Opublikowany przez: dziecinka 2010-03-15 21:13:04
Wśród otoczenia, które go nie rozumie. W społeczeństwie, które sądzi, że ma prawo z żałosną nienawiścią spoglądać na niego z góry, jako na człowieka pośledniejszego gatunku, ponieważ ośmiela się płynąć pod prąd alkoholowej rzeki. Kiedy spotkasz takiego człowieka, wiedz, że jest to człowiek "w bardzo dobrym gatunku"! F. Bodelschwingh
Alkoholizm to uzależnienie od alkoholu.
Alkoholizm to choroba.
Człowiek uzależniony od alkoholu to człowiek chory.
Czy tak myślimy, gdy przechodzimy obok pijaczka?
Ten człowiek ma chorą duszę, chore wnętrze.
Smutny jest los chorych.
Niektórzy alkoholicy zaczynają zauważać, że coś źle się dzieje w ich życiu. Czasami następuje zwrot w ich życiu. Zaczynaja trzeźwieć. Ile czasu trzeźwieje alkoholik? Bywa, że kilka ładnych lat.
Człowiek ten stara się zacząć wszystko od nowa. Układa sobie nowy sposób myślenia, układa sobie życie. Często musi zrezygnowac ze starych znajomych, gdyż oni jeszcze piją i stanowią zagrożenie. Często musi zmienić pracę, a nawet zawód.
Człowiek, który trzeźwieje, zaczyna żyć.
Zaczyna na nowo cieszyć się chwilami, ludźmi, samym sobą.
Zaczyna zdobywać coś, czego mu brakowało - realny obraz świata.
Trudne to zadanie.
Gdy jesteś blisko trzeźwiejącego alkoholika, wiele spraw może cię zaskakiwać, wiele może dziwić.
Nie bój się, ale spróbuj być dla alkoholika trzeźwiejącego wsparciem.
Spróbuj mu pomagać, on przecież zaczyna życie od nowa.
Pochwalmy alkoholików trzeźwiejacych. Oni są bohaterami.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
dziecinka 2010.03.16 09:38
Isabelle napisał 2010-03-16 09:21:55 A swoją drogą...niech wypowiedzą się osoby, które nie mają wśród bliskich przyjaciół i rodziny alkoholika... Ciekawe ilu takich sie znajdzie?... Mniemam, ze niewielu... tez podejrzewam,ze niewielu.
dziecinka 2010.03.16 09:37
Isabelle napisał 2010-03-16 09:12:18 dziecinka napisał 2010-03-16 09:06:24 Isabelle napisał 2010-03-16 08:02:45 Alkoholików znam kilkunastu...ale żaden z nich nie jest trzeźwiejącym... szkoda. Cóż..nie można przenosić odpowiedzialności z ich na nas. Decyzja o nie piciu wymuszona nie jest żadną decyzją. Ktoś kto nie jest wewnętrznie przkonany, ze nie chce pić..pić będzie nadal. Wszelakie terapie, odwyki itp...zmojego doświadczenia to tylko odtrutki organizmu z toksyn. Po pewnym czasie i tak wracają do nałogu Ci, których zmuszono do uczestnictwa w odwyku. Szkoda pieniedzy podatników na taki rodzaj terapi.. Co innego przypadki takie jak ty piszesz. Kiedy ktoś chce. Wtedy należy pomóc. I to do tych ludzi wewnętrznie przkonanych, że chcą zienic swoje zycie powinny być kierowane programy profilaktyczne... Dla mnie alkoholizm to tamat rzeka. A znam ten temat bardzo naocznie. zgadzam sie.
Isabelle 2010.03.16 09:21
A swoją drogą...niech wypowiedzą się osoby, które nie mają wśród bliskich przyjaciół i rodziny alkoholika... Ciekawe ilu takich sie znajdzie?... Mniemam, ze niewielu...Słońce wstało zwariowało...
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.