Bibułki matujące, czesto nazywane metodą na mat.
Zbierają sebum z twarzy, nie niszcząc makijażu.
Stosował ktos kiedys? Sprawdza sie?
Obiły mi sie o uszy, ale nigdy nie stosowałam.
Godne polecenia, czy raczej pic na wode?
16 września 2011 19:55 | ID: 638674
slyszalam ale nie kupuje.
16 września 2011 20:08 | ID: 638702
raz używałam na jakiejś imprezie. fajna sprawa. rzeczywiście, matuje, odświeża, makijaż zostaje na miejscu. na codzień chyba nie, ale na jakieś wyjście jak najbardziej.
16 września 2011 20:09 | ID: 638703
Nie posiadam, bo nie maluję się codziennie. Natomiast miałam okazję testować na swoim ślubie a wcześniej na balu maturalnym. Moja wizażystka dała mi kilka sztuk, by się odświeżyć... Fajna rzecz ale tylko przy profesjonalnym makijażu, gdzie jest tona kremów, podkładów, pudrów i innych. Przy delikatnym makijażu z niewielką ilością pudru raczej się nie sprawdzi - choć to jedynie moje gdybanie...
16 września 2011 20:15 | ID: 638710
Ale to jest jak papier?
16 września 2011 20:18 | ID: 638716
Nie używałam choć słyszałam o tym.
16 września 2011 21:04 | ID: 638765
Ale to jest jak papier?
Tak. To taki kwadracik złożony na pół z jednej strony "śliski" z drugiej matowy. Pewnie są różne "wzory" w zależności od producenta. Ja miałam zwykłe papierki w kolorze beżu. Kiedyś były takie papiery do pakowania np wędlin w sklepach mięsnych. Z tym, że ten był idealnie gładki i cieńszy i powodował, że przestawałam się świecić i nie zmywałam makijażu.
16 września 2011 21:36 | ID: 638827
Mam, czasem uzywam, polecam :) Wyglada to jak bibulka do zwijania papierosow tylko beżowa. Nadaja sie idealnie na odswiezenie makijazu "balowego" ale dobrze tez dzialaja na czysta skore. Ja zawsze mam je w torebce latem. Latwo nimi "przypudrowac" nos bez nakladania makijazu, ktory tylko sie lepi w upalne dni.
16 września 2011 21:48 | ID: 638855
Nie używałam, rzadko się maluję i szczerze mówiąc pierwsze słyszę o takim cudeńku :) Zacofana jestem ;)
16 września 2011 21:55 | ID: 638861
Nie słyszałam,nie używałam.
17 września 2011 05:40 | ID: 639108
Ale to jest jak papier?
Tak. To taki kwadracik złożony na pół z jednej strony "śliski" z drugiej matowy. Pewnie są różne "wzory" w zależności od producenta. Ja miałam zwykłe papierki w kolorze beżu. Kiedyś były takie papiery do pakowania np wędlin w sklepach mięsnych. Z tym, że ten był idealnie gładki i cieńszy i powodował, że przestawałam się świecić i nie zmywałam makijażu.
Rozumiem, ze one cały czas sa na twarzy tak? Nie odkleja sie?:)
17 września 2011 09:35 | ID: 639196
One nie sa na twarzy. Przyciska sie je delikatnie na chwile do twarzy tam gdzie sie swieci i tyle. Tak jakbys zykla chusteczka probowala wytrzec twarz. One absorbuja co trzeba i zostawiaja matowe wykonczenie. Po uzyciu bibulka wyglada jak torebka sniadaniowa ubrudzona tluszczem :)
18 września 2011 05:36 | ID: 639927
One nie sa na twarzy. Przyciska sie je delikatnie na chwile do twarzy tam gdzie sie swieci i tyle. Tak jakbys zykla chusteczka probowala wytrzec twarz. One absorbuja co trzeba i zostawiaja matowe wykonczenie. Po uzyciu bibulka wyglada jak torebka sniadaniowa ubrudzona tluszczem :)
AAAAA! Dziekuje za wyjasnienie ;)
Bo moja wyobraznia, mowila mi, ze nakleja sie to do twarzy, i potem podczas jakiegos wydarzenia te bibułki tak ładnie odchodza od twarzy :P
18 września 2011 19:21 | ID: 640338
Używam ich wyłącznie latem.
1 marca 2012 10:19 | ID: 754132
U mnie efekt utrzymywal sie bardzo krotko,a czeste ich stosowanie moze 'zatykac' pory
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.