3 lipca 2010 10:30 | ID: 243759
3 lipca 2010 10:33 | ID: 243762
3 lipca 2010 10:35 | ID: 243765
3 lipca 2010 10:44 | ID: 243773
3 lipca 2010 10:58 | ID: 243783
3 lipca 2010 11:12 | ID: 243784
3 lipca 2010 11:17 | ID: 243787
3 lipca 2010 11:24 | ID: 243791
3 lipca 2010 15:36 | ID: 243895
3 lipca 2010 20:09 | ID: 243994
Może nie na temat, ale jak odbieracie gdy wchodząc do sklepu, nawet nie zdążysz się zorientować "co sprzedają", gdy koło Ciebie pojawia się ekspedientka z angielskim: (can I help you?) czyli " w czym mogę pomóc". Może to i kulturalne ale mnie to bardzo irytuje. Ja to odbieram jako konieczność zakupu. Dziś wybrałam się na zwiedzanie nowootwartych "mega sklepów" (syn podsumował: "chińczyk") ledwo pojawiłam się w drzwiach: "w czym mogę pomóc?". I tak w każdym dziale. Miałam już niegrzecznie odpowiedzieć: oczy mam i czytać potrafię. Powstrzymałam się mówiąc:dziekuję poradzę sobie. Ale jeżeli to za każdym razem będzie się powtarzać to mogę nie wytrzymać.
3 lipca 2010 20:17 | ID: 244002
Może nie na temat, ale jak odbieracie gdy wchodząc do sklepu, nawet nie zdążysz się zorientować "co sprzedają", gdy koło Ciebie pojawia się ekspedientka z angielskim: (can I help you?) czyli " w czym mogę pomóc". Może to i kulturalne ale mnie to bardzo irytuje. Ja to odbieram jako konieczność zakupu. Dziś wybrałam się na zwiedzanie nowootwartych "mega sklepów" (syn podsumował: "chińczyk") ledwo pojawiłam się w drzwiach: "w czym mogę pomóc?". I tak w każdym dziale. Miałam już niegrzecznie odpowiedzieć: oczy mam i czytać potrafię. Powstrzymałam się mówiąc:dziekuję poradzę sobie. Ale jeżeli to za każdym razem będzie się powtarzać to mogę nie wytrzymać.
3 lipca 2010 20:52 | ID: 244038
Może nie na temat, ale jak odbieracie gdy wchodząc do sklepu, nawet nie zdążysz się zorientować "co sprzedają", gdy koło Ciebie pojawia się ekspedientka z angielskim: (can I help you?) czyli " w czym mogę pomóc". Może to i kulturalne ale mnie to bardzo irytuje. Ja to odbieram jako konieczność zakupu. Dziś wybrałam się na zwiedzanie nowootwartych "mega sklepów" (syn podsumował: "chińczyk") ledwo pojawiłam się w drzwiach: "w czym mogę pomóc?". I tak w każdym dziale. Miałam już niegrzecznie odpowiedzieć: oczy mam i czytać potrafię. Powstrzymałam się mówiąc:dziekuję poradzę sobie. Ale jeżeli to za każdym razem będzie się powtarzać to mogę nie wytrzymać.
3 lipca 2010 23:42 | ID: 244174
Może nie na temat, ale jak odbieracie gdy wchodząc do sklepu, nawet nie zdążysz się zorientować "co sprzedają", gdy koło Ciebie pojawia się ekspedientka z angielskim: (can I help you?) czyli " w czym mogę pomóc". Może to i kulturalne ale mnie to bardzo irytuje. Ja to odbieram jako konieczność zakupu. Dziś wybrałam się na zwiedzanie nowootwartych "mega sklepów" (syn podsumował: "chińczyk") ledwo pojawiłam się w drzwiach: "w czym mogę pomóc?". I tak w każdym dziale. Miałam już niegrzecznie odpowiedzieć: oczy mam i czytać potrafię. Powstrzymałam się mówiąc:dziekuję poradzę sobie. Ale jeżeli to za każdym razem będzie się powtarzać to mogę nie wytrzymać.
a ja po prostu mówię "nie dziękuję" i idę oglądać dalej ... jakoś mi nie przeszkadzają takie "nadskakiwania"
wracając do tematu ja staję w kolejkę tam gdzie jest najmniej ludzi (lub mają mało w koszykach) nie patrzę się na wygląd kasjerki (kasjera) :)
4 lipca 2010 05:57 | ID: 244192
Może nie na temat, ale jak odbieracie gdy wchodząc do sklepu, nawet nie zdążysz się zorientować "co sprzedają", gdy koło Ciebie pojawia się ekspedientka z angielskim: (can I help you?) czyli " w czym mogę pomóc". Może to i kulturalne ale mnie to bardzo irytuje. Ja to odbieram jako konieczność zakupu. Dziś wybrałam się na zwiedzanie nowootwartych "mega sklepów" (syn podsumował: "chińczyk") ledwo pojawiłam się w drzwiach: "w czym mogę pomóc?". I tak w każdym dziale. Miałam już niegrzecznie odpowiedzieć: oczy mam i czytać potrafię. Powstrzymałam się mówiąc:dziekuję poradzę sobie. Ale jeżeli to za każdym razem będzie się powtarzać to mogę nie wytrzymać.
a ja po prostu mówię "nie dziękuję" i idę oglądać dalej ... jakoś mi nie przeszkadzają takie "nadskakiwania"
wracając do tematu ja staję w kolejkę tam gdzie jest najmniej ludzi (lub mają mało w koszykach) nie patrzę się na wygląd kasjerki (kasjera) :)
4 lipca 2010 09:38 | ID: 244227
4 lipca 2010 19:04 | ID: 244481
4 lipca 2010 19:16 | ID: 244488
4 lipca 2010 19:22 | ID: 244492
Może nie na temat, ale jak odbieracie gdy wchodząc do sklepu, nawet nie zdążysz się zorientować "co sprzedają", gdy koło Ciebie pojawia się ekspedientka z angielskim: (can I help you?) czyli " w czym mogę pomóc". Może to i kulturalne ale mnie to bardzo irytuje. Ja to odbieram jako konieczność zakupu. Dziś wybrałam się na zwiedzanie nowootwartych "mega sklepów" (syn podsumował: "chińczyk") ledwo pojawiłam się w drzwiach: "w czym mogę pomóc?". I tak w każdym dziale. Miałam już niegrzecznie odpowiedzieć: oczy mam i czytać potrafię. Powstrzymałam się mówiąc:dziekuję poradzę sobie. Ale jeżeli to za każdym razem będzie się powtarzać to mogę nie wytrzymać.
a ja po prostu mówię "nie dziękuję" i idę oglądać dalej ... jakoś mi nie przeszkadzają takie "nadskakiwania"
wracając do tematu ja staję w kolejkę tam gdzie jest najmniej ludzi (lub mają mało w koszykach) nie patrzę się na wygląd kasjerki (kasjera) :)
4 lipca 2010 22:00 | ID: 244605
5 lipca 2010 00:12 | ID: 244645
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.