"– No i jaki jest ten twój nowy dyrektor? Da się z nim pracować? - Więcej! Da się z nim nie pracować!"
Jaki jest lub jaki powinien być przełożony czy szef?
21 stycznia 2011 06:07 | ID: 387912
O SWOIM NAPISZĘ KRÓTKO "BEZ KOMENTARZA".
Za to szef jakiego ma mąż to super człowiek.Ostatnio mąż opowiadał jak to jeden z pracowników poprosił o dzień wolnego a szef do niego "a masz cały tydzień urlopu" ;)
Jest bardzo dobrym,wyrozumiałym człowiekiem.Potrafi pomóc każdemu,szanuje swoich pracowników.Jednemu nawet zaoferował mieszkanie bo wie,że jego sytuacja jest nie ciekawa.
A ja zawsze powtarzam i sobie i innym "Dobry szef to taki,który współpracuje a także ma dobre kontakty ze swoimi prawnikami".
21 stycznia 2011 07:34 | ID: 387928
Ja na swojego nie narzekam :)
21 stycznia 2011 07:46 | ID: 387939
Ja mam dwóch, a w zasadzie trzech szefów;) Naczelnika wydziału - gość jest w dechę (bardzo go lubie i sznuje), wicestarostę (pod którego podlega mój wydział) - facet w gorącej wodzie kompany, choć nie taki straszny jak go malują;) i starostę (głownego szefa ) - facet wyluzowany, choć lubi mieć porządek.
Moim zdaniem mam dobrze, krzywda mi się nie dzieje
21 stycznia 2011 07:49 | ID: 387941
Mój szef jest w porządku
21 stycznia 2011 08:21 | ID: 387978
Ja na swojego nie narzekam :)
Dokładnie to samo:)
21 stycznia 2011 09:36 | ID: 388072
czy jest ktoś pracujący, który negatywnie określi swojego szefa - szefową:-P?
21 stycznia 2011 10:18 | ID: 388126
Nigdy nie TRUŁEM się z żadnym szefem .
No więc napiszę że szef jest zawsze taki, jakiego GO sobie wychowamy. Narzekają zazwyczaj ludzie , którzy sami z sobą sobie nie potrafią poradzić .
21 stycznia 2011 10:42 | ID: 388172
U mnie też w porządku
21 stycznia 2011 11:24 | ID: 388258
Miałam wczesniej dwóch okropnych szefów... Tyrani i wredni...
Dlatego teraz mi Pan Bóg wynagrodził i mam szefa jak marzenie!
21 stycznia 2011 11:24 | ID: 388260
Gdy pracowalam, mialam takiego szefa, ze dalo sie zalatwic z nim wszystko! Kazdy mowil do niego po imieniu, jak byl problem wspolnie zalatwialismy. Zycze sobie, zeby kolejny szef byl taki w porzadku.
Aha i za szefa mialam ojca - he he - zyc nie umierac!
21 stycznia 2011 11:43 | ID: 388279
Gdy pracowalam, mialam takiego szefa, ze dalo sie zalatwic z nim wszystko! Kazdy mowil do niego po imieniu, jak byl problem wspolnie zalatwialismy. Zycze sobie, zeby kolejny szef byl taki w porzadku.
Aha i za szefa mialam ojca - he he - zyc nie umierac!
To najgorsze co może Nas spotkać . Ani to opie......przyć , bo wszyscy patrzą , No i zawsze każdy z pracowników mówi o "przywilejach", a to gó...zik prawda.
Uciekłem przy pierwszej okazji. No chyba że jest to firma rodzinna ?- to inna inszość.
21 stycznia 2011 12:00 | ID: 388296
czy jest ktoś pracujący, który negatywnie określi swojego szefa - szefową:-P?
Trafiłem na takiego. Nawet potrafił pracownika kopnąć . To właśnie stało się przyczyną NASZEGO konfliktu, odeszłem chociaż robił wszystko żebym został ( dla mnie był bez zarzutu: mogłem zrobić sobie "bumelkę , mogłem "dziabnąć"-jak kto wie co to znaczy, mogłem na wiele sobie pozwolić). moje odejście w tamtym zakładzie długo było głośne, te traktowanie innych było dlamnie nie do zaakceptowania
Pozostałe - patrz wyżej SZEFA TRZEBA SOBIE WYCHOWAĆ>
21 stycznia 2011 12:13 | ID: 388309
Ja mam GENIALNĄ szefową.... Ilekroć patrzę w lustro to sobie powtarzam...
21 stycznia 2011 12:15 | ID: 388313
Ja mam GENIALNĄ szefową.... Ilekroć patrzę w lustro to sobie powtarzam...
Ja myślę
21 stycznia 2011 12:23 | ID: 388325
Ja mam 3 szefow...moj bezposredni przelozony jest niesamowity, 'do rany przyloz' (ale nie dla wszystkich), ten o oczko wyzszy jest ok, choc za nim nie przepadam (koles jest u nas od niedawna i nie ma pojecia o branzy, wiec czasem nie moge sie z nim dogadac), na koniec szef wszystkich szefow...nie powiem co o nim mysle, bo szkoda slow!
21 stycznia 2011 15:28 | ID: 388561
Moja koleżanka opowiada czasem o swoim kierowniku. Bardzo chciałabym na takiego trafić. Interesuje się, gdy ona ma problem, pomaga, kiedy coś potzreba, potrafi żartować.
Np. on:
- czy mogłaby to pani zrobić?
ona:
- mogłabym.
i stoi:)
On wie, że to żart i się śmieje:)
21 stycznia 2011 16:40 | ID: 388630
Gdy pracowalam, mialam takiego szefa, ze dalo sie zalatwic z nim wszystko! Kazdy mowil do niego po imieniu, jak byl problem wspolnie zalatwialismy. Zycze sobie, zeby kolejny szef byl taki w porzadku.
Aha i za szefa mialam ojca - he he - zyc nie umierac!
To był nasz wspólny szef i zgadzam się z Kasią.
Teraz szefem jest mój mąż lub ja sama dla siebie jestem szefem.
W pięciu pracach tylko raz miałam okropnego szefa, po 2 tygodniach odeszłam z tej pracy.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.