Ostatnio zauważyłam, iż coraz więcej dzieci zaczyna żebrać. Są to przede wszystkim dzieci pochodzenia "chyba" romskiego. Wchodzą do sklepów i podchodzą do osób stojących w kolejce, łapią je za ręce i proszą o pieniądze na jedzenie.
Kilka lat temu było bardzo dużo tego typu dzieci, zwłaszcza w dużych miastach. Pamiętam, że na przykład na dworcu autobusowym w Krakowie, trudno było przejść, aby nie natknąć się na takie dzieci. Potem skala tego zjawiska zmalała, aż tu w tym roku ponownie zaczyna narastać.
Zauważyłam również, iż ludzie nie są już chętni pomagać takim dzieciom/ludziom. Większość albo nie zwraca na żebrzących uwagi, albo mówi, że też ma dzieci w domu, którym musi dać jeść.
A jak to jest w waszych miejscowościach. Czy też spotykacie takie żebrzące dzieci?