ku przestrodze...
Laparoskopowy zabieg zmniejszenia żołądka - ta prosta interwencja chirurgiczna miała pomóc Zuzi spełnić marzenie o idealnej figurze. Dziewczyna zdecydowała się na niego pięć miesięcy przed ślubem. Zależało jej, żeby w białej sukni wyglądać najpiękniej na świecie. Nigdy nie założyła tej sukienki. Po operacji wystąpiły komplikacje. Zuzka zmarła. Miała 29 lat.
25.06 Zuzanna zgłosiła się do szpitala w celu poddania się laparoskopowemu zabiegowi chirurgicznemu (zmniejszenia żołądka). 26.06. wykonano zabieg, po którym nastąpiła komplikacja wymagająca kolejnego zabiegu. 30.06 po operacji przeniesiona została w stanie bardzo ciężkim na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej. W wyniku dalszego pogarszania się stanu zdrowia lekarze podjęli decyzję o kolejnej operacji, która odbyła się 04.07 Potem została powtórnie przewieziona na OIOM, przeszła ciężką sepsę, z której została wyprowadzona. Następnie trafiła na oddział pooperacyjny, a po pewnym czasie na oddział chirurgii ogólnej. (...) Na początku września została wypisana ze szpitala do domu z dużą otwartą raną wielkości dłoni i głębokości około 3 cm na brzuchu. Leczenie polegać miało na częstych zmianach opatrunku i oczekiwaniu na ziarninowanie się rany. Zmianę opatrunków wykonywano na przemian w domu i w szpitalu podczas systematycznych wizyt kontrolnych."
Ojciec Zuzy ma kilkadziesiąt zdjęć córki z okresu, kiedy wróciła ze szpitala do domu. Widać na nich wyczerpaną dziewczynę, w oczach której tli się nadzieja na to, że rana wreszcie się zagoi. Rana, to delikatne określenie. Na brzuchu dziewczyny widać rozjątrzoną, krwawą jamę. - Teraz to jest jedyny dowód na to, w jakim stanie lekarze wypuścili Zuzkę ze szpitala.
Tamtego poranka nie zapomnę nigdy. To był 16 grudnia. Zuzka kichnęła. Rana się otworzyła i wypłynęła przez nią część wnętrzności. Myślałem, że oszaleję z przerażenia. Cudem się opanowałem i zadzwoniłem po lekarza. Ten chyba mi nie uwierzył w to co się stało. Kazał mi... przywieźć Zuzę do szpitala. Razem z żoną okręciliśmy brzuch córki jakimś prześcieradłem, wsadziliśmy na przednie siedzenie samochodu i pojechaliśmy - opowiada ojciec.
Po przewiezieniu do szpitala przeprowadzono kolejną operację. W ciągu pięciu dni stan zdrowia ulegał coraz większemu pogorszeniu. Badanie tomograficzne wykazało konieczność natychmiastowej operacji,, po której stan zdrowia nadal się pogarszał. Zuzanna trafiła na OIOM w stanie bardzo ciężkim. Kolejne badanie wykazało konieczność następnej natychmiastowej operacji, po której wróciła na OIOM w stanie krytycznym i pomimo intensywnych starań lekarzy zmarła 27.12. o godzinie 2.30
Ojciec Zuzanny obwinia za wszystko lekarzy. Jego walka o sprawiedliwość trwa już kilka lat, jak dotąd bezskutecznie...
wp pl