjmować antybiotyk. Bałam się o moje dziecko, ale wierzyłam, że lekarze wiedzą, co robią.

   Później czekałam na okrągły brzuszek....Nie mogłam się doczekać.{#rolleyes} Czekałam również na pierwszy kopniaczek, jakiś znak, że ktoś w moim brzuszku się rozwija.

21 stycznia- dokładnie na dzień babci (20 tc), zbudziło mnie "coś" z rana- to "coś"- to było takie dziwne kopanie w pępek, było to tak intensywne, że do dziś nie mogę zapomnieć:-) Kolejne systematyczne kopniaki zaczęły się tydzień później, przykładaliśmy oboje ręce i rozmawialiśmy z małą istotką{#lang_emotions_baby}

    W 25 tc zobaczyłam, że zaczęłam się zaokrąglać, zrobiliśmy pierwsze fotki.{#dance}Zobaczyłam, że moje ciało się zmienia, przygotowuje się na coś ważnego:-) Zaczęło się również kupowanie, oglądanie niemowlęcych ciuszków, poszukiwanie łóżeczka, przewijaka oraz wózeczka:-)

   Na początku 8 miesiąca znów trafiłam do szpitala ze względu na bolący brzuszek, pan doktor stwierdził, że od tej pory mam "leżeć plackiem" i się nie przemęczać, wytrzymać do 37 tygodnia ciąży. Dziś jest 38 tydzień ciąży, "fasolka" okazała się być dziewczynką.{#smiley-kiss} Czekamy już z utęsknieniem na malutką{#rolleyes}

  Moją ciążę mogę zaliczyć do udanych, śmiem nawet twierdzić, że ta ciąża "pomogła" mi w wielu decyzjach, zrozumiałam, że nie mogę być egoistką. Nie mogę patrzeć tylko na siebie, mam przecież rodzinę! Swoją własną, malutką{#hug}. W lipcu z koleżanką składam dokumenty na studia magisterskie i wierzę, że teraz, to ze wszystkim sobie dam radę:-D

Dziecko, już nawet takie w brzuszku daje tak silną motywację do działania!

Ciążę polecam każdej niezdecydowanej kobiecie, pomaga, uwierzcie mi{#lang_emotions_sunny}

Najnowsze komentarze

  • Awatar użytkownika Anetka6
    Anetka6Ikona zgłaszania komentarza
    Bardzo ładna historia :) Szczęśliwego i bezbolesnego porodu!!!
  • Awatar użytkownika Isabelle
    IsabelleIkona zgłaszania komentarza
    Trzymam kciuki za szybki i szczęśliwy poród i za resztę zycia:)))) Powodzenia:)