Karo_82 2015.10.09 15:45
Dla matek, które z jakiś powodów nie mogą karmić piersią ale mają pokarm polecam odciąganie pokarmu laktatorem i karmienie butelką. Świetnie sprawdza się u maleńkich dzieci butelka Avent Natural. Miałam okazję jej używać. Nadaje się do małych rączek dziecka, kiedy samodzielnie próbuje chwycić butlę a smoczki są anatomiczne i pasują do maleńkich usteczek!
martusia881 2013.07.16 22:19
ja uwielbialam karmic piersia, przestalam jak maly mial 7 miesiecy i zaluje troche
89.174.*.* 2013.06.15 12:27
powystrzelałabym te wszystkie osoby w kosnos które uprzykrzają życie tym wszystkim matką co karmią butelką.ja swoją córke karmiłam od samego początku mlekiem modyfiowanym z podobnych przyczym jak piszecie ale co chce napisac to to ze moje dziecko nigdy nie było na nic chore,ludzie byli zdziwieni i podziwiali ze moja mała cały czas sie śmieje i wcale nie płacze.Przy głośnej muzyce spałą jak suseł czasami sama byłam zła bo nie poczułam przy niej co to znaczy miec dziecko wcale mi nie dokuczyła.wiec nie wierze w głupie historie ze karmienie piersią jest nie zastąpione bo dzieci karmione piersia z tego co ja widze częściej maja kolke i płaczą.dlatego ja osobiście nie zachwycam sie karmieniem piersia
ptaszek1984 2013.05.16 13:45
ja też zaliczam się do mam butelkowych, bo piersią to akurat dokarmiałam. karmić piersią wydawało mi się oczywiste. a prawda okazała się taka, że nie umiałam przystawić prawidłowo dziecko do piersi, a najbardziej pomocna przy przystawianiu okazała się sąsiedka z łóżka obok niż położne w szpitalu. a potem jeszcze doszedł zdenerwowanie i brak spokoju. pokarmu troche było, ale po 3 m-cu sama odstawiłam dokarmianie cyckiem
aguska798 2013.05.15 19:30
Przez rok karmiłam piersią- to prawda, że pierwsze 2,3 tygodnie są najgorsze do przyzwyczajenia- to czas dla mamy i dziecka:) Od ok 4 m-ca życia córka dostawała 1 butelkę mleka modyfikowanego dziennie- tzw. kryzys laktacyjny (jakoś tego mleka było mniej..?) Później znów ok. to dla tego, że wprowadziłam pokarmy stałe do diety dziecka. od 8 m-ca dalej dokarmiałam mm ale nadal karmiłam piersią. do 13 m-cy:) Z własnego wyboru- stwierdziłam , że już wystarczy.
83.15.*.* 2013.05.15 12:43
Ja karmię swoją niunię butlą. Zaczęłam od piersi ale okazało się, ze mleka jest mało, ona ssała strasznie łapczywie i ciągle była głodna więc po kilku dniach brodawki wyglądały jak nieszczęście. Zamiast cieszyć się z karmienia, byłam sfrustrowana i wyłam z bólu. Wprowadziłam mleko modyfikowane, swoje odciągałam i dawałam z butelki. Jak wygoiłam brodawki, to mała już piersi nie chciała ssać. Ponad tydzień z nią walczyłam. Ja płakałam ona płakała. Po 2 miesiącach była już tylko na modyfikowanym. Ale jak idę do lekarza lub spotykam koleżanki i mówię że karmię modyfikowanym, to dają mi często odczuć jakbym popełniała największą zbrodnię świata karmiąc dziecko butelką. Nie spodziewałam się, że karmienie moze nastręczyć tyle kłopotów...
alanml 2013.05.15 12:40
Fajnie, że podoba Wam sie mój artykuł. Jakos mnie naszło gdy na pewnym blogu czytałam jak to matka jest zniewolona i zacofana abo karmi piersia...Kazda wymówka jest dobra aby usprawiedliwic samą siebie. A zazwyczaj to brak wiedzy, wsparcia nas dyskwalifikuje w karmieniu cyckiem :)
Justyna mama Łukasza 2013.05.15 09:59
Ja nie miałam pokarmu po 1 cc i 2 cc z pierwsze dziecko wisiało na piersi i napisali że ssie efektywnie a później w domu 3 miesiące sama walczyłam o pokarm bo lekarki kazały podać butlę , ja powiedziałam nie kupiłam książkę doradcy laktacyjnego i zaczełam działać. Karmiłam 1,5 roku. Teraz jak urodziłam Wojtka pokarmu znowu nie było, tylko trochę siary ale natrafiłam na wspaniałą położną - doradcę która sama zauważyła problem. Mały miał zły odruch ssania, wszystko bolało, miałam odciski na brodawkach, więc przychodziła i odpowiednio masowała podniebienie, a pokarm podawany był małym drenikiem przy piersi tak aby dziecko myślało że leci z piersi, później siedziałam z laktatorem i metodą 3-5-7 odciągałam pokarm, laktator wypożyczyłam do domu i po kilku dniach mleczko juz było, tylko mały źle ssał ( coś z podniebieniem) koło pół roku trwało bolesne karmienie ale karmię do dziś z powodzeniem i jestem szczęśliwa że położne tym razem nie zostawiły mnie samej tylko pomagały ile mogły. Wiem że jak się chce można karmić, choć każde z nas maja inne odczucia. Ja poświęciłam się strasznie , szczególnie swój kręgosłup którego z powodu karmienia nie mogę leczyć. Ale czego się nie robi dla naszych dzieci ;-)
dpczajkowscy 2013.05.15 08:56
Piękny tekst Alinko! ja bylam mama butelkowa, i Liwia jakos zyje, niestety spotkalam sie z taka sama "pomoca" doradcow laktacyjnych jak Ty.