Mariola1811 (2013-11-03 23:40:43)
Monika_Pe (2013-11-03 22:39:25)
a ja wnioskuję z wypowiedzi pani Zawdzkiej, którą właśnie skończyłam czytać, że niedługo niestet będziemy musili na kubkach z kawą na wynos pisać "napój może być gorący" bo zejdziemy do poziomu intelektualnego przeciętnego amerykanina...
opisać, oznakować, postawić strażnika, który będzie sprawdzał legitymacje i daty urodzenia. Litości! Dziecko w wieku lat 13 nie idzie do CNK samo- jest pod opieką rodziców lub opiekunów ze szkoły - i to dorośli odpowiadają za to co dziecko ogląda i w jaki sposób. Dziecko puszczone samopas pokona wszelkie przeszkody jeśli coś je zainteresuje. A to rodzic powinien wejść z dzieckiem do takiej kabiny i na bieżąco wszystko tłumaczyć, opowiadać itd.
Dzieci nie wiedzą jak się zachować w CNK? Sama byłam tego świadkiem- ale dlaczego tak jest? Bo pani wychowawczyni jest zajęta rozmową z drugim opiekunem, bo rodzice mają wreszcie "chwilę spokoju"...
Zatem pani Zawadzka i posłowie powinni się skupić na edukacji rodziców a nie kontrolowaniu eksponatu w CNK...
Nie idzie samo? 13 latki to już gimnazjum. Dziecko mojej znajomem rozpoczęło naukę w warszawskim gimnazjum. Jeździ do stolicy samo, wraca samo, wychodzi po zajęciach z koleżankami - kto jej broni wejść do CNK? Są jakieś zakazy, że do pewnego roku trzeba być z opiekunem?
Prawdą jest, że w CNK jest wiele eksponatów i powinno się wszystko czytać uważnie, tłumaczyć, czytać, rozmawiać, a nie tylko przyjść, pospacerować, dotknąć, pokręcić, nacisnąć i wyjść. Edukacja rodziców w tym kierunku - jak najbardziej jestem ZA.
jeśli Twoja znajoma uznała, że dziecko jest na tyle rozwinięte, odpowiedzialne, zaznajomione życiem, że może samo - bez opieki dorosłego- podróżować codziennie do Warszawy a do tego samo wraca (i po drodze może faktycznie gdzieś zajść nie uzgadniając tego wczesniej z rodzicami) to znaczy, że rodzic przeprowadził z dzieckiem rozmowy na wszystkie ważne tematy - w tym również seksu i to co się z nim wiąże. Nie wyobrażam sobie aby Twoja znajoma puściła "w świat" dziecko, które nie ma świadomości co to jest seks, kiedy można go uprawiać i z kim. Jeśli zaś taka rozmowa została przeprowadzona to eksponat pt "Strefy erogenne" dziecku krzywdy nie zrobi. Jeśli zaś Twoja znajoma "puściła w świat" dziecko niewyedukowane to podpisuję się rękoma i nogami pod hasłem, że to rodziców trzeba edukować bo mogą nieświadomie ściągnąć niebezpieczeństwo na swoje dzieci.
Co do niszczenia i nieumijętnego zachowywania się w CNK dzieci: załóżmy nawet, że wszystkie te dzieciaki, które się tak zachowują poszły do CNK bez wiedzy i pozwolenia rodziców, nie mają żadnego nadzoru itd (chociaż osobiście w to wątpię) - to tu znowu pojawia się kwestia rodziców - dzieci przecież same się nie wychowują - to rodzice pokazują świat- co wolno a czego nie- zatem jak przychodzi taki łobuz do CNK i niszczy to oznacza, że rodzic gdzies popełnił błąd- wracamy zatem do edukacji rodziców.I pociągania do konsekwencji rodziców (bo to rodzice odpowiadają za czyny dziecka)
Tylko powtórzę raz jeszcze- byłam w CNK chyba już z 5-7 razy i dzieci bez opiekunów tam nie widziałam (każde z rodzicem lub wycieczką szkolną).