oliwka
Zarejestrowany: 19-04-2008 00:57 .
Posty: 161880 IP:
2008-11-18 16:26:53
MarcoPolo przeczytałam na Twoim blogu, że podrzucałeś swojego synka i przypomniał mi się artykuł o dzieciach potrząsanych, oto on:
Zespół dziecka potrząsanego
Podczas silnego potrząsania kiwanie się główki dziecka do przodu i do tyłu ze znaczną siłą może spowodować przemieszczanie mózgu w obrębie przestrzeni wewnątrzczaszkowej, rozrywając naczynia krwionośne i uszkadzając lub niszcząc tkankę mózgową.
Jednak te nadzieje na normalne życie dla jej syna nie zdążyły się nawet dobrze zakorzenić, gdy niespełna miesięczny T.J. doznał poważnego urazu, w wyniku którego 85 procent jego mózgu uległo zniszczeniu.
Jedenaście lat później T.J. siedzi na wózku inwalidzkim w domu w Groton, nie widzi światła ani cienia, nie mówi i nie umie swobodnie poruszać swoim ciałem. Pokarmy podawane są mu przez sondę żołądkową. Przyczyna? Jako niemowlę został silnie potrząśnięty przez swojego ojca, który zwykle opiekował się dzieckiem jako że Teresa Trojanowski leczyła się z powodu zastoinowej niewydolności serca i zapalenia płuc.
- Ludzie cały czas zadają pytania – opowiada Trojanowski, która jest obecnie po rozwodzie. - Wielu z nich pyta: „Czy on się taki urodził czy to był jakiś wypadek samochodowy?” Nikomu przez myśl nie przejdzie, że zrobił mu to ktoś, kto miał go kochać.
Choć większość rodziców słyszała, że potrząsanie dzieckiem jest niebezpieczne, niewielu z nich zdaje sobie sprawę z tego jakie ważące na całym życiu dziecka zniszczenia mogą wyniknąć z kilku sekund potrząsania.
Connecticut Children’s Trust Fund - organizacja stanowa zajmująca się zapobieganiem znęcaniu się nad dziećmi - wdraża programy interwencyjne wśród świeżo upieczonych rodziców w szpitalach w stanie Connecticut. Organizacja wprowadza także tego rodzaju informacje do programów edukacyjnych dla uczniów szkół średnich oraz programów wizytacji domów.
- Wystarczy niecałe trzy sekundy potrząsania, by zabić lub spowodować trwałą niepełnosprawność dziecka - wyjaśnia Karen Foley - Schain, kierowniczka Connecticut Children’s Trust Fund. - Nowe badania wykazują, że nie wystarczy informować matki, należy także ostrzegać ojców i opiekunów.
Dr Nina Livingston, dyrektorka medyczna Hartford Regional Child Abuse Services mówi, że zespół dziecka potrząsanego staje się polem wielkiego zainteresowania, ponieważ tego typu znęcanie się nad dzieckiem „należy do najbardziej szkodliwych” a „my naprawdę dysponujemy środkami zapobiegawczymi.”
Livingston zauważa, że potrząsanie lub uderzanie w głowę dziecka „jest pod względem biomechanicznym skomplikowanym procesem”.
Podczas silnego potrząsania kiwanie się główki dziecka do przodu i do tyłu ze znaczną siłą, może spowodować przemieszczanie mózgu w obrębie przestrzeni wewnątrzczaszkowej, rozrywając naczynia krwionośne i uszkadzając lub niszcząc tkankę mózgową.
Jedno na czworo dzieci, u których doszło do urazu mózgu umiera, a u połowy dochodzi do trwałej niepełnosprawności w postaci poważnego uszkodzenia mózgu, ślepoty, utraty słuchu, problemów z uczeniem się, zaburzeń drgawkowych, porażenia i tym podobnych. Jednemu na czworo dzieci udaje się wyjść z tego bez trwałego urazu, jednak mogą u nich występować bardziej subtelne zaburzenia.
Co roku w Stanach Zjednoczonych na poważne potrząsanie narażonych jest około 1200 do 1400 dzieci, choć eksperci podejrzewają, że wiele przypadków pozostaje nierozpoznanych.
- W czasie ostatnich 3-4 lat poczyniono znaczne wysiłki w celu zapobiegania temu zjawisku, które zostały zainspirowane badaniami dra Marka Diasa, neurochirurga dziecięcego pracującego obecnie w Pennsylvania State University’s Hershey Medical Center - wyjaśnia Foley - Schain. – Wykazały one, że program zapobiegawczy zastosowany w Nowym Jorku zmniejszył częstość występowania zespołu dziecka potrząsanego o 47 procent.
Zgodnie z ustaleniami z badań Diasa, rodzice dzieci leczonych w oddziale intensywnej opieki medycznej Connecticut Children’s Medical Center oglądają film na temat zespołu dziecka potrząsanego, uczą się jak wygląda normalny płacz dziecka i podpisują zobowiązanie, że nie będą potrząsać swoim dzieckiem oraz że będą rozmawiać z każdym opiekunem o zagrożeniach wynikających z potrząsania dziecka.
Statystki pokazują, że większość tego rodzaju urazów powodują rodzice lub partnerzy rodziców – w około 60 do 70 procent wypadków mężczyźni - natomiast za około 15 do 20 procent przypadków odpowiedzialne są opiekunki.
Dużą rolę w zapobieganiu temu zjawisku odegrały badania przeprowadzone przez dra Ronalda Barra z University of British Columbia, które dokumentują, ile płacze normalnie rozwijające się dziecko. Jako że badania wykazują, że to płacz jest najważniejszym czynnikiem prowadzącym do potrząsania dzieckiem, istnieje nadzieja, że jeśli rodzice lepiej zrozumieją, że dziecko może długo i w sposób niekontrolowany płakać, będą lepiej przygotowani na to, by sobie z tym radzić.
W szpitalach Yale - New Haven program o nazwie Take Five zapewnia pomoc rodzicom ucząc ich, że nie każde dziecko należy koniecznie uspokajać. Program uczy także, jak ważne jest zrozumienie własnych frustracji i zaleca rodzicom, aby, jeśli zajdzie taka konieczność, umieszczali dziecko w bezpiecznym miejscu - na przykład kołysce - i robili sobie przerwę. Program sugeruje, by rodzic zrobił coś uspokajającego, na przykład zadzwonił do przyjaciela lub lekarza po poradę i nie wracał do pokoju, dopóki nie będzie w stanie poradzić sobie z płaczem dziecka.
Trojanowski, która jest zdeterminowana, by zatrzymać syna w domu, martwi się, czy będzie mogła się nim nadal opiekować. Ostatnio podnosząc go doznała urazu ramienia. Zaopatrzyła się w mechaniczny wyciąg, ale nie może znaleźć nikogo, kto by go zainstalował i nie jest pewna czy jej sufit to wytrzyma. Po tym, jak T.J. doznał urazu, jeden z lekarzy poradził jej „umieścić go w domu opieki i mieć kolejne dzieci”.
Chcąc ostrzec innych, na zderzaku swojego sportowego vana umieściła naklejkę: „Potrząsanie dzieckiem rujnuje życie”.
Tłum. Paulina Jurek
Ciarki przechodzą jak się to czyta... a co Wy na to ???