Sterta papierów czy innych niedokończonych prac ale i stres, frustracje, zmęczenie z całego dnia i wyładowanie złości na pierwszą napotkaną osobę. Dostanie się kasjerce w sklepie, sąsiadowi który nas zawsze wkurzał ale przymykaliśmy oko. Mężowi, dzieciakom choć może czekali i tęsknili za nami cały dzień.
Czy udaje Wam się rozdzielić pracę i dom?
Zostawić problemy domowe w domu a te z pracy w pracy?
Jaki macie na to sposób?