Bardzo się mylicie dziewczyny! Dzieci usamodzielnią się a to wcale nie znaczy, że nie pomagamy im finansowo. Dzieci kupują mieszkania, spłacają kredyty ( jeśli mają dobrą stabilną pracę) , maja dzieci czyli nasze wnuki. No i te wnuki!!! Babcie i dziadkowie dostają fisia. Pomijając zabawki, książeczki, ubranka, to jeszcze często zakładają im polisy. I tak te nadwyżki jakoś się rozpływają. A przecież lodówkę zapełniają nie tylko dla siebie. I grosz do grosz wcale ładne sumki znikają z portfeli. Mam koleżanki, które nie pomagają finansowo dzieciom. A prezenty w postaci ciuszków to jest jeden sweterek na rok samodzielnie udziergany. Nie mam nic przeciwko dzierganiu wnukom. Ale jeden? Nie zabierają wnuków do teatrzyku, kina, na karuzelę. Bo to kosztuje. A więc wcale nie mamy więcej pieniędzy . Bo wcześniej dzieci studiowały i też były to "skarbonki" lub "inwestycje" jak inni mówią. I tak cały czas. Ale my należymy do tych rodziców którzy takie rozporządzanie swoimi zasobami pieniężnymi uwielbiają. I nic na to nie poradzimy!!!