Coraz częściej słyszę, że bez "pleców" i znajomości pracy nie można znaleźć. I że nawet w wielkich korporacjach pracowników szuka się "z polecenia".
Ja dwukrotnie znalazłam pracę tylko dzięki sobie. Nikt mi nie pomagał, nikt się za mną nie wstawiał. Tak samo moj mąż, moi bracia, mama... więc chyba można. Ale kilkakrotnie spotkałam się z takim "polecaniem". Osobiście nie chciałabym nikogo ani polecać, ani być polecaną. Bo gdyby coś poszło nie tak to wina po części spada na polecającego.
A jak Wy znaleźliście pracę? I co sądzicie o zatrudnianiu "z polecenia" lub ze względu na "plecy"?