zbrodnię na Narodzie Polskim polegającą na niebudowaniu dróg i autostrad.
Przez ostatnie dwa tygodnie przejechałem ponad 5 tys. kilometów, głównie drogami byłych demoludów. Czechy, Węgry, Słowacja, Słowenia i nawet zniszczona wojną Chorwacja budują na potęgę autostrady i praktycznie wszystkie większe miasta mają już połączone siecią dobrych dróg szybkiego ruchu. Najbardziej zszokowała mnie ausostrada z Zagrzebia do Splitu, która biegnie dalej na płudnie w stronę Dubrownika i jest już prawie gotowa. Tej drogi w 2001 roku wcale nie było, a dzisiaj znaczą ją wiadukty i tunele pod górami, które stanowią znaczącą jej część. Toż w tej naszej płaskiej jak stół Polsce autostrady powinny powstawać pięć razy szybciej, niż w górzystej Słowenii czy Chorwacji, a powstają pięć razy wolniej lub wcale. Kiedyś wicepremier Goryszewski oficjalnie obiecał, że do 2003 roku ma być w Polsce 2600 km autostrad. To, że nie powstały, jest właśnie zbrodnią na Narodzie, bo przecież co roku ginie w Polsce na drogach ponad 5 tys. osób...
