madzior88
2010.05.08 09:00
...boję się,że ominie mnei wiele pieknych chwil.http://bobovita.com.pl/fotogaleria.php?A=PHOTO&sys_id=45870 Prosimy o głosy wszystkie ciocie :):):):)
alanml
2010.05.08 08:49
Czyli mamy dowód na to, ze dzieciaki są madre i z pierwszym krokiem czy słowiem czekają na rodziców :)DZIECKO TO: czarodziej, zamieniający parę w rodzinę
Mama Tymka
2010.05.08 08:47
Wróciłam do pracy jak Młody skończył 5 miesięcy. I nie przeszkodziło mi to być świadkiem pierwszego kroku, pierwszego słowa, i innych pierwszych razy które Młody zostawiał sobie na ten czas kiedy bylismy już wszyscy razem w domu. I nie zgodze się w twierdzeniem że dla pracodawcy młoda matka jest kulą u nogi. Przynajmniej nie dla wszystkich. Jak zaczynałam w obecnej pracy Mlody miał rok. Szedł do żłobka czynnego od 7:30. Ja do pracy miałam na 7:00. bez problemu zmieniono mi czas pracy, każda konieczność wyjścia czy załatwienia czegoś nie spotyka się z żadnym problemem. Mam wrażenie że to że jestem matką jest tutaj plusem a nie minusem :)Mój mężczyzna nr 2
pchelka
2010.05.07 23:29
Ja jestem mamą, która wróciła do pracy i stwierdziła, że to jeszcze nie czas na rozstanie, ani dla mnie, ani dla malucha. Kuba ( miał wtedy niecałe 2,5 roku )bardzo to przeżywał, ja też zresztą... poza tym ekonomicznie ledwo na tym wychodziliśmy, więc rachunek był prosty, choć targały mną przeróżne odczucia. Na dzień dzisiejszy widzę, że Kuba jest sporo dojrzalszy i nie stresuje się już, gdy mówię przy Nim o przedszkolu. Dojrzał do tego, dojrzałam i ja... jak będzie?? We wrześniu się okaże Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło...
2iza
2010.05.07 22:52
Ja stoje teraz właśnie przed wizja pójścia do pracy ,a w oku kręci mi się łezka ,że mojej kochanej kruszynki nie będzie ze mną i że będzie się nim zajmowała jakaś pani w przedszkolu :( Smutne ,ale niestety trzeba iść do roboty ,żeby dac radę utrzymać rodzinkę . W sumie to na początku chciałam bo miałam już dosyć tej monotonii ,ale jak sobie uświadomiłam ,że bedę bez młodego ... :(
alanml
2010.05.07 18:35
soniavenir napisał 2010-05-07 17:56:22Sorki, ale dla mnie ten artykuł to taki troche lukier. Z moich doświadczeń wynika, że pracodawcy pracujących mam wcale nie traktują lepiej, tylko jak kulę u nogi na zasadzie, no tak, wróciła do pracy a i tak cały czas będzie brała zwolnienia na dziecko. Ja uważam, ze te 2-2,5 roku z życia dziecka nalezy do mnie i mojej pociechy. I nikt tak jak ja się nim nie zajmie, bo ja chcę być przy nim cały czas, a nie 2-3 godziny dziennie. Dla mnie zawsze dziecko było ważniejsze niż praca i może dlatego stety niestety mam z nią ciągłe problemy. W moim odczuciu nie da się pogodzić kariery zawodowej z opieką nad dzieckiem. Zawsze któreś będzie niedopieszczone i będzie cierpiało.Ja także należę do tych mam które nie zostawiłyby dziecka szybciej niż po 2 roku życia. Wiem, że tego czasu nic ani nikt mi nie wróci, nic nie zastąpi tych chwil z dzieckiem. I nie chciałam i nie poszłam do pracy. Na szczęście nie musiałam. Jednak są mamy ktore muszą iśc do pracy, ten artykuł to taki balsam dla ich dusz, że wcale nie jest tak źle jak im sie wydaje. Ale jest im na bank niezmiernie cięzko rozstawać się dzieckiem.DZIECKO TO: czarodziej, zamieniający parę w rodzinę
monaaa71
2010.05.07 18:00
soniavenir napisał 2010-05-07 17:56:22Sorki, ale dla mnie ten artykuł to taki troche lukier. Z moich doświadczeń wynika, że pracodawcy pracujących mam wcale nie traktują lepiej, tylko jak kulę u nogi na zasadzie, no tak, wróciła do pracy a i tak cały czas będzie brała zwolnienia na dziecko. Ja uważam, ze te 2-2,5 roku z życia dziecka nalezy do mnie i mojej pociechy. I nikt tak jak ja się nim nie zajmie, bo ja chcę być przy nim cały czas, a nie 2-3 godziny dziennie. Dla mnie zawsze dziecko było ważniejsze niż praca i może dlatego stety niestety mam z nią ciągłe problemy. W moim odczuciu nie da się pogodzić kariery zawodowej z opieką nad dzieckiem. Zawsze któreś będzie niedopieszczone i będzie cierpiało.możliwe,ale czasem trzeba zaryzykować
soniavenir
2010.05.07 17:56
Sorki, ale dla mnie ten artykuł to taki troche lukier. Z moich doświadczeń wynika, że pracodawcy pracujących mam wcale nie traktują lepiej, tylko jak kulę u nogi na zasadzie, no tak, wróciła do pracy a i tak cały czas będzie brała zwolnienia na dziecko. Ja uważam, ze te 2-2,5 roku z życia dziecka nalezy do mnie i mojej pociechy. I nikt tak jak ja się nim nie zajmie, bo ja chcę być przy nim cały czas, a nie 2-3 godziny dziennie. Dla mnie zawsze dziecko było ważniejsze niż praca i może dlatego stety niestety mam z nią ciągłe problemy. W moim odczuciu nie da się pogodzić kariery zawodowej z opieką nad dzieckiem. Zawsze któreś będzie niedopieszczone i będzie cierpiało.Berło to taki królewski patyk
monaaa71
2010.05.07 16:59
i ja jestem pełna obaw przed wysłaniem marcela do żłobka.miki był ze mną w domu do 3,5 roku kiedy to poszedł do p-la.marcel nie będzie miał skończonych 2 lat.mam nadzieję,że nie ominie mnie zbyt wiele i nowości będzie zdobywał w domu a nie w żłobku
alanml
2010.05.07 16:50
Ja pierwsze kroki widziałam, mam je za sobą ale jestem taka matka wariatka, że uwazam, że tylko ja jestem w stanie dobrze się zając moim dzieckiem. Boje się powrotu do pracy...DZIECKO TO: czarodziej, zamieniający parę w rodzinę
Isabelle
2010.05.07 14:31
Na szczęście pierwsze kroczki samodzielne zrobił w dniu wolnym od pracy:D:D:DSłońce wstało zwariowało...