aluna (2011-08-25 12:24:43)
Już wyjaśniam - jeśli ktoś nie nadaje się np na lekarza bo: nie rozróznia grypy od wyrostka robaczkowego - czyli jakby nie potrafi przyswoic podstaw medycyny - nie powinien zostac lekarzem , albo powinno zabronić mu się wykonywać ten zawód
Jesli ktoś nie nadaje się na nauczyciela bo ma zbyt duże kompleksy i np znęca się psychicznie nad uczniami - powinien zostać zwolniony.
Jesli ktoś nie nadaje się na kierowcę zawodowego bo np. jeździ za szybko i stwarza zagrożenie na drodze - powinno mu się odebrać prawo jazdy
Jesli ktoś nie nadaje się na policjanta bo naduzywa swojej przewagi fizycznej w domu - powinien być natychmiast wywalony z policji
Jesli ktoś nie nadaje się na księdza bo np. złamal śluby czystości, molestuje dzieci, sprzeniewierza pieniądze wiernych itp - powinien natychmiast byc usunięty z kościoła...
jak wiemy - tak się nie dzieje...niestety. I to w żadnej z wymienionych przeze mnie grup...a i w wielu innych też nie.
Tutaj pomieszałaś dwie rzeczy - to, że ktoś nie przyswoił podstawowej wiedzy może rzeczywiście być powodem, dla którego nie powinien pracować jako lekarz. Ale to, że ktoś upadł i okazał się niewierny, wg mnie nie oznacza, że nie nadaje się na księdza. To tak samo jakby powiedzieć, że taka osoba nie nadaje się na męża (no w sumie teraz mało kto chce walczyć o miłość i małżeństwo, co nie zmienia faktu, że ludzie powinni o to walczyć). Popatrz na Apostołów, którzy przecież zostali osobiście wybrani przez Jezusa, spędzili z nim dużo czasu, rozmawiali, słuchali... a kto był wśród nich? Judasz - złodziej i zdrajca, Piotr - też zdradził Jezusa, a w dodatku tchórz jakich mało. A reszta towarzystwa? Też stchórzyli pod krzyżem. Ale właśnie słabych ludzi wybiera sobie Bóg. I nikt nie mówi, że zdrada, tchórzostwo to są dobre cechy - nie, są złe. Ale nawet takie osoby mogą być cennymi narzędziami w rękach Boga. O, jeszcze św. Paweł - ten to wprost prześladował chrześcijan, zanim Pan Bóg się o niego upomniał.
aluna (2011-08-25 12:29:49)
No ale tak jak napisałam - od kapłanów wymaga się najwięcej - i dobrze.
bo to oni sa przywodcami duchowymi ludzi, to oni przeciez mowią co wolno a co nie.
Oni nie mówią, co wolno a co nie - oni tylko przekazują to, co Bóg powiedział na przestrzeni dziejów.
aluna (2011-08-25 12:29:49)
Powiedz mi jak ksiądz ktory ma rodzinę może grzmieć z ambony na wiernych w związku ze zdradą ( chodzi mi tu o księży katolickich bo oni mają celibat)
Jak byłem w liceum, to mieliśmy spotkanie z narkomanem, który przestrzegał nas przed prochami. Podobnie spotkanie było z więźniami. To, że ten narkoman ćpał nie znaczy, że jego słowa "nie bierzcie tych prochów" były fałszywe. I zwykłą głupotą byłaby postawa "Co on mi wciska, sam przecież ćpa, to czemu ja nie mogę!?". Podobnie z księżmi. Oni nie głoszą siebie (to bardzo ważne!!) tylko Naukę Kościoła. I nawet, jeśli sami jej nie zachowują, to mają obowiązek przekazywać ją wiernym. Bo ta Nauka ma na celu szczęście człowieka i jego Zbawienie - ksiądz, choćby nie wiem jak bardzo upadał, nie może zabrać ludziom szansy zbliżenia się do Boga i życia tak, jak Pan Bóg przykazał (np. w czystości). Co oczywiście nie zmienia faktu, że takie nauczanie będzie o wiele mniej skuteczne, niż gdyby ksiądz świadczył o tym własnym życiem.
aluna (2011-08-25 12:29:49
czy w końcu - jak ksiądz jeżdżący nawet średniej klasy samochodem, może oskarżać swoich parafian ( zktórych 60% to bezrobotni i schorowani emeryci) o to że są skapi i na "kościół" nie dają..
Jeśli rzeczywiście tacy są, to może o tym mówić. Właściwie w formie oskarżeń to chyba nikt nie powinien mówić, ale o obowiązku wspierania Kościoła, w tym materialnego, ciążącego na katolikach, mówić powinien.
aluna (2011-08-25 12:29:49
albo jak ksiądz ktory molestuje małe dzieci może mowić o "sodomie i gomorze" naszych czasow
Powinien mówić - w więzieniu. Jedno nie przeczy drugiemu.
aluna (2011-08-25 12:29:49
Mówisz że ludzi nie oburza zdrada - mylisz się. Nie raz na tym forum wypowiadalismy się że nie ma nic gorszego od zdrady..a najgorszym rodzejem zdrady jest gdy kapłam zdradza swoich wiernych - obojętnie w jaki sposób...
Szczególnie, gdy ci wierni mają Kościół w poważaniu :-) Każda zdrada boli i każda zdrada jest krzywdą dla wielu ludzi. Nie podejmuję się rozsądzać, która jest boleśniejsza od której.