W poniedziałek mały dostał temperatury. Mierzyliśmy tym szajsem na czółko i wychodziło ponad 37. Czerwone oczka, tylko cycek i cycek i spanie w pełnym wtuleniu.
We wtorek poszliśmy do lekarza. Lekarka powiedziała że to pewnie 3dniówka, zęby albo coś z układem moczowym- dała skierowanie. Dziś czwartek. Temp jednorazowo zbijałam ibumem we wtorek ( bylo 39,3), od tego czasu waha się w okolicach 37,2-37,8. Mały dalej marudny. Mocz ok. Wysypki brak. Dzisiaj tylko rączki, wszystko inne, każda pozycja zła. Zrobił kupkę mała i twardą przy której wydawał odgłosy jak na polu bitwy i jedną luźną, obie dziwnie zielone. Jak szpinak lub ciemna-zgniła trawa ( ale dzien przed wcinał jagody). Na rękach płacz, wrzask, jakby go coś bolało. Prężył się- mimo, że kupa poszła wcześniej i w końcu jakoś zasnął. Teraz chciałam wstać to się ropzbudził i zapłakał jak mały kotek tak rozpaczliwie... dałam pierś i śpi dalej. Ale niepokoi mnie mocno mokre czoło i czerwone policzki mimo ze spi w bodziakach pod cieniutkim kocykiem.
I teraz wstał i nawet dobrze sie nie obudził i już marudzi :(
Ktoś miał podobnie? Trochę się niepokoję.