Uwielbiam zielone herbaty. Piję je codziennie, dla zdrowia i urody. Zima niestety dała mi w kość, a raczej w ... ciało! Wstyd się przyznać, ale cóż... odłożyło się małe co nieco w postaci oponki na brzuchu, skóra protestowała te kilka miesięcy, pozbawiając mnie jędrności i nawilżenia. Mało tego! Waga łazienkowa chyba się na mnie nieźle obraziła, bo wskazała... 6! kilogramów więcej. No tak, w sumie jej się nie dziwię, każdy by się załamał pod takim ciężarem. To nie wszystko. Wszystkie fajne bluzki czy modne jeszcze spodnie opinają się na mnie, jakby co najmniej uwięzić mnie chciały. A ja chcę się czuć sobą w swoim ciele! Swobodnie, po przyjacielsku, z dobrą energią... Zastanawiam się: czy to tak wiele? Niewiele! A osiągnąc tego nie mogę. Może kosmetykiem od Love me green sobie jakoś pomogę?
Czytam i czytam i nie mogę się nadziwić. Wyszczuplający balsam do ciała Zielona Herbata ma wszystko, czego mi potrzeba: ujędrnia, nawilża i przepędza niechciany tłuszcz! Hmm... ciekawe czy skutecznie. Podoba mi się też zapach, który koi skołatane nerwy. Może przy okazji odpuściłabym trochę, dając spokojnie oddychać sobie i swoim domownikom? Chyba uszczęśliwiłabym wszystkich, a o to chyba w życiu chodzi, prawda? :)
Aloes, ekstrakt z kawy zielonej, olej migdałowy, gliceryna... To połączenie chyba połączy mnie na dłużej z tym kosmetykiem... Miłości nigdy za wiele!
A jak i przyczynię się do czystych oceanów i przybiję piątkę z ekologią to... będę naturalnie szczęśliwą kobietą!
Bądźmy takie wszystkie, a co! Należy nam się! ;)
P.S. Przepraszam za dublowanie odpowiedzi, chciałabym tylko dodać, że ten balsam bardzo mi się marzy, a w ramach nagrody stawiam na Naturalny Olejek Relaksujący do masażu! :)