Marcin1984 napisał 2010-11-02 10:34:48a co za różnica, czy przykładam do czytnika palec, czy kartę magnetyczną? Takie praktyki są stosowane w firmach od lat i jakoś nikt, nigdy z tego robił afery. Swoją drogą, ciekawe, czy w redakcji DGP wchodząc do pracy podpisują zeszyt, czy używają jakiejś bardziej zaawansowanej techniki do mierzenia ewidencji czasu pracy
Mąż ma w pracy kartę magnetyczną- odnotowują więc nawet to, że wchodzi na teren pracy w dniach wolnych od pracy lub w innych godzinach niż danego dnia ma do pracy (jak np. zawiózł do biurowca akt ślubu do skserowania), potem sobie przełożony sprawadza, którego dnia i o której kto przyszedł do pracy i w jakich godzinach z niej wyszedł. To jest bardzo pomocne np. przy ustalaniu nadgodzin, ale też było pomocne przy wyłapaniu tzw. "lesera", który na nockach do nocnego wychodził po fajki i wracał po półgodzinie, lub później.
aśka r napisał 2010-11-02 13:19:40Jest różnica bo kartę może przystawić kolega z pracy a palca już nie.
To zależy, jak taka karta jest zbudowana i jak działa.
Mąż ma kartę ze zdjęciem i danymi osobowymi- na wejściu mogą więc sprawdzić, czy właściwa osoba wchodzi na teren pracy.
Na wejściu karta wydaje dźwięk- gdyby kolega wszedł z dwoma kartami, zapiszczałyby obie po kolei, to na pewno zostałby od razu wylegitymowany i ewentualnie przy okazji przeszukany (dwa sygnały wejść, a strażnicy widzą jedną osobę- powód oczywisty).
A nikt nie wchodziłby na czyjąś kartę wiedząc, że będzie pracował na czyjeś konto- jeśli się zamieniają, to oficjalnie, za odpowiednią zgodą i każdy pracuje za siebie, nadgodziny również robi na swoje konto, jeśli za kogoś w zamian przyjdzie dodatkowo.
aluna napisał 2010-11-02 15:11:57I chyba o to chodzi prawda?
W zasadzie tak, ale wszystko zależy właśnie od podejścia do stosunku pracy pracowników i od systemu, jaki działa w danej firmie.
Bartt napisał 2010-11-02 10:36:05Można podbijać karty, odnotowywać się na liście, zaznaczać obecność w inny sposób... ale wg mnie czytnik to bardzo wygodnie narzędzie. Warunkiem powinno być zapewnienie przez pracodawcę należytej ochrony gromadzonym danym. Ja jestem jak najbardziej na tak.
Też się zgodzę. Na pewno wygodne.
Zresztą, nie zdziwię się, jeśli za kilkanaście lat markety i hipermarkety będą miały takie czytniki, a dodatkowo bedą miały bazę złodziei ściągnietą z zasobów Policji
Ja podpisuję listę obecności. Ale i tak w moim miejscu pracy wszyscy znają i mnie, i mojego Męża (bo też tam kiedyś pracował i tam się poznaliśmy), na pewno nikt by za mnie się nie podszył