Przepraszam, tak naprawdę to ja zaczęłam Chodziło mi tylko o to, że np w pracy mojego męża przeważają mężczyźni. Kobiet jest garstka. Spotkałam się tam właśnie kilkakrotnie z sytuacją, w której panie mogły wyjść wcześniej odebrać dziecko ze szkoły, iść na przedstawienie przedszkolne, czy też wziąć wolne by pilnować wnuczka... za to mój mąż usłyszał odmowę na prośbę wyjścia na 2h w ciągu dnia pracy ze względy na USG córeczki. Faktycznie - to temat na nowy wątek, ale nie sądzę, by znalazły się osoby zainteresowane, by trzepać o tym pianę... Temat rzeka :)
Pracy idealnej dla młodych mam chyba nie ma (bynajmniej tak mi się wydaje). W moich wyobrażeniach (troszkę fantazjuję) byłaby to praca w jakimś gabinecie obok którego jest inny pokój, w którym znajduje się opiekunka z dziećmi). W każdej chwili istniałaby możliwość odwiedzenia dziecka, nakarmienia czy po prostu przytulenia go. W razie wizyt lekarskich - dzień wolny. Imprezy zakładowe byłyby normą, wszyscy chodziliby uśmiechnięci i uradowani z faktu, że będą mogli pracować za mnie w zastępstwie, gdy moje dziecko dostanie kataru :) No i oczywiście wyższa pensja - bo wyższe potrzeby... UTOPIA :)