Opublikowany przez: justyna Bartoszyce 2011-06-15 19:11:35
Zaszłam w ciąże w wieku 18 lat gdy skończyłam 19 lat urodziłam córeczkę . Przez całą ciąże czułam sie dobrze i choć byłam młodziutka nie mogłam sie doczekać maleństwa mój wtedy jeszcze chłopak z czasem zaczął sie tak samo cieszyć jak ja .
Postanowiliśmy że sie pobierzemy bo chcieliśmy stworzyć rodzinę dla naszego dziecka ale i dlatego że byliśmy w sobie zakochani i nie chcieliśmy żyć bez siebie .
17 kwietnia 2007 roku urodziłam córkę w wielkich bólach ze strachem i nadziją że wszystko będzie dobrze no niestety Gabrysię zabrali mi zaraz po porodzie nawet jej nie widziałam jedynie jak pielęgniaka z Gabrysią na rekach biegła przez salę pamiętam jak dzis moja córeczka była sina nie ruszała sie poprostu jej ciałko wisiało nie dawała żadnych oznak życia ....nie czułam już żadnego bólu zszywania ....pamiętam tylko gorzki smak łez...po jakimś krótkim czasie usłyszałam że dziecko może nie przeżyć i trzeba ochrzcić ..zgodziałam się ...to był dlka mnie najgorszy czas czas czekania na werdykt czas nadzieji że jednak bedzie doibrze...modliłam sie moje modlitwy zostałay wysłuchane Gabrysia przeżyła od razu przewieżli ją do Olsztyna na oddział noworodkowy ....po wyjściu ze szpitala od razu do niej pojechałam byłam jeszcze słaba ale twardo szłam do przodu do córeczki...była malutka o kolorku szarym zamglonym nie różowiótka ...siedziałm przy niej przy jej inkubatorze trzymałam za malutką raczkę i mówiłam do niej ...mówiłam jak bardzo ją kocham i że zawsze będę przy niej po 2 miesiącach mogłam ją zabrać do domu nie było mi łatwo bo przy wypisie dostała stos papierów skierowń gdzie i do jakich lekarzy mam iść z Gabrysią mówiono mi że stan córeki jest ciężki że prawdopodobnie nie będzie normalnym zdrowym dzieckiem bo mózg był niedotleniony co ma teraz przykre konsekwencje i zaczeło sie odwiedzanie lekarzy od oddziału rehabilitacji po neurologów...mimo że mineły 4 lata dalej nie mogę sie z tym pogodzić z chorobą córki z jej niepełnosprawnością epilepsją itd.
Jest naprawde kochanym dzieckiem i choc ma 4 latak nie mówi nie siedzi nie bawi sie zabawkami to na mój głos reaguje patrzy mi sie prosto w oczy jej uśmiech jest cenniejszy niż wszystkie skarby świata ... jest moim oczkiem w głowie jest moim aniołkiem i wiem że razem jesteśmy w stanie przebyć każdą drogę nawet tą najbardziej ciężką . Kazdego dnia dziękuję Bogu za to że ją mam i mogę kochać przytulać i całować .
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
88.220.*.* 2011.10.07 23:03
jestes wspaniala matka!!!! wiara czyni cuda! Gabrysia jest cudowna!
83.11.*.* 2011.07.31 00:34
I jak się ma Gabrysia? Życzę zdrówka i owocnej rehabilitacji, trzymam za Was kciuki.
justyna Bartoszyce 2011.06.24 18:11
dziękujemy z Gabrysią za miłe słowa :) pozdrawiam
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.