Mój ojciec jest despotyczny, alkoholik (chociaż od paru lat pije dużo dużo mniej) nadużywa siły wobec mamy i mojego młodszego brata, który jest upośledzony. Ja wyprowadziłem się już dosyć dawno z domu a nawet można by powiedzieć, że z niego uciekałem aby być jak najdalej od ojca. Na studia wyjechałem do odległego miasta mam już swoją rodzinę i jestem bardzo szczęśliwy w związku i kocham bardzo moje dzieciaki.
Najwięcej problemu sprawia mi fakt, że mój ojciec ciągle znęca sie psychicznie i fizycznie nad mamą. Próbowałem wiele razy namówić ją do jakiejkolwiek akcji aby tą sytuację rozwiązać. Wiem , że ja już nic nie wskóram to mama musi podjąc radykalne kroki.
W święta wielkanocne doszło między mną a ojcem do kłótni. Wynikła z tego powodu, że nie mogłem już słuchać jak ojciec przy mojej rodzinie również wyzywa mamę, grozi jej i no nie wytrzymałem już i powiedziałem mu żeby tak nie mówił i dlaczego ciągle tak mamę traktuje. Na niego taka moje reakcja zadziałała jak płachta na byka i rzucił się aby mnie bić ale tego nie zrobił, gdyż ja się jego nie bałem ale poszły słowne utarczki. Ja wyjechałem zabierając moją rodzinę i od tamtej pory nie rozmawiałem z ojcem jedynie z mamą. On zakazuje jej przyjazdu do mnie na wigilię pod groźbą nie wpuszczenia jej i brata do domu i rozwodu ale takie szantaże stosuje on cały czas.
Jak postąpić z takim człowiekiem, nie przyjmuje on żadnej krytyki nie potrafi normalnie rozmawiać od razu reaguje agresją?
Idą święta i zależy mi na tym aby mama i brat nie spędzili ich z tym tyranem ale żeby również nie ucierpieli.
Takie to wszystko trudne i czasami nie mam juz siły wymyślać co zrobić.
Proszę o radę jak z takim człowiekiem postępować, rozmawiać.