No i mamy zimę. Jest pięknie, zimno, a ja niestety mam konsekwencje. W piątek przewiało mnie podczas powrotu z zakupów, w sobotę gdy w nocy wracałam z urodzin przyjaciółki. Temperatury oscylowały w okolicach -11 stopni. Twarz zabezpieczona kremem na mrozy oraz makijażem. A mimo to mam odmrożenia - skóra swędzi, jest czerwona i piecze.
Jak się ratować po takim starciu z mrozem?
Jakie kremy stosować by do odmrożeń nie dochodziło?
Podpowiecie co u Was najbardziej się sprawdza w takich sytuacjach?