Na zjeździe Solidarności w Gdyni doszłon do...no własnie jak to nazwać...trudno znaleźc słowa.
Gwizdy w trakcie przemówienia D. Tuska,
Wypowiedź J. Kczyńskiego...dla mnie niejako wypaczenie historii...ale cóż - tak on ma.
i Henryka Krzywonos - legenda Solidarności , ktora w koncu po 30 latach przemówiła:
"Henryka Krzywonos: krew mnie zalewa
Tuż po Jarosławie Kaczyńskim na scenę wyszła Henryka Krzywonos. - Słucham tak pana prezesa i powiem szczerze: jestem zwykłą kobietą i krew mnie zalewa. Nie dam się zakrzyczeć - mówiła, gdy usiłowano "podziękować jej za wystąpienie".
- Powiem po trzydziestu latach: co my sobie wywalczyliśmy po tym czasie? Gwizdy? Powinniśmy się szanować - mówiła. - Kiedy stanął tutaj Donald Tusk i powiedział, że pracował wśród was, wy wygwizdaliście człowieka, który dla was i z wami pracował.
- Solidarność to słowo, które zobowiązuje - przypominała. I - zwracając się do przedmówcy, Jarosława Kaczyńskiego, powiedziała: - Panie prezesie, proszę, żeby pan nie buntował ludzi przeciwko sobie. Ja panu bardzo współczuję, ale proszę współczuć innym i dać nam żyć. Wszystko co pan robi, to mnie obraża, to pan niszczy godność Lecha - mówiła Henryka Krzywonos do Jarosława Kaczyńskiego. "
Niestety - widać od razu że nie jest to związek zawodowy, tylko bojówka PiS....
A wracając do P. Śniadka i tego związku Solidarność, który jest obecnie to ja się pod nim nie podpisuję... Byłam członkiem tamtego związku zawodowego Solidarność i jego idee były inne... dla ludzi a nie dla jednej partii...
PAP/Adam Warżawa
Pracowała jako motornicza, jeździła gdańskimi tramwajami, rozpoczęła 