Opublikowany przez: Mama Julki 2011-06-24 13:43:44
Ojciec, tata, tatuś... Osoba bliska sercu i ważna dla większości z nas. Obecny w różny sposób, bo przecież życie toczy się inaczej dla każdego z nas... Szczęście maja Ci, z którymi jest od początku, którzy czują jego miłość i wsparcie, dla których jest wzorem... Wiele tracą natomiast Ci, którzy z różnych względów osoby ojca są pozbawieni bądź nie maja z nim kontaktu... Bo mama choć nie wiem, jak bardzo by się starała, taty nie zastąpi. Ale nie o tych smutnych i trudnych sprawach ma być ten artykuł. Chciałabym udowodnić Wam, że...tata nie jest rodzicem drugiej kategorii, jak zdarza się niektórym myśleć. Na przykładzie. Mojej własnej rodziny.
Grzegorz jest z Julką od pierwszej chwili. Mimo wątpliwości, które przez niespełna 9 m-cy mojej ciąży chodziły mu po głowie, w ostatecznej chwili, zdecydował, że nie potrafi inaczej. I razem przywitaliśmy naszą kruszynkę na świecie. To on przeciął pępowinę - gest niemal symboliczny - odcięcie dziecka od matki i ostateczne wydanie go na świat... Już pierwszego dnia życia Julki przytulił ją, nucił jej nawet kołysankę, z której śmiejemy się do dziś dnia:)
Kąpiel należała do niego od samego początku. Przewinięcie czy ukołysanie też nie stanowiło dla niego żadnego problemu. Jedynie założenie kaftanika było ponad jego siły... Bo te rączki takie malutkie nie chciały wsuwać się w rękawki... Kiedy Julia miała miesiąc wróciłam do szkoły - kończyłam właśnie studium policealne. Kto zostawał w weekendy z Julką? Ano tata! Bez najmniejszej pomocy babć czy cioć. Karmił, przebierał, chodził na spacerki, a ja wracałam pędem po najważniejszych zajęciach, żeby dać Julii cycusia i żeby pokarm mi nie zanikł... Nigdy nawet przez myśl mi nie przeszedł cień obawy, czy sobie poradzi. Znam go przecież... I to dzięki Grzesiowi w czerwcu, kiedy Julia miała 4 miesiące, zdałam egzamin na pracownika biurowego.
Życie stawiało nas przed różnymi sytuacjami. Nie było różowo. Kiedy Julka miała 5 miesięcy musieliśmy przeprowadzić się do rodziny Grześka. To on podtrzymywał mnie na duchu i wiedział, nie - wierzył, po prostu wiedział, że będzie lepiej. I proszę - po ponad 2 latach pod wspólnym dachem, od lutego mamy osobne mieszkanko!Julka ma po nim to optymistyczne podejście do życia, co bardzo mnie cieszy:)
Obcy jest w naszej rodzinie pogląd, iż to mama wychowuje dziecko, a tata tylko zarabia na utrzymanie. Wszelkie kwestie wychowawcze zawsze konsultujemy wspólnie i niejednokrotnie szukamy kompromisu, ponieważ w czymś się nie zgadzamy. I to jest fantastyczne, że Julka ma tatę, który nie stoi obok, tylko uczestniczy w jej życiu!
Julka rośnie, a tata jest dla niej ... coraz ważniejszy. Tak to właśnie widzę. Nie jest już tylko tym, który zbuduje domek z klocków czy włączy bajeczkę. Wyraźnie widzę, że jest wzorem do naśladowania. Julka przejmuje jego gesty, słowa... Serce mi skacze w piersi ze szczęścia, kiedy widzę, jak razem budują zamek z piasku - oboje tak samo pochłonięci tą czynnością. Albo jak oglądają film - te same oczy, to samo skupienie, identyczna mina! Julka ma setki pytań o wszystko, co ja otacza, a tata ma setki odpowiedzi. Nawet po całym dniu pracy ma czas choćby na krótka rozmowę, a jeśli Julka zaśnie zanim tata wróci, on nigdy nie zapomni ucałować ją w śpiące czółko...
Pomyślicie, że idealizuję. To nie tak, choć...ten artykuł jest pewnym wyrazem mojej miłości i podziękowania dla Grzesia... Niech wie, jaki jest dla nas ważny! :)
Jednak wiem, że takich tatusiów jest wokół nas znacznie więcej! I chciałabym, żeby byli dostrzegani: przez swoje żony, rodzinę, otoczenie, ale także na tle społecznym: w walce o swoje prawa i o zwrócenie uwagi na rolę, jaka pełnią w życiu małych ludzi. Bo tata jest przecież tak samo ważny jak mama!
Wszystkim tatusiom tego zatem życzę: zauważenia, docenienia i mnóstwo miłości od Waszych pociech!:)
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Mama Julki 2011.06.26 11:26
No tak Aniuś...:))) Wiem, co masz na myśli...:)))
JUICYfruits 2011.06.26 06:08
Pieknie Olus, az sie wzruszyłam.. Jednak zauwazam pewne podobienstwa, ale to nie jest juz dla mnie zaskoczeniem... :)
Mama Julki 2011.06.24 19:09
Niech ten artykuł stanowi spóźnione życzenia dla wszystkich tatusiów:)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.