Stokrotka 2017.09.30 12:25
Oby tylko nauczyciel prowadzący był dobrze przygotowany i podejście miał
212.160.*.* 2013.06.03 16:02
Seks jest dla dorosłych nie dla dzieci a tym samym edukacja i uświadamianie też. Po co zachęcać młodzież do chodzenia do łóżka? Mają jeszcze na to czas!
79.184.*.* 2011.10.24 21:45
Macie nie rowno pod kopula heh
83.29.*.* 2011.10.21 14:38
srutu tutu majtki z drutu hahaha
83.16.*.* 2011.10.21 13:03
Ja mam 12lat a już uprawiam sex
83.9.*.* 2011.09.22 16:53
Skąd oni wzięli tę kobietę? "W zajęciach wychowania do życia w rodzinie z zasady uczestniczą wszyscy uczniowie..." Hahahaha. W tym roku skończyłam jedno z olsztyńskich liceów. Nie znam żadnej osoby ze szkoły, która chodziłaby na takie zajęcia. Bo po co to komu przed maturą? Wszyscy pisali rezygnację z zajęć... Przez tysiące lat ludzie umieli się rozmnażać, więc nasze pokolenie też sobie poradzi... ;)
178.56.*.* 2011.02.08 12:01
Dziecko to jest prawdziwe szczescie... Jestem juz mloda mezatka i mama 2,5 letniego Kacperka. Zyje w szczesliwym zwiazku a nauka o wychowaniu seksualnym to nic nie da,bo jak ktos juz planuje wspolzycie i zajdzie w ciaze to albo pokocha z calego serca dziecko albo odrzuci... wybor nalezy do was mlode matki... ale kierujcie sie zdrowym rozsadkiem a nie tylko chwila uniesien z napotkanym partnerem na jedna noc bo to niszczy kazda kobiete
79.162.*.* 2011.01.25 13:38
lubie sex
Ulinka 2010.07.02 12:52
"...A ścieranie się róznych poglądów w sposób kulturalny tylko powoduje rozbudowywanie wiedzy na zadany temat..." Dokładnie tak, Jagienko.
jagienka 2010.07.02 11:17
Ulinko kochana! Absolutnie mnie nie uraziłaś, tylka jakoś tak mi to kategoryczne "fałsz-prawda" teleturniejowo zabrzmiało, gdzie z góry prowadzący zna odpowiedź od której nie ma odwołania... I oczywiście, że każde założenie badź reguła ma swoje odstępstwo... A ścieranie się róznych poglądów w sposób kulturalny tylko pwowduje rozbudowywanie wiedzy na zadany temat... Dlatego myślę, że i to o czym Ty piszesz i to o czym ja ma miejsce tylko w róznym stopniu nasilenia zjawiska... Ale jak najbradziej trzeba o tym rozmawiać... Bo są zagadnienia, które budzą niepokój i tylko naprawdę żal, że niektóre dzieci nie mogą w pełni korzystać z pomocy najbliższych w tak delikatnych i co tu kryć ważnych sprawach... Ściskam Cię cieplutko! Mądrość przychodzi wraz z wiekiem... Oby to nie było wieko od trumny... ;)
Ulinka 2010.07.02 10:52
Bart napisał: "I właśnie przed takim podejściem należy bronić polski system prawny i przede wszystkim rodziny. To rodzic zna swoje dziecko, czy Państwu się to podoba czy nie - i nic mu do tego. Państwo może sugerować, podpowiadać - ale jak wyciąga łapy po dziecko tłumacząc się, że "urzędnicy czy ideolodzy nowych ustaw lepiej wiedzą, co jest dla niego dobre", to trzeba je po tych łapach zdzielić i skutecznie wybić takie pomysły z głowy. " Bartt, jesteś pewien, że każdy rodzic zna swoje dziecko? Że każdy przekaże mu odpowiednie wartości? Że każdy nauczy, co dobre a co złe? Że każdy dobrze przygotuje je do życia w społeczeństwie? Przy innym temacie okazałeś ogromne zaufanie do tego samego państwa (rodziny zastępcze), któremu odbierasz tu prawo o decydowaniu jakie zajęcia prowadzone powinny być w szkołach, jakie treści powinny być uczniom przekazywane. Idąc Twoim tokiem myślenia, można powiedzieć, że to rodzic powinien decydować jakiej historii uczyć jego dziecko. Jak zwykle demonizujesz, powołujesz się na jakieś skrajne przypadki ze świata. My jesteśmy w tu i teraz, w Polsce.
Ulinka 2010.07.02 10:38
Do Jagienki. Jagienko, nie mam monopolu na wiedzę. Z większą częścią Twojej wypowiedzi zgadzam, stąd moje: "Prawda". :-) Fałsz postawiłam jedynie przy Twoim stwierdzeniu: 3) rodzic zna swoje dziecko i wie bo sama zauważyłaś, że powinien rozmawiać, więc zakładasz także, że może nie znać i nie rozmawiać. Jeśli tego nie robi, to niech zrobi to ktos inny (szkoła). 4) w klasie zawsze znajdzie się ktoś kto zrobi sobie z tematu chichy-śmichy. Piszesz: "Oczywiście opisane przeze mnie założenia nie muszą wystąpić za każdym razem ale tak bywa moja droga.. Rodzic WINIEN znać swoje dziecko [co zaznaczyłam w nawiasie] i to jest chyba normalne... Nieznajomość pociechy jest niepokojąca... Czyż, nie? A w klasach niestety bywają tacy, krórzy rozbijają nie tylko te zajęcia... O i to już brzmi zupełnie inaczej. Przy tej Twojej drugiej wypowiedzi nie napisałabym "Fałsz", lecz "Prawda" . Myślę, że po to jest forum, żeby wymieniać swoje poglądy, dyskutować, zgadzać się lub nie. Jeśli uraziłam Cię moją formą odniesienia się do Twojej wypowiedzi, to przepraszam. Zastosowałam tu jeden ze sposobów analizowania różnych sytuacji, wypowiedzi, której stosuje się podczas róznych lekcji "Prawda-Fałsz". Pozdrawiam.
Bartt 2010.07.02 09:13
Ulinka napisał 2010-07-01 22:54:56Bartt napisał 2010-07-01 22:34:14centaurek napisał 2010-07-01 22:29:11"Taniec z melonem czyli kobieta, mężczyzna i seks" - taki miał dokładnie tytuł, a autorką była (chyba) Środa.To jeszcze tylko tekstu p. Senyszyn brakuje... :] Magdalena Środa, etyk, filozof. A co tu ma do rzeczy pani Senyszyn?Kierują się tą samą, skrajnie lewicową ideologią - mówią praktycznie to samo. Ulinka napisał 2010-07-01 22:50:31jagienka napisał 2010-07-01 22:31:423) rodzic zna swoje dziecko i wie 3 - fałsz I właśnie przed takim podejściem należy bronić polski system prawny i przede wszystkim rodziny. To rodzic zna swoje dziecko, czy Państwu się to podoba czy nie - i nic mu do tego. Państwo może sugerować, podpowiadać - ale jak wyciąga łapy po dziecko tłumacząc się, że "urzędnicy czy ideolodzy nowych ustaw lepiej wiedzą, co jest dla niego dobre", to trzeba je po tych łapach zdzielić i skutecznie wybić takie pomysły z głowy. Ostatnio oglądałem wywiad z jakąś sex-edukatorką z Pontonu, która użalała się, że w Polsce nie ma edukacji seksualnej takiej jak w Wielkiej Brytanii, gdzie odbywa się ona w formie zabawy - np. zakładanie prezerwatywy na gumowego penisa z zawiązanymi oczami na czas. Albo animowane filmiki, które właściwie są normalnym porno. Jeśli jakiś rodzic chce, żeby jego dziecko uczestniczyło w takich zajęciach - to Państwo powinno mu stworzyć taką możliwość, ale nie może być żadnego przymusu, szkalowania ze strony Państwa (postawa wiceministra edukacji, który nazwał rodziców sprzeciwiających się sex-edukacji "nieodpowiedzialnymi") czy dorozumianej zgody na uczestnictwo. Demokracja bez wartości zamienia się w totalitaryzm...
jagienka 2010.07.02 08:58
Do Ulinki: nie wiem czemu zarzucasz fałsz moim dwóm stwierdzeniom... Nie piszę z teorii a z tego co wiem z życia.. Stawiasz ocenę bardzo pewną jakbyś miała monopl na ten obaszar wiedzy... Nie wykluczam, że Ty się akurat spotkałaś z przeciwym zachowaniem ale nie generalizuj, że w każdym wypadku jest to fałsz, bo nie jest... Oczywiście opisane przeze mnie założenia nie muszą wystąpić za każdym razem ale tak bywa moja droga.. Rodzic WINIEN znać swoje dziecko [co zaznaczyłam w nawiasie] i to jest chyba normalne... Nieznajomość pociechy jest niepokojąca... Czyż, nie? A w klasach niestety bywają tacy, krórzy rozbijają nie tylko te zajęcia... Z ukłonem!Mądrość przychodzi wraz z wiekiem... Oby to nie było wieko od trumny... ;)
Ulinka 2010.07.01 22:54
Bartt napisał 2010-07-01 22:34:14centaurek napisał 2010-07-01 22:29:11"Taniec z melonem czyli kobieta, mężczyzna i seks" - taki miał dokładnie tytuł, a autorką była (chyba) Środa.To jeszcze tylko tekstu p. Senyszyn brakuje... :] Magdalena Środa, etyk, filozof. A co tu ma do rzeczy pani Senyszyn?
Ulinka 2010.07.01 22:50
jagienka napisał 2010-07-01 22:31:42Take 1)edukacja jest potrzebna tylko, że 2)powinni robić to rodzice, z bardzo prostej przyczyny: rozmowy tego typu są często krępujące i forum klasy zupełnie im nie sprzyja... Po drugie,3) rodzic zna swoje dziecko i wie [powinien!] jak z własną pociechą rozmawiać, jakich używać argumentów, jakich słów itp. Szkoła nie zawsze sprosta zadaniu, bo 4) w klasie zawsze znajdzie się ktoś kto zrobi sobie z tematu chichy-śmichy... No i 5)nie każdy nauczyciel się nada do tego, a są przypadki, że podejmują się tego osoby nie tyla kiepsko przygotowane co osobowościowo niezbyt trafne... A tematyka nie jest łatwa... Niestety 6)wielu rodziców nawet się nie pokusi o takową rozmowę z dzieckiem, a potem się dziwą, że dzieje się tak a nie inaczej w tej sferze u nastolatków... 7)Bo trzeba brać odpowiedzialność za potomstwo nie tylko patrząc przez pryzmat zapewniania dóbr konsumpcyjnych... Jagienko, odniosę się do niektórych Twoich zdań: 1, 2, 5 , 6, 7 - prawda 3, 4 - fałsz Edukacja jest potrzeban, ale skoro większość rodziców nie podejmuje się tego zadania (potwierdzają to wypowiedzi naszych forumowiczów w wielu wątkach), powinna to robić szkoła. Teresa Król - to ta sama pani, która odpowiadała na pytania w familijnym artykule (Wychowanie seksualne – szansa czy zagrożenie?), i ta, której szkolny podręcznik "Wychowanie do życia w rodzinie" omawiany jest w zlinkowanym przeze mnie artykule.
Bartt 2010.07.01 22:34
centaurek napisał 2010-07-01 22:29:11"Taniec z melonem czyli kobieta, mężczyzna i seks" - taki miał dokładnie tytuł, a autorką była (chyba) Środa.To jeszcze tylko tekstu p. Senyszyn brakuje... :] Demokracja bez wartości zamienia się w totalitaryzm...
jagienka 2010.07.01 22:31
Take edukacja jest potrzebna tylko, że powinni robić to rodzice, z bardzo prostej przyczyny: rozmowy tego typu są często krępujące i forum klasy zupełnie im nie sprzyja... Po drugie, rodzic zna swoje dziecko i wie [powinien!] jak z własną pociechą rozmawiać, jakich używać argumentów, jakich słów itp. Szkoła nie zawsze sprosta zadaniu, bo w klasie zawsze znajdzie się ktoś kto zrobi sobie z tematu chichy-śmichy... No i nie każdy nauczyciel się nada do tego, a są przypadki, że podejmują się tego osoby nie tyla kiepsko przygotowane co osobowościowo niezbyt trafne... A tematyka nie jest łatwa... Niestety wielu rodziców nawet się nie pokusi o takową rozmowę z dzieckiem, a potem się dziwą, że dzieje się tak a nie inaczej w tej sferze u nastolatków... Bo trzeba brać odpowiedzialność za potomstwo nie tylko patrząc przez pryzmat zapewniania dóbr konsumpcyjnych...Mądrość przychodzi wraz z wiekiem... Oby to nie było wieko od trumny... ;)
centaurek 2010.07.01 22:29
"Taniec z melonem czyli kobieta, mężczyzna i seks" - taki miał dokładnie tytuł, a autorką była (chyba) Środa.Krytyk i eunuch z jednej są parafii - obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi!
Ulinka 2010.07.01 22:26
Szkoda, chętnie bym przeczytała.
centaurek 2010.07.01 22:24
centaurek napisał 2010-07-01 22:19:37Dziś go czytałem Przerażający... Ale gdzieś w sieci był jeszcze lepszy (zabijcie, nie znajdę... Ale poszukam). To nieporozumienie jaieś... Ten, o którym pisałem, był w "Wysokich Obcasach" i miał tytuł "Taniec z melonem" ale już jest niedostępny. A szkoda...Krytyk i eunuch z jednej są parafii - obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi!
centaurek 2010.07.01 22:19
Dziś go czytałem Przerażający... Ale gdzieś w sieci był jeszcze lepszy (zabijcie, nie znajdę... Ale poszukam). To nieporozumienie jaieś...Krytyk i eunuch z jednej są parafii - obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi!
Ulinka 2010.07.01 22:12
Natrafiłam na ciekawy artykuł dotyczący wychowania do zycia w rodzinie. Zachęcam do przeczytania i proszę o komentarz. http://szkola.wp.pl/kat,121278,title,Porno-edukacja,wid,12431361,wiadomosc.html
dziecinka 2010.02.06 14:20
o sposób pisania o tym, na podstawie wiedzy psychologicznej?
Ulinka 2010.02.06 14:12
Oczywiście nie neguję Twoich obserwacji, wierzę że piszesz to, co widzisz. Ale nie chodziło mi tu o obserwację.
dziecinka 2010.02.06 13:06
Ty piszesz na podstawie swoich obserwacji, ja - na podstawie swoich.
Ulinka 2010.02.04 13:03
Ja powiedziałabym tak: "Wiekszość nauczycieli jest dobrze przygotowana", zamiast "Dużo jest złych nauczycieli" lub "nauczyciele często nie przygotowani odpowiednio".
kaskur 2010.02.04 09:19
dziecinka co do bałaganu to sie zgodzę jest straszny, nauczycielie często nie przygotowani odpowiedniowww.kasja.like.pl
dziecinka 2010.02.04 08:48
za moich czasow... w szkole podstawowej zadna z dziewczat nie zaszla w ciaze, w szkole sredniej rowniez. na studiach moze byla jedna czy dwie. wtedy artykułow o niechcianych ciazach bylo jakby mniej (osobiscie nie pamietam zadnego). Wychowanie seksualne moze byc dobre,jezeli kadra bedzie dobra. Artykuły, ktore przytoczylam, nie swiadcza o tym,ze dobrych nauczycieli nie ma. Swiadcza o tym, ze duzo jest zlych nauczycieli i ze panuje bałagan w tym przedmiocie.
Ulinka 2010.02.01 17:49
alanml napisał 2010-02-01 16:57:19 Dobrze wyszkoleni nauczyciele mogą sprawić , ze ten przedmiot przyniesie odpowiednie korzyści edukacjyne, a u nas niestety nauczyciel jako ktorys z kolei przydemiot uczy sie na podyplomowce w rok i naucza. Jak sama nazwa wskazuje, podyplomówka - czyli trzeba mieć dyplom, którego w rok nie uzyskasz - to po pierwsze. Po drugie - Czy na podstawie kilku arytkułów w gazecie można stawiać tezę, że nie ma dobrych nauczycieli? Po trzecie - właśnie to, że młodzież nie ma wiedzy w tym temacie, wynika z nieuczęszczania na zajęcia, a nie z tego, że nauczyciele są źli. Nie zdali też egzaminu rodzice tych dzieci, którzy sami nie potrafili przekazać swoim dzieciom pewnych wartości i wiedzy i nie dopilnowali, by przynajmniej szkoła ich w tym wyręczyła. dziecinka napisał 2010-02-01 16:53:18 No i to, co kilka razy słyszałam na ulicy, gdy mlodzi rozmawiali między sobą, tez nie świadczyło o ich wiedzy w tym temacie... ( przytoczę jedno: na ... se poruchalim - wymowa oryginalna). Po czwarte - takie są m.in. skutki braku wychowania seksualnego w szkole i rodzinie. Podkreślam WYCHOWANIA seksualnego. dziecinka napisał 2010-02-01 16:57:59 Aha, przypomniał mi sie jeszcze artykuł sprzed kilku miesięcy ( październik,lispopad 2009) z mojej regionalnej gazety, gdzie opisywano mode młodych dziewczat na puszczanie się ze starszymi panami w naszych miejscowych lokalach. Po piąte - ciągle nie mogę zrozumieć tak zaciekłego oporu przed wychowaniem seksualnym naszych dzieci. Naprawdę nie wierzę w to, że jakiś nauczyciel będzie namawiał młodych ludzi do swobodnego podejścia do spraw seksu (tak jak ktoś już na tym forum, przy innym wątku na ten temat, mówił). Czyli co, jak nie będzie wychowania seksualnego w szkole, młodzież nie będzie podejmowała zachowań ryzykownych? Nie będzie przedwczesnej inicjacji seksualnej, nie będzie niechcianych ciąż, nie będzie zakażeń chorobami przenoszonymi drogą płciową? Wierzycie w to?
Katianka 2010.02.01 16:59
dziecinka napisał 2010-02-01 16:38:41Popisuję się pod słowami Gonrad,ze potrzeba nam dobrych nauczycieli oraz że rodzice maja ważne zadanie w przygotowaniu dzieci do życia seksulanego.Póki tego nie bedzie, przedmiot nie jest zadną szansą. Ulinka napisał 2010-02-01 16:41:41A nie ma?Jakoś ja nie trafiłam na dobrych nauczycieli, z tego co pamiętam były to nudne lekcje i nikomu nie chciało się na nie chodzić tym bardziej że nie były obowiązkowe, więc jak ktoś miał zostać godzine dłużej po lekacjach to wolał iść do domu. Ale to naprawdę zależy od nauczycieli i od tego w jaki sposób prowadzą zajęcia.
dziecinka 2010.02.01 16:57
Aha, przypomniał mi sie jeszcze artykuł sprzed kilku miesięcy ( październik,lispopad 2009) z mojej regionalnej gazety, gdzie opisywano mode młodych dziewczat na puszczanie się ze starszymi panami w naszych miejscowych lokalach.
alanml 2010.02.01 16:57
Dobrze wyszkoleni nauczyciele mogą sprawić , ze ten przedmiot przyniesie odpowiednie korzyści edukacjyne, a u nas niestety nauczyciel jako ktorys z kolei przydemiot uczy sie na podyplomowce w rok i naucza. www.102design.pl
dziecinka 2010.02.01 16:53
może moje informacje nie sa dostateczne, ale wychodzi na to,ze nie ma. W styczniu w jakiejś gazetce kobiecej pisało o tym. Na innym forum przytoczono obserwacje,jakie pani od tego przedmiotu głupoty klepała. No i to, co kilka razy słyszałam na ulicy, gdy mlodzi rozmawiali między sobą, tez nie świadczyło o ich wiedzy w tym temacie... ( przytoczę jedno: na ... se poruchalim - wymowa oryginalna).
Ulinka 2010.02.01 16:41
dziecinka napisał 2010-02-01 16:38:41 Popisuję się pod słowami Gonrad,ze potrzeba nam dobrych nauczycieli oraz że rodzice maja ważne zadanie w przygotowaniu dzieci do życia seksulanego.Póki tego nie bedzie, przedmiot nie jest zadną szansą. A nie ma?
dziecinka 2010.02.01 16:38
Popisuję się pod słowami Gonrad,ze potrzeba nam dobrych nauczycieli oraz że rodzice maja ważne zadanie w przygotowaniu dzieci do życia seksulanego. Póki tego nie bedzie, przedmiot nie jest zadną szansą.
Ulinka 2010.02.01 14:30
I tacy, którzy uważąją, że lepiej te 1/2 godziny lekcyjnej tygodniowo przeznaczyć na dodatkową lekcję np. z matematyki, czy chemii. gonrad napisał 2010-02-01 11:51:53 Monitorowanie, egzekwowanie wszystko tak, a gdzie rodzice..??? Dobrych nauczycieli nam potrzeba to pewne, a niektórzy rodzice też powinni się trochę dokształcić zanim zaczną oprotestowywać takowe zajęcia. I w tym jest całe sedno.
gonrad 2010.02.01 11:55
Bo jak wiemy są i tacy co uważają, że ten przedmit jest zbędny, a wręcz szkodliwy...Pozdrawiam. Gosia mama Oli (ur. 21.09.1999r)i Malwinki (ur 10.01.2007r)
gonrad 2010.02.01 11:51
Monitorowanie, egzekwowanie wszystko tak, a gdzie rodzice..??? Bez dobrych wzorców w domu nie ma szans na dobrą edukację seksualną. Ale oczywiście trzeba próbować, bo znaczna część dzieci jednak nie miałaby o niczym pojęcia gdyby nie edukacja seksualna w szkołach. Poza tym zajęcia z wychowania do życia w rodzinie to nie tylko edukacjia seksualna, poruszane są inne bardzo ważne tematy funkcjonowania w społeczeństwie i to się liczy. Dobrych nauczycieli nam potrzeba to pewne, a niektórzy rodzice też powinni się trochę dokształcić zanim zaczną oprotestowywać takowe zajęcia.Pozdrawiam. Gosia mama Oli (ur. 21.09.1999r)i Malwinki (ur 10.01.2007r)
Joll 2009.11.19 11:23
Zdecydowanie szansa. Liczby przytaczane powyżej mówią same za siebie. Wychowanie seksualne powinno zawierać w sobie zarówno elementy wychowawcze jak i wiedzę na temat funkcjonowania organizmu, płodności kobiety i mężczyzny, naturalnych metod planowania rodziny, środków antykoncepcyjnych, chorób itp. Młodzież powinna otrzymać taką wiedzę w szkole, a wybór będzie należał do niej. Poziom wiedzy młodzieży nnie jest najlepszy, wiem to na przykładzie swojej córki i jej rówieśników. Dobrze jeżeli rodzice rozmawiaja z dziećmi, ale to jest trudne i nawet ci, wyksztaceniu nie zawsze potrafia przekazać swojemu dziecku wiadomości o selskualnej stronie zycia.
Ulinka 2009.11.18 22:26
Przeczytałam z uwagą parę razy artykuł i musze stwierdzić, że nie znalazłam odpowoiedzi na większość postawionych w nim pytań. Odpowiadając na pytanie: jaki jest obecny poziom wiedzy polskich nastolatków, pani konsultant wymienia cele Wychowania do życia w rodzinie. Słuszne cele, niestety nie przekładają się na poziom wiedzy naszych nastolatków, choćby z tej przyczyny, że w zajęciach uczestniczyło zaledwie 64,7 % uczniów szkół podstawowych, 65,4 % - gimnazjów, 37,7 % - liceów ogólnokształcących, 43,7 % - liceów profilowanych, 50,5 % - techników i 43,7 % - zasadniczych szkół zawodowych (źródło: MEN) a i poziom zajęć pozostawiał w wielu przypadkach wiele do życzenia, o czym szeroko donosiła prasa. O poziomie wiedzy części młodzieży moga świadczyć pytania nastolatków kierowane do czasopism młodzieżowych, telefonów zaufania, np.: "Kochałam sie z chłopakiem bez zabezpieczenia, ale to był pierwszy raz, czy mogę nie obawiać się ciąży?" lub "Czy stosunek seksualny lepiej odbyć przed czy po okresie, żeby uniknąć ciąży? "Czy krótka miesiączka i nieregularna miesiaczka u 17 latki to normalne?". Odpowiedź na pytanie: po co młodzieży wychowanie seksualne nasuwa się sama. Po to, by młodzież nie musiała czerpać wiedzy od kolegów, czy z prasy, bo nie czerpie jej od swoich rodziców, o czym mówi w artykule pani Teresa Król. Z artykułu nie dowiedzieliśmy się też jak wyglada w praktyce edukacja seksualna w naszych szkołach. Pani konsultant zakłada, że w związku z tym, iż obecnie zajęcia są obowiązkowe, to oznacza, że uczeń w każdej klasie uczestniczy w lekcjach. Czy na pewno tak jest? Na pewno nie. Od początku roku szkolnego, od kiedy obowiązuje nowe rozporządzenie w sprawie organizacji i nauczania WDŻ( tak potocznie nazywa się te zajęcia), mija już trzeci miesiąc, władze oświatowe nie sprawdziły dotychczas jak rozporządzenie jest realizowane. W wielu szkołach zajęcia nie są prowadzone wcale, w innych w niewielkim zakresie, przyczyny tego stanu rzeczy są różne. Uważam, że ministerstwo powinno tę kwestię monitorować. Należy zwrócić uwagę na to, że obowiązująca do dziś podstawa programowa oparta jest na badaniach OBOP z 1998 roku, kiedy to promocja abstynencji seksualnej była najczęściej wybierana przez rodziców i dlatego w polsce realizowana jest edukacja seksualna "typu A", czyli wychowanie do abstynencji seksualnej. Z badań tego samego ośrodka przeprowadzonych 11 lat później wynika, że ponad 70 proc. Polaków uważa, że w szkole powinna być edukacja seksualna a sposoby na zabezpieczenie się przed nieplanowaną ciążą i chorobami przenoszonymi drogę płciową to najważniejsze tematy, które powinny być poruszane podczas zajęć. Powinna więc obowiązywać edukacja seksualna typu "C". O efektach wprowadzenia edukacji do polskich szkół można będzie mówić wtedy, gdy faktycznie zostanie ona wprowadzona. Trudno jest zgodzic się z twierdzeniem, że odsetek młodzieży, która inicjację seksualną ma już za sobą maleje. Wyniki badań przeprowadzonych przez te sama autorkę, na która powołuje się pani konsultant, [Wojnarowska i in., 2006] wykazały, że:Ø inicjację seksualną odbyło 21% dziewcząt 16-letnich i 47% dziewcząt 18-letnich; Ø prawie co piąta (19%) dziewczyna odbyła stosunek płciowy w wieku 15 lat lub wcześniej;Ø w grupie 18-latek średni wiek inicjacji seksualnej wynosił 16,8 lat, najwcześniej rozpoczynały życie seksualne uczennice zasadniczych szkół zawodowych (15,9 lat);
W latach 1997–2005 obniżył się wiek, w którym kobiety zaczynają współżyć seksualnie w porównaniu z poprzednimi turami badań [Izdebski Z., 1987; 2003]. Pani konsultant powołując się na dane statystyczne uspokaja, że spada liczba ciąż i zakażeń HIV wśród nieletnich. Dane, do których dotarłam nie potwierdzają tego. Z rządowego sprawozdania z wykonania ustawy o planowaniu rodziny wynika, że w 2008 roku aż 82 czternastolatki urodziły dziecko! Piętnastoletnich matek w 2008 roku było - 329, a szesnastoletnich - 1230. Co roku w ciążę zachodzi ok. 27 tys. nastolatek. Krajowe Centrum ds. AIDS podaje, że 58% osób, które uległy zakażeniu HIV, nie ukończyło 29 roku życia, w tym 8% w momencie zakażenia było przed ukończeniem dwudziestego roku życia. Kończąc przytoczę fragment komentowanego artykułu: "Abstynencja w dzisiejszym świecie nie jest łatwa. Nie wystarczy powiedzieć, że abstynencja i wierność jest jedynym skutecznym środkiem zapobiegania chorobom przenoszonym drogą płciową. Myślę, że ciągle potrzeba dobrych nauczycieli i dobrze przygotowanych zajęć." Tym zapewne kierowały się władze oświatowe wprowadzając nowe zasady organizacji i nauczania wychowania do życia w rodzinie. Wydanie rozporządzenia problemu jednak nie rozwiązuje.Konieczne jest monitorowanie i egzekwowanie jego realizacji.