Opublikowany przez: tomaszkot 2014-11-29 12:31:33
Przez prawie pół zycia, odkąd tylko odebrałem prawo jazdy wszędzie jeździłem samochodem - na zakupy, do szkoły, potem do pracy. Bez samochodu ani rusz. Jednak przeprowadzając się do jednego z większych miast w Polsce jazda samochodem nabrała zupełnie innego wymiaru. Ciągłe stanie w korkach, marnowanie cennego czasu na wdychanie spalin i wszechogarniająca irytacja. Samochód traktowałem zawsze jako azyl, bezpieczną przestrzeń której nikt nie powinien zakłócić. Jednak ciągłe spóźnianie się do pracy i późne powroty zaczęły męczyć zarówno mnie, jak i moją rodzinę. Sprzedałem samochód i przeżuciłem się na rower. Ale znowu jesienią czy zimą rower nie jest środkiem transportu, które można uznać za brylant wśród komunikacji. Nocne spacery ciemnymi zaułkami również nie należały do tych miłych, ciepłych chwil z okresu dzieciństwa, które często wspominamy. Ciemno, pusto na ulicach, za mną kroki. I co człowiek myśli? Czy to tylko zwykły przechodziń, czy może jednak... Takie myśli zaczynają męczyć. Więc jak tu dojechać szybko i bezpiecznie? Może taxi? Ale w korku też może stać. Pozostały mi tramwaje i szczerze powiedziawszy jest to najlepsze rozwiązanie o ile nie trzeba kilometrami iść na przystanek. Dojazd na pewno o wiele szybszy, nie trzeba się wałęsać po ciemnych ulicach, tramwaj raczej nigdy nie jest całkowicie pusty, co dodaje nieco optymizmu i w razie czego zawsze można liczyć na czyjąś pomoc. Takie oto rozwiązanie sprawdza się w moim przypadku już od ponad dwóch lat, i szczerze polecam taki środek transportu.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.