Jesli mogę poradzić, bo stoczyłam zwycięską walkę z kilogramami ( 20-toma w ciągu 20 tyg.)... Nie wytrzymałabym na jakiś niesmacznych koktajlach. Stosowałam dietę 1000 - 1200 kcalorii i jadłam sobie smacznie i nawet rzadko kiedy byłam głodna. Np. śniadanie: 2 kromki pieczywa chrupkiego - 40 kcal + duży plaster dietetycznej szynki z Biedronki - 40 kcal + pomidor, ogórek- ok. 30 kcal = 110 kcal . obiad- duże udo z kurczaka bez skóry pieczone w rękawie- ok. 400 kcal + 2 nieduże ziemniaki- 80 kcal + furę surówki i jakieś gotowane warzywa- ok. 60 kcal= 540 kcal, kolacja: parówki drobiowe- 1 1/2 - 250 kcal + 2 kromki pieczywa chrupkiego- 40 kcal= 290 kcal + 2 x owoce ( np. 1/2 banana + pomarańczę- ok. 100 kcal)= 1040 kcal. Oczywiście jak najmniej tłuszczu, mięsa gotowane, drobiowe, lub smażone na teflonie lub pieczone w rekawie, produkty light; sery, serki, jogurty. Dużo warzyw surowych i gotowanych. słodycze raz w tyg. z 4 kostki gorzkiej czekolady, ze 2 cukierki. Czasem- tak raz w miesiącu z okazji imprezy, świąt pozwalałam sobie na wielkie żarcie. Od roku trzymam wagę. No nie do końca- bo ostatnio przytyłam 2 kg i znów jestem na diecie i 1kg już zwaliłam. Mogę dołączyć do odchudzających się. Dzięki zdrowej diecie poprawiła mi się cera, włosy i paznokcie. Paznokcie zawsze miałam łamliwe i miękkie, teraz mam piękne i mocne. Wymieniłam całą garderobę, rozdałam stare ubrania. Nie dam się kilogramom. Kolejnej wymiany ubrań nie będzie ;-)